z królewny piana
co noc opada
i tron zalewa
piana
-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: piana
Podoba mi się - jest tu baśniowy akcent - uroda tego tekstu zatrzymuje
Ale przyznaję: nie do końca rozumiem Twój wiersz - jaka piana opada - delikatności czy gniewu?
Pozdrawiam!
h8

Pozdrawiam!
h8
-
- Posty: 123
- Rejestracja: 21 kwie 2013, 18:20
Re: piana
trzeba trochę pomyśleć
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: piana
a więc, pomyślałam i to myślenie zawiodło mnie do Galerii Uffizi, przed obraz Botticellego z ok. 1484 - 1486 - "Narodziny Wenus".Krzysztof P Nowak pisze:trzeba trochę pomyśleć
Swego czasu spędziłam przed nim dobre pół godziny.
I przyszła mi go głowy taka pokrętna interpretacja, a może wprost przeciwnie - banalnie prosta.
Tron, walka o niego (i chodzi mi o ten mitologiczny, na Olimpie) pomiędzy Kronosem i Uranosem.Krzysztof P Nowak pisze:tron zalewa
Krwawa walka zakończona symbolicznym, brutalnym aktem. Kronos, sierpem obcina genitalia rywalowi.
Te, spadają do morza, w pobliżu Cypru), gdzie czule otacza je morska piana.
I już mamy gotową... "królewnę" i to nie byle jaką, córkę samego boga - Afrodytę (jednym z jej przydomków jest Afrogeneja - zrodzona z piany).Krzysztof P Nowak pisze: z królewny piana
Nasza "królewna" nie była taką "pierwszą lepszą" - o nie!
Odważyła się konkurować o "jabłko najpiękniejszej" z boska małżonką, zazdrośnie strzegącą swojego miejsca na tronie.
A ilu miała kochanków - nie sposób zliczyć, no ale jak się miało takiego posępnego męża - Hefajstosa, który wolał "szaleć w kuźni"
- to zrozumiałe, przynajmniej mnie to nie dziwi.
A przecież, ta piękność zrobiona była z niezwykle nietrwałego, ulotnego materiału (jak męskie marzenia o ideale kobiety).
Nota bene, bywa że nadmiar piany (np. piwnej) może spowodować, że taki "król pubu", w pierwszej napotkanej niewieście zobaczy królewnę.
Ranek obdziera ze złudzeń i przynosi opadnięcie piany. Niestety!

A co mamy dzisiaj? Gdzie podział się kult piękna zrodzonego z morskiej piany?
Wniosek - jako materiał nietrwały, nie przetrwał próby czasu.
Pozostaje pojechać do Florencji, odstać w duuuuuuuuugaśnej kolejce i zauroczyć się malarstwem Sandra Botticellego - a jest tam cała sala poświęcona jego twórczości.
I to byłoby na tyle

L.