Plaża, ostrygi z nieodpartym skojarzeniem kobiecości intymnej, Skojarzeniem otwierania ze skorupy, obnażania cudów.
I piasek drażniący te miejsca. Piasek, który sam w sobie jest polem cudów. Dziką plażą, z dzikimi instynktami, wydmami lub nawilżaną pustynią. A łzy, które się rodzą, mogą stać się perłami w bólu nawarstwiania chwil, przeżyć. Przeszłych.
A i perła kojarzy mi się tak jak w jednym z moich erotyków, jako coś żywego, czułego i właściwego dla kobiety. Lubię erotyki.
Takie właśnie.
Metaforyczne, choć i jednoznaczne w niejednoznaczności.
Tytuł też mnie ujmuje. Swoją sakralność kieruje na inne sacrum.
Uwolnij mnie, człowieku, mężczyzno.
Uczyń wolną pod twoimi dłońmi. Otwórz ze skorupy. Znajdziesz kwiat i perłę. Zrodzoną z przeszłych łez.
Wiele odnalazłem w tym, wydaje się prostym, wierszu. To kwestia czytania i doświadczeń.
Czy mamy jakąś linię wspólną w odczytywaniu, pan_ruina?
Czy zgadza się to czytanie z Twoim zamysłem, Stello?
Jerzy Edmund

