17.12.2016
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
Re: 17.12.2016
Jasne poczytam , nie z grzecznośći , ale nie dziś. hej.
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: 17.12.2016
Wiele Was łączy, to wygryzanie się i zlepianie, Karmo i Witko : )
- Karma
- Posty: 635
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
- Karma
- Posty: 635
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
Re: 17.12.2016
Przeczytałem wg klucza składowe oratorium.
Bardzo osobistw więc bez "plotkarstwa".
W wierszach odnalazłem dociekliwość Rilkego.
To tyle, wszystko takie prawdziwe, samouczek samotnośći.
Bardzo osobistw więc bez "plotkarstwa".
W wierszach odnalazłem dociekliwość Rilkego.
To tyle, wszystko takie prawdziwe, samouczek samotnośći.
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: 17.12.2016
Tyle, że do każdego mi teraz
jeszcze bardziej.
Wracam do domu,
zamykam się na siedem spustów
i udaję ścianę.
Dziewczynki pobazgrają mnie czasem,
czy kiedy nauczą się w końcu literek
- podpiszą, jakbym nie istniał gdzieś poza
horyzontem ich rzęs - kochane.
Uśmiechnę się, choć to nie wystarczy.
Roztopię, jak świeca której byłem świadkiem, a która przestała
dawać dym.
Z cyklu: Nieobecność.
Hm.
Nieobecność narasta. Nie do końca rozumiem dwa pierwsze wersy. Do każdego kolejnego dnia grudnia bardziej peel pasuje, przylega?
Zamykanie się w sobie, czy udawanie ściany świadczy jednakże o mocno odczuwanym braku, w którym bohater się pogrąża.
Rozpraszają go dwie dziewczynki, jasna strona bytu, jakże zachłanne w chęci posiadania (zapewne blisko spokrewnione) jego, podmiotu, czasu i przestrzeni.
Nie wyrwą go jednak z stanu odrętwienia, ledwie uśmiech im daruje ze swojego wnętrza, bo dominuje pragnienia rozpuszczenia się, aby nie czuć braku jasnego płomienia.
jeszcze bardziej.
Wracam do domu,
zamykam się na siedem spustów
i udaję ścianę.
Dziewczynki pobazgrają mnie czasem,
czy kiedy nauczą się w końcu literek
- podpiszą, jakbym nie istniał gdzieś poza
horyzontem ich rzęs - kochane.
Uśmiechnę się, choć to nie wystarczy.
Roztopię, jak świeca której byłem świadkiem, a która przestała
dawać dym.
Z cyklu: Nieobecność.
Hm.
Nieobecność narasta. Nie do końca rozumiem dwa pierwsze wersy. Do każdego kolejnego dnia grudnia bardziej peel pasuje, przylega?
Zamykanie się w sobie, czy udawanie ściany świadczy jednakże o mocno odczuwanym braku, w którym bohater się pogrąża.
Rozpraszają go dwie dziewczynki, jasna strona bytu, jakże zachłanne w chęci posiadania (zapewne blisko spokrewnione) jego, podmiotu, czasu i przestrzeni.
Nie wyrwą go jednak z stanu odrętwienia, ledwie uśmiech im daruje ze swojego wnętrza, bo dominuje pragnienia rozpuszczenia się, aby nie czuć braku jasnego płomienia.
- Karma
- Posty: 635
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Re: 17.12.2016
Ten każdy, to nie grudzień. To każdy.
A ta ściana, to jednak kolorowa. Ten uśmiech, co uważasz za jedyny jest jednak, mimo wszystko - aż uśmiechem.
Dziewczynki, to bratanica i siostrzenica. Jedyne, co mnie jeszcze w miarę ogarnia.
Dzięki Witka, za porównanie do Noblisty.
A ta ściana, to jednak kolorowa. Ten uśmiech, co uważasz za jedyny jest jednak, mimo wszystko - aż uśmiechem.
Dziewczynki, to bratanica i siostrzenica. Jedyne, co mnie jeszcze w miarę ogarnia.
Dzięki Witka, za porównanie do Noblisty.
Jagoda Mornacka.
- tetu
- Posty: 1217
- Rejestracja: 03 gru 2016, 9:44
Re: 17.12.2016
Cieszę się, że tu także mogę poczytać Jagodę Marcinie:)
Uwielbiam ten cykl.
Te daty, rocznice, ból i ta cholerna pustka z którą tak trudno się uporać, o ile to w ogóle możliwe.
"Uśmiechnę się, choć to nie wystarczy.
Roztopię, jak świeca której byłem świadkiem, a która przestała
dawać dym."
Wzruszasz.
Zastanawiam się czy listopad pominąłeś dlatego, że to miesiąc szczególnej pamięci i zadumy, czy może jest inna przyczyna?
Uwielbiam ten cykl.
Te daty, rocznice, ból i ta cholerna pustka z którą tak trudno się uporać, o ile to w ogóle możliwe.
"Uśmiechnę się, choć to nie wystarczy.
Roztopię, jak świeca której byłem świadkiem, a która przestała
dawać dym."
Wzruszasz.
Zastanawiam się czy listopad pominąłeś dlatego, że to miesiąc szczególnej pamięci i zadumy, czy może jest inna przyczyna?