ze szkicownika starego malarza

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
Gruszka

Re: ze szkicownika starego malarza

#11 Post autor: Gruszka » 25 lut 2017, 22:53

O ile przyjąć, że mówiąc ogólnie poezja jest obrazowaniem, to Twoje wykonanie bardzo mi odpowiada - jest oszczędne, nienachalne, nieprzeładowane, ale sugestywne. I klimat ładnie koresponduje z /porządkując naszą rozdygotaną
rzeczywistość pięknym barwnym

zamyśleniem/
Jak najbardziej jestem na tak dla wiersza :rosa:

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: ze szkicownika starego malarza

#12 Post autor: Lucile » 25 lut 2017, 23:02

Gruszko, bardzo dziękuję i przesyłam wieczorne serdeczności
:rosa:
L.
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Henryk VIII
Posty: 1739
Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40

Re: ze szkicownika starego malarza

#13 Post autor: Henryk VIII » 25 lut 2017, 23:10

Witaj Milady!
Zastanawiam się, którego mistrza ( nie czytawszy komentów, w których , możliwe, iż to jest wyjaśnione) , wywołałaś na użytek eterycznego wiersza :)
Piszesz: "idealne kobiece postaci
subtelnie eteryczne "
Nie, dzisiaj nie będę wczytywać się w komentarze! Wybieram inteligentny wiersz ; jego klimat...
:rosa:
h8

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: ze szkicownika starego malarza

#14 Post autor: Lucile » 26 lut 2017, 16:50

Henryk VIII pisze:Zastanawiam się, którego mistrza ( nie czytawszy komentów, w których , możliwe, iż to jest wyjaśnione) , wywołałaś na użytek eterycznego wiersza
Wasza Wysokość,

z żalem konstatuję, że to nie szkice przedstawiające urocze małżonki Waszej Wysokości były asumptem do skreślenia powyższego drobiazgu. Niestety, pomimo usilnych poszukiwań w przepastnych magazynach muzeum, nie znalazłam ani jednego ich konterfektu. Szkoda, bo może wtedy wyrobiłabym sobie zdanie, co do urody czwartej wybranki Waszej Wysokości Anny Kliwijskiej, i czy rzeczywiste, jak Wasza Wysokość raczył zauważyć, przypominała „ospowatą flamandzką kobyłę” oraz - własne słowa JKM - „miała obwisłe piersi”, co podobno miało sugerować, iż żadna z niej dziewica. Nie zapytam, jak było naprawdę, bo to byłby zbyt wielki nietakt, a właściwie afront, tym bardziej, że w marcu minie równe dwadzieścia lat od przedstawienia mnie Jej Królewskiej Wysokości Elżbiecie II, podczas wizyty IKM w Collegium Maius – a to zobowiązuje, nieprawdaż?

Nie, Wasza Wysokość, nie miałam na myśli żadnego konkretnego szkicu. Zbiory graficzne „mojego muzeum” reprezentowane są przez znakomite nazwiska twórców polskich i obcych od XIV do XX wieku. Jest co podziwiać - by wymienić tylko, między innymi: największą w Polsce kolekcję rysunków Feliksa Topolskiego i Adama Hoffmana, grafiki Giovanniego Battisty Piranesiego, Andrei Mantegnii, szkice Franciszka Smuglewicza, Szymona Czechowicza, czy tzw. Teki Łepkowskiego, a w nich – cuda nad cudami. Rysunki, szkice wybitnych malarzy z XIX w., w tym głównie: Stanisława Wyspiańskiego, Władysława Łuszczkiewicza, czy Jana Matejki. Wprawdzie, są tam głównie szkice architektoniczne ale kiedyś, dawno temu, podczas spisu z natury, wpadły mi w ręce przepiękne szkice (studia) postaci ludzkich. Często tylko delikatnie zarysowanej sylwetki kobiecej - taką „ciepłą” kreską potraktowanej, a czasem twarzy, czy nawet tylko jej fragmentu – szczególnie oczu, ust, itp. Nie pamiętam, które rysunki i jakiego autora zrobiły na mnie największe wrażenie – to raczej suma impresji, po przejrzeniu całego zbioru.

A, tak na marginesie – ciekawostka - w zbiorach muzeum znajduje się niezwykle interesująca kolekcja klocków drzeworytniczych (w tym Albrechta Dürera), z których w latach 1533 – 1534 odbito drzeworyty do Biblii Wittenberskiej, oraz Josta Ammana we Frankfurcie w roku 1571, a także te wykonane do Cronica Polonorum Macieja z Miechowa, z 1521 roku. No - i najprawdziwszy „okręt flagowy” kolekcji – rysunek piórkiem na papierze Wita Stwosza z 1520 roku, przedstawiający projekt nastawy ołtarzowej dla kościoła Najświętszego Salwatora w Norymberdze, znajdującej się obecnie w katedrze w Bambergu.

Jednak - nie miejsce na rozpisywanie się na te tematy.
Kto wie, może kiedyś staną się inspiracją do kolejnego tekstu... może wiersza?

Składając dworski pokłon, pięknie dziękuję :rosa:
Lady L.
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Mchuszmer
Posty: 578
Rejestracja: 26 paź 2015, 21:15
Lokalizacja: Kraków

Re: ze szkicownika starego malarza

#15 Post autor: Mchuszmer » 26 lut 2017, 17:03

Zapewne dezorientuje to, że na jednych czytelników wiersz zdaje się oddziaływać sam w sobie, inni nie uznają go za liryczny, a przecież wszyscy zgodzimy się, że mamy pewną wrażliwość na słowo;
nie wiem do końca, ale w pewnych przypadkach myślę, że te liryczne odczucia bardziej są zasługą wyobraźni odbiorcy, która jest uruchamiana przez słowa klucze prowadzące do poruszających skojarzeń - co i przy czytaniu prozy ma miejsce - niż zastosowanej poetyki. Poza tym, każdy utwór może też oddziaływać za sprawą brzmienia i melodii, a przyznam, że Twój pod tym akurat względem całkiem mi się podoba.

Jednak wybacz, Lucile, chcąc być szczerym, a mowa o szczerości z szacunku, nie widzę w samym tekście poezji, odbieram go owszem jako szkic, ale w sensie planu pisania wiersza, ogólny opis tego, co dopiero można byłoby przekazać w sposób liryczny, kiedy zadziała alchemia słowa; obecnie widzę ogólne pojęcia, pojemne określenia zastępujące impresję twórcy, choć sprawnie rozpisane w wersach.

Jednak nie przeczę, że rekwizyty odsyłają do wartościowych rzeczy i służą pozytywnemu i mądremu przesłaniu; smakując sztukę dawnych epok nieraz można znaleźć choć odrobinę prostolinijności, spokoju i czasu, których nam często brakuje.
Poza tym chwalę sobie sam pomysł na liryk.
Do innego:-) Serdeczności
:rosa:
mchusz, mchusz.

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: ze szkicownika starego malarza

#16 Post autor: Lucile » 27 lut 2017, 12:04

Mchuszmer pisze:Jednak wybacz, Lucile, chcąc być szczerym, a mowa o szczerości z szacunku, nie widzę w samym tekście poezji, odbieram go owszem jako szkic, ale w sensie planu pisania wiersza, ogólny opis tego, co dopiero można byłoby przekazać w sposób liryczny, kiedy zadziała alchemia słowa; obecnie widzę ogólne pojęcia, pojemne określenia zastępujące impresję twórcy, choć sprawnie rozpisane w wersach.
Nie ma czego wybaczać, wysoko cenię sobie szczerość (i zgadzam się, że jest również wyrazem szacunku – nie tylko do interlokutora, ale i swoich własnych przekonań), więc mogę tylko podziękować, że zechciałeś przekazać mi swoje odczucia i opinię. Jestem otwarta, nie małostkowa i nie mam zamiaru „strzelić focha”, tylko spokojnie przeanalizować „rafy”, o które się potknęłam i wyciągnąć wnioski na przyszłość.

W swojej obronie rzeknę tylko, iż naiwnie sądziłam, że forma, nazwijmy to, „szkicu wiersza” jest bardzo odpowiednia, ba, nawet kompatybilna, do formy „szkicu obrazu”.
Mchuszmer pisze:Jednak nie przeczę, że rekwizyty odsyłają do wartościowych rzeczy i służą pozytywnemu i mądremu przesłaniu; smakując sztukę dawnych epok nieraz można znaleźć choć odrobinę prostolinijności, spokoju i czasu, których nam często brakuje.
Poza tym chwalę sobie sam pomysł na liryk.

Zaszemrałeś omszale smakiem nektarowym i przyłożyłeś balsam na, zapewniam niewielkie, „ranki zwątpień, zagubień - zgrubień i niepewności” - więc w moim ulubionym (oczywiście poza ojczystym) języku:
Gentile e caro signore, sono molto contenta che posso dire mille grazie e mando un bel sorriso. :)

L
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: ze szkicownika starego malarza

#17 Post autor: lczerwosz » 27 lut 2017, 12:28

Lucile pisze:...
... kobiece postaci
..
spoglądają
kto?co?postać,postacie
kogo?czego?postaci

Awatar użytkownika
Mchuszmer
Posty: 578
Rejestracja: 26 paź 2015, 21:15
Lokalizacja: Kraków

Re: ze szkicownika starego malarza

#18 Post autor: Mchuszmer » 27 lut 2017, 12:44

Lucile, no, wiesz, jak lubię takie szmery :D
Powiem tak: dobrze wiem, że doceniasz tak podaną krytykę
i nie będę ukrywał, że ta asekuracja z mojej strony była w gruncie rzeczy przeznaczona bardziej dla innych użytkowników, ale nie chcę prowokować i rozwodzić się o powodach, które są oczywiste:-).

Leszku, to nie jest takie jednoznaczne, już w kilku miejscach, w tym poradni PWN czytałem, że obie formy są poprawne, a można przytoczyć jeszcze: http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/ ... ,id,t.html. "postaci. Te ostatnie są ciągle zgodne z normą". Co prawda to logiczne, że w mianowniku l. mn. postacie są bezpieczniejsze, nie wprowadzą w błąd (uwzględniając ile zadań już nałożono na odmianę postaci), ale w wierszu do głosu dochodzą różne nieścisłe względy:-). Tutaj zapewne estetyka, brzmienie i może nawet fakt, że postaci są formą starszą, czyli w harmonii z treścią.
mchusz, mchusz.

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: ze szkicownika starego malarza

#19 Post autor: Lucile » 27 lut 2017, 15:06

lczerwosz pisze:Lucile pisze:
...
... kobiece postaci
..
spoglądają
kto?co?postać,postacie
kogo?czego?postaci
Mchuszmer pisze:Leszku, to nie jest takie jednoznaczne, już w kilku miejscach, w tym poradni PWN czytałem, że obie formy są poprawne, a można przytoczyć jeszcze: http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/ ... ,id,t.html. "postaci. Te ostatnie są ciągle zgodne z normą". Co prawda to logiczne, że w mianowniku l. mn. postacie są bezpieczniejsze, nie wprowadzą w błąd (uwzględniając ile zadań już nałożono na odmianę postaci), ale w wierszu do głosu dochodzą różne nieścisłe względy:-). Tutaj zapewne estetyka, brzmienie i może nawet fakt, że postaci są formą starszą, czyli w harmonii z treścią.
otóż to, Leszku... otóż to...

Panowie, bardzo dziękuję i słonecznie pozdrawiam popołudniową :kofe:

L
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
4hc
Posty: 612
Rejestracja: 18 lut 2017, 14:19
Płeć:

Re: ze szkicownika starego malarza

#20 Post autor: 4hc » 01 mar 2017, 17:31

Wiem co się stało. Szkic, ale szkic graficzny czy poetycki,zobaczyłem bazgroł ponieważ zbyt wiele obrazów nałożyło mi się, szkic to kilka kresek, tak? Tu wystarczyło ogolnikowo opisać kobiety, w dodatku otwierając możliwości dla głowy pisząc kilka, obrazy ponakladaly mi się, rozmyly. Szkic poetycki moim zdaniem powinien być również kilkoma kreskami, mocno wybijajacymi się. Tak wraca do mnie ten wiersz, to chyba dobrze o nim świadczy, pozdrawiam
moje zdanie to moje zdanie

nie lubię poezji - lubię placki

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”