Adolf (szkic)

Proza w pigułce, drabble.

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
nie
Posty: 1366
Rejestracja: 03 paź 2014, 14:07
Płeć:
Kontakt:

Adolf (szkic)

#1 Post autor: nie » 08 gru 2016, 22:23

Nie wierzę w żadne wiewiórki - wyrzęził Adolf i dużym szponiastym palcem stopy nacisnął spust dubeltówki wycelowanej we własne czoło. Po kuchni rozległ się huk wystrzału, a w minutę później, z niewiele mniejszym hukiem i zakasanymi rękawami wpadła do mieszkania sąsiadka z góry.

Nałożę pasty na mój język i umyję ci nim zęby.

Tym razem obyło się bez zwyczajowego "Kuuurwaa, cały dzień pan wierci, to nie do zniesienia", "Mógłby pan przestać walić tym młotem w ścianę?", "Niech pan wyłączy ten agregator, do kurwy nędzy!". Tym razem zastała go klęczącego pod podziurawionym sufitem, w niemym zasępieniu, z karabinem w dłoni i czupryną przypruszoną tynkiem - po czym wybiegła z krzykiem. Tym razem zamknęli go na dłużej niż kiedykolwiek: dłużej nawet niż wtedy, gdy wrócił ze sprawunkami z budowlanego i zamurował się w mieszkaniu, ażeby chronić się przed obcą komórką wywiadowczą, która obserwowała każdy jego krok, wyczekując okazji do sabotażu. Dłużej, bo na zawsze.

Adolf nie należał do naszego Klubu. Najpewniej nie wiedział o jego istnieniu, tak jak i ty, ale regularnie wyświadczał nam rozmaite przysługi, pobierając za nie drobne opłaty: Adolf to, Adolf tamto; Adolf skocz do sklepu; Adolf połóż tam tę walizkę; Adolf ukradnij rękawice ze sklepu bokserskiego (to nie wypaliło, ale sprawę umorzono), Adolf udawaj atak padaczki.

Kiedy ostatni raz go spotkałem (osiedlowa kawiarnia, stolik), obok mojego komputera pojawiły się herbata z sokiem oraz jajka*- doprawione pieprzem i wystarczająco słonym niedzielnym repertuarem jazzowym, płynącym znad bufetu (niewidzialne głośniczki) w kierunku załzawionych szyb i od czasu do czasu dziurawionym metalicznym hurgotem ulic, wpełzającym drzwiami pod nogami klienteli, jak znużony ulewą bezdomny pies - a potem Adolf dosiadł się do mojego stolika w samych tylko, czarnych jak heban, jak smoła, jak noc, jak śmierć, która go czekała, elastycznych skarpetkach z domieszką poliesteru, i zaczął gadać coś o Klubie. Czarnych jak moja kurtka, którą go okryłem i pod którą wyprowadziłem go z kawiarni.
- Stary, jesteś zbyt przypałowy - mamroczę i lustruję okolicę, prowadząc go do mieszkania - Wpadasz nagi do kanjpy i nawijasz o Klubie. Kurwa, skąd wiesz o Klubie? Dobra, nie ważne. - Zatrzymujemy się przed klatką schodową, wyjmuję z portfela pięćset złotych i wsuwam mu je w dłoń. - Posłuchaj. Weź to. Ale na pożegnanie, rozumiesz? Nie możemy się dłużej spotykać.

Miesiąc po incydencie z dubeltuwką, przez zadymione od fajek ciemne okulary widziałem, jak na pogrzebie Edwarda (to jego prawdziwe imię), który w końcu powiesił się na nogawce z jeansów, ksiądz, szukając sobie miejsca wpadł do dołu i wyciągano go stamtąd przez dziesięć minut.

________________________________________
________________________________________


* Nie wiem, gdzie teraz podają jajka, sam nigdy ich nie widziałem w żadnym menu (najwyżej tajemniczo nurkują w żurku) (Ale jak weźmiesz amerykańską powieść sensacyjną z lat dziewięćdziesiątych, to każdy główny bohater wcina jajka w przydrożnym barze). Oznaczyłem to jako nieścisłość merytoryczną, ale z eką wymyśliliśmy, że on sobie sam te jajka nosi do kawiarni i zleca je upichcić. Nosi je w bocznej kieszeni torby laptopa i właściwie nie wychodzi bez nich z domu.

*
Ponieważ najpewniej rozstanę się z pisarstwem i literaturą na czas nienajkrótszy, wrzucam fragmenty nieukończonego opka, w formie aspirującej może do miana portalowej ciekawostki.
Okres ważności moich postów kończy się w momencie ich opublikowania.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Adolf (szkic)

#2 Post autor: skaranie boskie » 09 gru 2016, 0:05

No i trafiłeś, bo mnie się ta ciekawostka podoba.
Właściwie to jest skończona, bo kończy się przecież pogrzebem Adolfa.
Dobry tekst. Nieprzegadany, sensowny, zwięzły.
Podziwiam warsztat.
:beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
nie
Posty: 1366
Rejestracja: 03 paź 2014, 14:07
Płeć:
Kontakt:

Re: Adolf (szkic)

#3 Post autor: nie » 09 gru 2016, 10:48

Dzięki, skaranie boskie.

***

Wracając do odautorskiego komentarza. Dopatrzyłem się kilku ciekawych zależności po opublikowaniu.
Ktoś mógłby postawić tezę, że to Narrator zabił Adolfa i miałby kilka niezłych argumentów.

Po pierwsze mamy zestawienie porównań "Czarnych jak śmierć, która go czekała", a w następnym zdaniu: "Czarnych jak kurtka, którą go okryłem". Narrator zabiera Adolfa z miejsca pełnego ludzi (ze świata żywych), do pustego mieszkania (świata nicości).

Po drugie Narrator opowiada o Klubie jak o ścisłej tajemnicy, a gdy grozi jej upublicznienie , on zaczyna panikować, ale potem nieco się uspokaja i stwierdza: "Ale to na pożegnanie, rozumiesz?" Oczywiście chodziło o ostateczne pożegnanie.

I trzecie, najbardziej paranoiczne zestawienie, podparte powyższymi:
Narrator oszukuje nas dwa razy w bardzo podobny sposób - odtajniając lub zatajając coś przed nami na samym końcu opowiadania. I tak oto pierwsze oszustwo dotyczy imienia bohatera - jest przedstawiany jako Adolf, ale pod koniec dowiadujemy się, że to Edward.
Drugie to opowiadanie o jego życiu, ale zatajenie prawdy o jego śmierci, znowu pod koniec opowiadania.

Ale mamy też argument na rzecz samobójstwa - pierwsza próba z dubeltówką. Choć i tutaj można zaproponować, dla zgodności z poprzednimi, że to Narrator próbował zastrzelić Edwarda albo zmusić go do samozastrzelenia, bo relacja o próbie samobójczej jest zbyt szczegółowa, jak na coś co miałoby miejsce w samotności. Byłaby to teza o trzecim oszustwie.


Może żyję w Matriksie, otoczony bezjajkowymi knajpami, a wy tam, po drugiej stronie macie jajecznice, omlety i sadzone?
Okres ważności moich postów kończy się w momencie ich opublikowania.

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: Adolf (szkic)

#4 Post autor: Alicja Jonasz » 09 gru 2016, 19:26

Rozstać z pisaniem, kiedy wreszcie taki fajny tekst wstawiłeś?
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: Adolf (szkic)

#5 Post autor: eka » 09 gru 2016, 20:48

II

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: Adolf (szkic)

#6 Post autor: eka » 10 gru 2016, 18:54

III

Kontynuować odpowiedź?

Awatar użytkownika
nie
Posty: 1366
Rejestracja: 03 paź 2014, 14:07
Płeć:
Kontakt:

Re: Adolf (szkic)

#7 Post autor: nie » 10 gru 2016, 21:01

Kontynuuj.
Okres ważności moich postów kończy się w momencie ich opublikowania.

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: Adolf (szkic)

#8 Post autor: eka » 10 gru 2016, 23:42

IV

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: Adolf (szkic)

#9 Post autor: Alicja Jonasz » 11 gru 2016, 12:33

Też czytam:) Podoba się!
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: Adolf (szkic)

#10 Post autor: eka » 11 gru 2016, 16:05

Naprawdę? To tylko inna, odcinkowa postać komentarzy na pytania pana Nie.
Rozmydlają szkic niemiłosiernie swoim stylem charakterystycznym dla literatury popularnej, więc czas wykazać się miłosierdziem - zamilknąć.
:)

ODPOWIEDZ

Wróć do „OKRUCHY PROZATORSKIE”