Lith*
- biegnąca po fali
- Posty: 1767
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
Re: Lith*
Tak się zastanawiam nad "zwęglonymi zgliszczami"
To nie jedno i to samo?
kości - bez rozgrzanych i bez ostatniego wersu?
Tak bym to widziała. Ale to ja.
Pozdrawiam


To nie jedno i to samo?
kości - bez rozgrzanych i bez ostatniego wersu?
Tak bym to widziała. Ale to ja.
Pozdrawiam

i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: Lith*
Biegnąca bardzo dobrze ujęła problem metaforycznie niezłego wiersza.
Niezgrabne powtórzenia i pleonazm.
Dobrze się czyta, pomijając te potknięcia.
Może tylko skróciłbym go i paliłbym tylko w słońcach.
Bo i stos i słońca to nadmiar paliwa.
Refleksja, zaduma, niepokój.
Cykliczność czasu.
Odchodzenie.
Czy na zawsze?
W sumie to prosta refleksja, ale jak powiedziałem, po poprawkach wiersz osiagnie swój urok obrazu zewnętrza i wnętrza.
Jurek
Niezgrabne powtórzenia i pleonazm.
Dobrze się czyta, pomijając te potknięcia.
Może tylko skróciłbym go i paliłbym tylko w słońcach.
Bo i stos i słońca to nadmiar paliwa.
Refleksja, zaduma, niepokój.
Cykliczność czasu.
Odchodzenie.
Czy na zawsze?
W sumie to prosta refleksja, ale jak powiedziałem, po poprawkach wiersz osiagnie swój urok obrazu zewnętrza i wnętrza.
Jurek
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: Lith*
Wybacz to, co zrobię, ale przeobrazowałeś początek :-)
Wieczorem, przy krwawiącym suficie,
w ogniu zachodzących słońc;
czernieje skóra, próbując strawić
nieśmiertelność duszy.
Niedopałki kości, zeżrą
bezpańskie kundle.
Wiatr rozwieje popioły
z ran horyzontu
Może sens nieco się zmienił (a może nie..) wydaje mi się, że w tym stanie tekst jest bardziej przejrzysty, a nic nie traci.
Pozdrawiam
Wieczorem, przy krwawiącym suficie,
w ogniu zachodzących słońc;
czernieje skóra, próbując strawić
nieśmiertelność duszy.
Niedopałki kości, zeżrą
bezpańskie kundle.
Wiatr rozwieje popioły
z ran horyzontu
Może sens nieco się zmienił (a może nie..) wydaje mi się, że w tym stanie tekst jest bardziej przejrzysty, a nic nie traci.
Pozdrawiam
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: Lith*
Witaj,
ja czytam Twój utwór już po poprawkach
, stąd nie sposób się czepić - uważam, że tekst jest dopracowany, wyważony - niewykluczone, też w tym i pewna zasługa przedmówców - jak tak, chwała im za to ! Nie znam wersji wcześniejszej - zatem przyjmuję konkretnie tak, jak jest obecnie.
Co piszesz? Akcenty przemijania, marności - wyraźne. Nieuchronność losu. Obumieranie - wpisane w cykl istnienia każdego bytu. Vanitas. Ty piszesz:' Niedopałki kości, zeżrą
bezpańskie kundle", ja kiedyś dawno " psy. i kości pod stołem" - i widzisz? , to jednak uniwersalny i wiecznie żywy temat. To, co klasyczne - górą - nad ponowoczesnością. I tak trzymać! Tak właśnie , by nie zaniżać poziomu, gdy jest git.
Masz tu kapitalny termin:" Niedopałki kości' - jak się im przyjrzeć - co do metaforyki - bogactwo nieprzebrane. Gdyby np. któryś z adminów wyjął to z Twego tekstu - i na ten dwusłowny termin, na jego interpretację ( oczywista wyjętą z kontekstu) otworzył osobny temat - wyobrażam sobie , ile byłoby możliwości interpretacyjnych , ileż zdań rozmaitych....!!!
Co do Twego utworu w całości - JA MÓWIĘ:
h8
ja czytam Twój utwór już po poprawkach

Co piszesz? Akcenty przemijania, marności - wyraźne. Nieuchronność losu. Obumieranie - wpisane w cykl istnienia każdego bytu. Vanitas. Ty piszesz:' Niedopałki kości, zeżrą
bezpańskie kundle", ja kiedyś dawno " psy. i kości pod stołem" - i widzisz? , to jednak uniwersalny i wiecznie żywy temat. To, co klasyczne - górą - nad ponowoczesnością. I tak trzymać! Tak właśnie , by nie zaniżać poziomu, gdy jest git.
Masz tu kapitalny termin:" Niedopałki kości' - jak się im przyjrzeć - co do metaforyki - bogactwo nieprzebrane. Gdyby np. któryś z adminów wyjął to z Twego tekstu - i na ten dwusłowny termin, na jego interpretację ( oczywista wyjętą z kontekstu) otworzył osobny temat - wyobrażam sobie , ile byłoby możliwości interpretacyjnych , ileż zdań rozmaitych....!!!
Co do Twego utworu w całości - JA MÓWIĘ:

h8
- Mchuszmer
- Posty: 578
- Rejestracja: 26 paź 2015, 21:15
- Lokalizacja: Kraków
Re: Lith*
Jak wyważyć między ilością ozdobników a treścią;
myślę, że choćby w pierwszej strofie, dla zmniejszenia natłoku słów, by nie przerysować też opisu przez nadmiar zużytych efektów,
warto byłoby zrezygnować z czegoś, bo w sumie krwawiący z ran horyzont i ogień zachodzących słońc jakby nawzajem się tłumacza i powielają.
Hm; "przy (...) suficie (...) czernieje skóra" - ? Obecna budowa dwóch pierwszych strof, w którą moim zdaniem zbyt dużo próbowałeś włożyć, tym bardziej w formie jednego zdania, prowadzi do nieco dziwnych odczytów; trudno wyśledzić o co dokładnie chodzi, więc i zgłosić propozycje.
Co do interpretacji, mnie pozostaje się podpisać pod Alchemikiem.
Ogólnie wiersz ciekawy, choć - jak dla mnie - przeciążony trochę zużytymi górnolotnymi frazami, co odbiera wiarygodność.
Cóż, do następnego :-)
Pozdrowienia
myślę, że choćby w pierwszej strofie, dla zmniejszenia natłoku słów, by nie przerysować też opisu przez nadmiar zużytych efektów,
warto byłoby zrezygnować z czegoś, bo w sumie krwawiący z ran horyzont i ogień zachodzących słońc jakby nawzajem się tłumacza i powielają.
Hm; "przy (...) suficie (...) czernieje skóra" - ? Obecna budowa dwóch pierwszych strof, w którą moim zdaniem zbyt dużo próbowałeś włożyć, tym bardziej w formie jednego zdania, prowadzi do nieco dziwnych odczytów; trudno wyśledzić o co dokładnie chodzi, więc i zgłosić propozycje.
Co do interpretacji, mnie pozostaje się podpisać pod Alchemikiem.
Ogólnie wiersz ciekawy, choć - jak dla mnie - przeciążony trochę zużytymi górnolotnymi frazami, co odbiera wiarygodność.
Cóż, do następnego :-)
Pozdrowienia
mchusz, mchusz.
- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Lith*
Widzę, po komentarzach, że bardzo zmieniłeś utwór. Na drugi raz pamiętaj, by zachowywać pierwotną wersję, a nową wkleić pod lub nad nią.
Jak dla mnie jest zbyt patosowo i mało ciekawie. Za dużo metafor dopełniaczowych jak na tak krótki utwór, daje to wrażenie monotonii w utworze. Interpunkcja kuleje, lepiej by było dla wiersza, gdyby jej się pozbyć. Po co np. średnik na końcu drugiego wersu? Już lepszy - i odpowiedniejszy - byłby przecinek. Linijkę wyjaśniającą tytuł dałabym mniejszą czcionką, bo teraz wygląda, jakby to była część wiersza.
Pozdrawiam
Patka
Jak dla mnie jest zbyt patosowo i mało ciekawie. Za dużo metafor dopełniaczowych jak na tak krótki utwór, daje to wrażenie monotonii w utworze. Interpunkcja kuleje, lepiej by było dla wiersza, gdyby jej się pozbyć. Po co np. średnik na końcu drugiego wersu? Już lepszy - i odpowiedniejszy - byłby przecinek. Linijkę wyjaśniającą tytuł dałabym mniejszą czcionką, bo teraz wygląda, jakby to była część wiersza.
Pozdrawiam
Patka