w niemal obcej minucie

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

w niemal obcej minucie

#1 Post autor: eka » 30 lis 2016, 22:40

płyniemy i nie widać szczegółów sylwetek
które od brzegu rzucają węże i woreczki
wybrzuszone przelewające krwistą zawartość
nam tracącym kolor nam w nurcie zachodniej rzeki
gdy już tak blisko
haust do progu prastarego wodospadu
przed sobą skup się
koniec krawędzi rozrywa przestrzeń

i w każdej do ziemistego brzegu zawracanej tkance
popłoch
w miękkiej piędzi widzialnego znaku jest
enter

ente


ent


od myśli
z progu czasu rzucanej w kaskadę ****

witka
Posty: 3121
Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02

Re: w niemal obcej minucie

#2 Post autor: witka » 01 gru 2016, 8:34

Dobieram się do teksktu.
Zakotwiczyć się między , wschodem i zachodem do końca się nie da z naszą " tradycją, historią i co tu mówić duszą.
Potem to bystrze myślowe, czy to już "koniec naszego świata Szwoleżerów" i nie tylko ( bardzo to upraszczam i wpędzam w jakieś manowce),
i puenta w której przez chwilę i ja się widzę ograniczany przez innych, czyżby tutaj jeszcze tylko czasowo.
Howgh. :kofe:
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: w niemal obcej minucie

#3 Post autor: eka » 01 gru 2016, 20:00

:) Dobrałeś, fajna, bo taka Twoja parafraza tematu.
Dzięki.

Awatar użytkownika
biegnąca po fali
Posty: 1767
Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24

Re: w niemal obcej minucie

#4 Post autor: biegnąca po fali » 03 gru 2016, 17:32

Trudny tekst, Ewo. Kończę czytać na słowie "enter". Reszta, moim zdaniem, zbędna.
Ale bardzo możliwe, że czegoś nie zrozumiałam.

Pozdrawiam
:kofe:
i przeszłość
dopóki widać ślady

AS...


za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć

witka

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: w niemal obcej minucie

#5 Post autor: lczerwosz » 04 gru 2016, 0:21

bardzo trudno rozwikłać

płyniemy i nie widać szczegółów sylwetek <--obraz niepewności miejsca, zmienia sie miejsce bo płyniemy, obcy, może wrogowie, tajemniczy tubylcy
które od brzegu rzucają węże i woreczki <-- już gdzieś się spotkałem z rzucaniem woreczków, a węże, może jak słowa lub trucizny, jady. W woreczkach mogą być pieniądze lub to są po prostu zbiorniczki, zasobniki na jakieś treści, niekoniecznie materialne przedmioty, ale na idee, ale równie dobrze brudy.
wybrzuszone przelewające krwistą zawartość <-- nieżywe zwierzęta, myszy, ryby, nieczystości po zabitych zwierzętach
nam tracącym kolor <-- nam rzucane są te woreczki i w nas rzucane są węże, a my tracimy kolor, umieramy? Albo jedynie bledniemy ze strachu?
nam w nurcie zachodniej rzeki <-- zachodnia, jednak wszystko zmierza ku nocy
gdy już tak blisko
haust do progu prastarego wodospadu <--coś nieosiągalnego, choć tak blisko, haust to zachłyśnięcie się i koniec
przed sobą skup się <-- jednak jest nadzieja, jeśli się skupisz
koniec krawędzi rozrywa przestrzeń <-- krawędź to właśnie koniec, granica, ale rozumiem - nieciągłość czasoprzestrzeni

i w każdej do ziemistego brzegu zawracanej tkance <-- śmierć, i strach przed nią
popłoch
w miękkiej piędzi widzialnego znaku jest <-- piędź to odległość liczona rozpiętością palców dłoni
enter <-- wpisać, wchodzić i wiele podobnych znaczeń oraz klawisz na klawiaturze

ente <-- kaczka w tym dziennikarska
n-ty - któryś z kolei, ale to zapewne niedopisane słowo enter


ent <-- kolejny skrót, połknięte dwie litery


od myśli
z progu czasu rzucanej w kaskadę **** <-- kaskada stworzona z wielu myśli rzucanych z progu/od progu czasu
popłoch od myśli wprowadzanych do komputera, zapisywanych w pamięci komputera lub w sieci. Kaskadowo, no, wiersz jest taką kaskadą

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: w niemal obcej minucie

#6 Post autor: Alek Osiński » 04 gru 2016, 1:46

Początek narzuca mi, Ewo, oderwanie od korzeni,
narodziny jawią się mało wyraźnie, jakby poronione płody
i odcięte pępowiny. Dając się porwać nurtowi płyniemy
zachodnią rzeką, więc przemijamy, ale chyba jednak po to,
żeby wrócić. Ta kaskada mieszająca w swoim żywiole
wszelkie istnienie to jakby przełom w idei - śmierć
połączy nas wszystkich. I wtedy stajemy się dopiero
wieczni? A jednak "popłoch" sygnalizuje niewiarę
w trwałość i jedność i to na poziomie organicznym "tkanki"

Koniec jakby jednak sygnalizuję redukcję funkcji "wyższych",
co można uczynić gestem - naciskając enter, rzucając kości,

bo "ent"na koniec sugeruje spokojne trwanie i narastanie na nowo.
Myśl się ucieleśnia.

Ach, ten Twój impulsywny język :)

Awatar użytkownika
anastazja
Posty: 6176
Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
Lokalizacja: Bieszczady
Płeć:

Re: w niemal obcej minucie

#7 Post autor: anastazja » 05 gru 2016, 15:05

Toś napisała eko :crach: nie wiadomo z której strony ugryźć. Jest życie i śmierć...Początek i koniec...
Mam nadzieję, po czytaniu innych wrócę... ;)
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: w niemal obcej minucie

#8 Post autor: eka » 05 gru 2016, 20:35

biegnąca po fali pisze:Trudny tekst, Ewo. Kończę czytać na słowie "enter". Reszta, moim zdaniem, zbędna.
:kofe:
Odbiór tekstu zawsze jest indywidualnym aktem Imperatora Czytelnika ; )
Cóż mogę powiedzieć?
Dzięki za lekturę i komentarz.
:kofe:
anastazja pisze:Toś napisała eko :crach: nie wiadomo z której strony ugryźć. Jest życie i śmierć...Początek i koniec...
Bardzo dużo tu o końcu, a początek... na końcu.
Dzięki Ann, sorry za brak przejrzystości, ale jak to bywa, autorowi w jego tekście wszystko wydaje się proste.


Leszku:
:kofe:
lczerwosz pisze:bardzo trudno rozwikłać

płyniemy i nie widać szczegółów sylwetek <--obraz niepewności miejsca, zmienia sie miejsce bo płyniemy, obcy, może wrogowie, tajemniczy tubylcy
które od brzegu rzucają węże i woreczki <-- już gdzieś się spotkałem z rzucaniem woreczków, a węże, może jak słowa lub trucizny, jady. W woreczkach mogą być pieniądze lub to są po prostu zbiorniczki, zasobniki na jakieś treści, niekoniecznie materialne przedmioty, ale na idee, ale równie dobrze brudy.
wybrzuszone przelewające krwistą zawartość <-- nieżywe zwierzęta, myszy, ryby, nieczystości po zabitych zwierzętach
nam tracącym kolor <-- nam rzucane są te woreczki i w nas rzucane są węże, a my tracimy kolor, umieramy? Albo jedynie bledniemy ze strachu?
nam w nurcie zachodniej rzeki <-- zachodnia, jednak wszystko zmierza ku nocy
gdy już tak blisko
haust do progu prastarego wodospadu <--coś nieosiągalnego, choć tak blisko, haust to zachłyśnięcie się i koniec
przed sobą skup się <-- jednak jest nadzieja, jeśli się skupisz[/color]
koniec krawędzi rozrywa przestrzeń <-- krawędź to właśnie koniec, granica, ale rozumiem - nieciągłość czasoprzestrzeni

i w każdej do ziemistego brzegu zawracanej tkance <-- śmierć, i strach przed nią
popłoch
w miękkiej piędzi widzialnego znaku jest <-- piędź to odległość liczona rozpiętością palców dłoni
enter <-- wpisać, wchodzić i wiele podobnych znaczeń oraz klawisz na klawiaturze

ente <-- kaczka w tym dziennikarska
n-ty - któryś z kolei, ale to zapewne niedopisane słowo enter


ent <-- kolejny skrót, połknięte dwie litery


od myśli
z progu czasu rzucanej w kaskadę **** <-- kaskada stworzona z wielu myśli rzucanych z progu/od progu czasu
popłoch od myśli wprowadzanych do komputera, zapisywanych w pamięci komputera lub w sieci. Kaskadowo, no, wiersz jest taką kaskadą


Podkreśliłam wszystkie pasujące skojarzenia, ciekawa interpretacja z myślą wprowadzaną do komputera, tutaj komputera transcendencji ; ) Enter odsuwa linijki od siebie.

Baaardzo Ci dziękuję za możliwość zobaczenia drogi skojarzeń nad wierszem, fascynujące podglądactwo z mej strony.
Masz we mnie dłużniczkę.
:kofe:

Alku:
Alek Osiński pisze:Ta kaskada mieszająca w swoim żywiole
wszelkie istnienie to jakby przełom w idei - śmierć
połączy nas wszystkich. I wtedy stajemy się dopiero
wieczni? A jednak "popłoch" sygnalizuje niewiarę
w trwałość i jedność i to na poziomie organicznym "tkanki"


In spe, ale właśnie o to mi chodziło.
Był u mnie problem z tym "popłochem" (świadomością na poziomie organicznym), ale przecież ma on miejsce w ostatniej chwili łączącej ciało z myślą.
:kofe:

Powinnam chyba zmienić tytuł.
Agonia

Awatar użytkownika
EdwardSkwarcan
Posty: 2660
Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43

Re: w niemal obcej minucie

#9 Post autor: EdwardSkwarcan » 06 gru 2016, 23:41

ja chciałbym dożyć kiedyś tej pociechy
by Twoje wersy nie tylko pod strzechy
trafiły także w miejskie blokowisko
i pan Kowalski łatwo pojął wszystko

chcę by kucharki lepiące pierogi
w zachwycie tonąc rozumiały zwrotki
żebyś pisała podobnie jak Leo
i nie złościła się za moją szczerość

duch czasu tworzy nowoczesne mity
ten wiersz zbyt trudny nawet dla elity
więc za komentarz musi Ci wystarczyć
przesadzasz tworząc zbyt mgliste obrazy
:) :) :)
Mogłaś dać dedykację, żeby było łatwiej :)

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: w niemal obcej minucie

#10 Post autor: eka » 07 gru 2016, 19:41

Kajam się, Ed...
:)
Dziękuję za wiele mówiący komentarz ułożony mową wiązaną. Cenię sobie szczerość.
Serdecznie pozdrawiam.

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”