Natomiast, jeżeli mogłabym coś podpowiedzieć - rozwijając to, o czym napomknęła ble, mówiąc o wtórności - powinnaś unikać wszelkiego rodzaju zwrotów typu:
"pięciolinia życia", "mozaika wspomnień", "struny uczucia". Brzmi to wyjątkowo kiczowato i egzaltowanie.
Generalnie współcześnie odchodzi się także od metafor dopełniaczowych, właśnie takich, jak powyższe, poezja bardziej stara się operować pewną narracyjnością, jak chociażby - zamiast "mozaika wspomnień" - "wspomnienia układają się w mozaikę" (też może nie jest oryginalne, ale pokazałam na przykładzie, w jaki sposób warto konkretny obraz rozpisać i zdynamizować, wtedy w utworze coś ciekawego zaczyna się dziać).
Dobrze jest też niejednokrotnie zrezygnować z emocjonalnych słów, a jeżeli już, to ograniczyć ich ilość w utworze. Mam na myśli wszelkiego rodzaju określenia typu "ból", "uczucie", "wyrzuciłeś mnie z serca"... Powinno się je stosować z rozwagą, inaczej wychodzi łzawy melodramat, a jeśli przesadzisz, to wzbudzisz efekt odwrotny do zamierzonego.
Jeżeli nie masz mi za złe - pozwoliłam sobie na zabawę klockami z Twojego wiersza.
Prestissimo wyprałam z emocji chwile ---> "okruchy chwil" - były banalne.
zaklęte na pięciolinii w krzyżykach, ---> o "pięciolinii życia" już wspominałam.
półnutach, bemolach. Con dolore
zamykam na klucz wiolinowy starannie pozbierane ---> o "mozaice wspomnień" też, przy okazji spróbowałam wyeliminować powtórzenie.
wspomnienia. Con amore układam w wazonie
herbaciane róże, jakie zwykłeś przynosić. ---> "zwykłeś"/"od zawsze" - moim zdaniem trochę przegadane, wybrałabym jedno z dwojga.
Nie żałuję wspólnie spędzonych
chwil, uśmiechów, ukradkowych spojrzeń,
przypadkowych muśnięć rąk w przelocie, ---> cała strofa strasznie naiwna, ja bym jej nadała bardziej ascetycznego charakteru, a ponieważ nie zawiera muzycznych nawiązań, skróciłabym ją do jednej linijki i wzięła w kursywę, w ten sposób zaznaczysz emocjonalny dystans do tego, co piszesz.
Nie żałuję przelotnych uśmiechów, przypadkowych zetknięć.
---> na przykład tak.
choć wyrzuciłeś mnie z serca adagio risoluto, ---> wyrzuciłeś z serca - a ja wyrzucam z wiersza! "Serce" zastąpiłabym czymś innym.
vivacissimo zagrałeś na strunach uczucia.
Przebrzmiewasz we mnie jak ostatnie
akordy Sonaty księżycowej Beethovena." ---> Sonata księżycowa - jeżeli nikt inny nie napisał utworu o takim tytule, nie musisz dopisywać, że Beethovena.
Choć dłonie odrzuciły adagio risoluto, grasz wciąż
vivacissimo. Struny nie chcą ucichnąć.
Sonata księżycowa wbiega w ostatnie akordy.
Przebrzmiewasz.
Całkiem przekombinowałam ostatnią strofę.
Zaznaczyłam kolorem moją wersję wiersza.
Oczywiście to tylko swobodna propozycja, taka zabawa raczej. Starałam się jednak maksymalnie oddać wiernie Twoją myśl, ale bardziej ją ukryć w niedopowiedzeniach i mniej wyświechtanej metaforyce.

Glo.