Nie pozwalam wierszom dojrzeć,
rzucam je na pastwę słów.
Te spadają na chodniki umęczone
prawdopodobieństwem zdarzeń.
Rozkładam karty, wróżby bez znamion
optymizmu. Za oknem święci zbierają
aureole, pogięte po upadku.
Z wysokości.
W górę, w dół kursują sprzedawcy odpustów
i popcornu. Dziewczynki, powiedzmy z zapałkami,
tradycyjnie marzną. Ludzie znikają w perspektywie
na oścież otwartych bram.
Do piekieł, rajów, czyśćców – wszelkiej maści,
a u mnie ostatnia kropka powoli spływa
na ostatnią kartkę.
Zamykam lustra i gaszę cienie, te które płożą się za oparciem.
Później idę w zupełnie przeciwnym kierunku,
niedojrzały od urodzenia.
Równoległość
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Równoległość
Ostatnio zmieniony 16 sie 2016, 1:28 przez Marcin Sztelak, łącznie zmieniany 1 raz.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Równoległość
iMarcin Sztelak pisze:Nie pozwalam wierszom dojrzeć,
rzucam je na pastwę słów.
Przemówiło, bardzo.Marcin Sztelak pisze:Zamykam lustra i gaszę cienie, te które płożą się za oparciem.

-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: Równoległość
Witaj,
jest refleksja nad przygodnością bytu, jest ironiczno - gorzkawe spojrzenie na ponowoczesność, jest wreszcie i akcent tęsknoty za czymś innym, niewykluczone, że niewyrażalnym - ale podskórnie się czuje, że coś jest be, coś zgrzyta , coś nie pasi.
Piszesz:" W górę, w dół kursują sprzedawcy odpustów
i popcornu. Dziewczynki, powiedzmy z zapałkami,
tradycyjnie marzną. Ludzie znikają w perspektywie
na oścież otwartych bram.
Do piekieł, rajów, czyśćców – wszelkiej maści,
a u mnie ostatnia kropka powoli spływa
na ostatnią kartkę." - to najmocniejszy fragment, albo inaczej - najbardziej wymowny.
Popraw sobie przy okazji1 -szy wers ( wierszom ma chyba być).
h8
jest refleksja nad przygodnością bytu, jest ironiczno - gorzkawe spojrzenie na ponowoczesność, jest wreszcie i akcent tęsknoty za czymś innym, niewykluczone, że niewyrażalnym - ale podskórnie się czuje, że coś jest be, coś zgrzyta , coś nie pasi.
Piszesz:" W górę, w dół kursują sprzedawcy odpustów
i popcornu. Dziewczynki, powiedzmy z zapałkami,
tradycyjnie marzną. Ludzie znikają w perspektywie
na oścież otwartych bram.
Do piekieł, rajów, czyśćców – wszelkiej maści,
a u mnie ostatnia kropka powoli spływa
na ostatnią kartkę." - to najmocniejszy fragment, albo inaczej - najbardziej wymowny.
Popraw sobie przy okazji1 -szy wers ( wierszom ma chyba być).

h8
- biegnąca po fali
- Posty: 1767
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
Re: Równoległość
Rozkładam karty, wróżby bez znamion
optymizmu. Za oknem święci zbierają
aureole, pogięte po upadku.
Z wysokości.
Tu bym zmieniła zapis. O tak:
Rozkładam karty, wróżby bez znamion
optymizmu. Za oknem święci zbierają
aureole, pogięte po upadku.
Czyli bez "z wysokości" albo po przecinku.
Ale to ja. No i możliwe, że czegoś nie zrozumiałam. Po prostu.
Pozdrawiam
optymizmu. Za oknem święci zbierają
aureole, pogięte po upadku.
Z wysokości.
Tu bym zmieniła zapis. O tak:
Rozkładam karty, wróżby bez znamion
optymizmu. Za oknem święci zbierają
aureole, pogięte po upadku.
Czyli bez "z wysokości" albo po przecinku.
Ale to ja. No i możliwe, że czegoś nie zrozumiałam. Po prostu.
Pozdrawiam

i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
- iTuiTam
- Posty: 2280
- Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35
Re: Równoległość
Jak ja nie lubię kmentować wierszy, które mówią do mnie od pierwszego słowa aż do chwili gdy:Marcin Sztelak pisze:Nie pozwalam wierszom dojrzeć,
rzucam je na pastwę słów.
Te spadają na chodniki umęczone
prawdopodobieństwem zdarzeń.
...
Zamykam lustra i gaszę cienie, te które płożą się za oparciem.
Później idę w zupełnie przeciwnym kierunku,
niedojrzały od urodzenia.
Chociaż te dwie ostatnie bym...ostatnia kropka powoli spływa
na ostatnią kartkę

Re: Równoległość
Dobre.Marcin Sztelak pisze:Za oknem święci zbierająaureole, pogięte po upadku.Z wysokości.
Baaardzo dobre.Marcin Sztelak pisze:W górę, w dół kursują sprzedawcy odpustówi popcornu. Dziewczynki, powiedzmy z zapałkami,tradycyjnie marzną. Ludzie znikają w perspektywiena oścież otwartych bram.Do piekieł, rajów, czyśćców – wszelkiej maści,a u mnie ostatnia kropka powoli spływana ostatnią kartkę.
Gorzkie, ironiczne, proste, czarno-humorystyczne, tak jak lubię.
Pozdrawiam