Smakosz
- Ania Ostrowska
- Posty: 503
- Rejestracja: 25 lut 2012, 17:21
Smakosz
Człowiek rodzi się co rano.
W olśnieniu lub szarości, która pełznie
niczym kundys kąsający po łydkach.
Jestem upstrzona w zaprzeszłe jak patchwork.
Tu i tam tęczowy, gdzie woń oczeretów
a boćki przysiadły przed lotem. Więcej
ściemniały i zdarty od składania liter
w słowa bez głosu. Znowu nie dzisiaj
przydam mu się na chłody. Ani nie odurzę.
Już patrzy, czy inna rozsypuje mak.
- Masz dobre serce – rzucił mi,
oblizując palce.
Dodano -- 06 maja 2017, 9:37 --
to stary wiersz, poprawiony po uwagach, które dostałam, a za które jeszcze raz bardzo dziękuję
W olśnieniu lub szarości, która pełznie
niczym kundys kąsający po łydkach.
Jestem upstrzona w zaprzeszłe jak patchwork.
Tu i tam tęczowy, gdzie woń oczeretów
a boćki przysiadły przed lotem. Więcej
ściemniały i zdarty od składania liter
w słowa bez głosu. Znowu nie dzisiaj
przydam mu się na chłody. Ani nie odurzę.
Już patrzy, czy inna rozsypuje mak.
- Masz dobre serce – rzucił mi,
oblizując palce.
Dodano -- 06 maja 2017, 9:37 --
to stary wiersz, poprawiony po uwagach, które dostałam, a za które jeszcze raz bardzo dziękuję
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
Re: Smakosz
Dobry Aniu.
Znam, nie będę powielał komentarzy.
Znam, nie będę powielał komentarzy.
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka
- tetu
- Posty: 1217
- Rejestracja: 03 gru 2016, 9:44
Re: Smakosz
Nie do końca przebijam się przez ten tekst. Jest tu dużo ciekawych obrazków, które prowadzą mnie w różne miejsca np boćki, oczerety, kundys. Z jednej strony wyłania mi się obraz spokojnego, wyciszonego miejsca, może przez woń oczeretów i boćki niegotowe (przysiadłe) do lotu, a z drugiej nie daje mi spokoju "kąsający" kundys. Dwa pierwsze wersy rodzą niepewność.
Od tego momentu:
Jest tu dużo fajnych rzeczy, ale nie wszystkie potrafię połączyć, pozdrawiam.
Olśnienie kojarzy mi się z dobrym nastrojem, nastawieniem na coś fajnego, pozytywnego. Szarość natomiast jest przytłaczająca, nużąca, depresyjna. To jakby ze skrajności w skrajność.Ania Ostrowska pisze: Człowiek rodzi się co rano.
W olśnieniu lub szarości
brzmi jakby peelka wspomnieniami wracała do jakichś w miejsc w swojej głowie. Coś rozpamiętywała. Tu zaś, coś mi się zagmatwało i nie potrafię się skupić:Ania Ostrowska pisze:Jestem upstrzona w zaprzeszłe
ale kto?Ania Ostrowska pisze: Więcej
ściemniały i zdarty od składania liter
Od tego momentu:
wyczuwam jakąś niezdrową relację. Czyżby peelka nie dopuszczała do siebie myśli o czymś co już skończone?Ania Ostrowska pisze:Znowu nie dzisiaj
przydam mu się na chłody. Ani nie odurzę.
Już patrzy, czy inna rozsypuje mak.
Jest tu dużo fajnych rzeczy, ale nie wszystkie potrafię połączyć, pozdrawiam.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Smakosz
Pamiętam ten wiersz i kiepsko interpretację, która raczej nie była zbieżna z Twoim pomysłem, no tak się nie robi, Aniu, czytającym ; )
Nie mam żadnych uwag, co do techniki, obrazowania, podoba mi się rytm... jest więcej niż dobrze.
Ciekawe spostrzeżenie w prologu. Rodzimy się inni każdego poranka, bo nigdy żadna chwila nie jest identyczna. A zatem i my w niej się zmieniamy. Że szczególnie odmienieni jesteśmy po nocy? Może sny wyjątkowo silnie modyfikują naszą konstrukcję psychiczną, Przebudzenie to przecież zawsze konkretny początek świadomości.
Może dobre sny pozwalają ranek witać w olśnieniu, a złe omotać szarością. To ciekawe. Jakaś pierwsza pozytywna myśl nas roziskrza, a negatywna gasi kolory, czy jednak decydującą rolę ma niekoordynowana naszą świadomością nocna aktywność uwolnionego mózgu?
Podmiot w drugiej zwrotce nie wyjaśnia, bo przybliża w patchworkowej metaforze swoje - ja, bywa że tęczowe, pozytywne, ale częściej ciemniejące. Od szarości porannej? Kolejne wersy winą za ciemne miejsce w patchworku obciążają pisanie wierszy.
Przeszłość jest w peelce, upstrzenie to rzeczownik o nieciekawej konotacji.
Smutne wczoraj, które pojawia się w lirycznym akcie, wywołuje emocjonalny chłód.
I wtedy już nie można przydać się temu panu, ogrzać jego chłód ani porwać sobą.
Finał zaskakuje, bo mimo chłodu, przeszłości, no i tej innej, rozsypującej dla niego odurzający mak - bohater jednak metaforycznie konsumuje serce pani patchworkowej.
Jej dobroć, wrażliwość jest 'smaczna', jest dla niego smakowitym kąskiem.
Nie ma jednak w wierszu żadnego świadectwa, że potrafi się po oblizaniu palców zrewanżować.

Nie mam żadnych uwag, co do techniki, obrazowania, podoba mi się rytm... jest więcej niż dobrze.
Ciekawe spostrzeżenie w prologu. Rodzimy się inni każdego poranka, bo nigdy żadna chwila nie jest identyczna. A zatem i my w niej się zmieniamy. Że szczególnie odmienieni jesteśmy po nocy? Może sny wyjątkowo silnie modyfikują naszą konstrukcję psychiczną, Przebudzenie to przecież zawsze konkretny początek świadomości.
Może dobre sny pozwalają ranek witać w olśnieniu, a złe omotać szarością. To ciekawe. Jakaś pierwsza pozytywna myśl nas roziskrza, a negatywna gasi kolory, czy jednak decydującą rolę ma niekoordynowana naszą świadomością nocna aktywność uwolnionego mózgu?
Podmiot w drugiej zwrotce nie wyjaśnia, bo przybliża w patchworkowej metaforze swoje - ja, bywa że tęczowe, pozytywne, ale częściej ciemniejące. Od szarości porannej? Kolejne wersy winą za ciemne miejsce w patchworku obciążają pisanie wierszy.
Przeszłość jest w peelce, upstrzenie to rzeczownik o nieciekawej konotacji.
Smutne wczoraj, które pojawia się w lirycznym akcie, wywołuje emocjonalny chłód.
I wtedy już nie można przydać się temu panu, ogrzać jego chłód ani porwać sobą.
Finał zaskakuje, bo mimo chłodu, przeszłości, no i tej innej, rozsypującej dla niego odurzający mak - bohater jednak metaforycznie konsumuje serce pani patchworkowej.
Jej dobroć, wrażliwość jest 'smaczna', jest dla niego smakowitym kąskiem.
Nie ma jednak w wierszu żadnego świadectwa, że potrafi się po oblizaniu palców zrewanżować.

Re: Smakosz
Takie sa wspomnienia, raz piekne, tęczowe z bockami, a raz ściemniałe...Ania Ostrowska pisze:Jestem upstrzona w zaprzeszłe jak patchwork.
Tu i tam tęczowy, gdzie woń oczeretów
a boćki przysiadły przed lotem. Więcej
ściemniały i zdarty od składania liter
w słowa bez głosu.
Bardzo dobry tekst...

- Ania Ostrowska
- Posty: 503
- Rejestracja: 25 lut 2012, 17:21
Re: Smakosz
tetu, eka, Ava, najpiękniej jak potrafię, dziękuję Wam za pochylenie się nad tekstem.
tetu, Twoje wątpliwości są uzasadnione i przekonują mnie, że mimo iż wiersz się już swoje odleżał i został nieco poprawiony, nadal potrzebuje większej przejrzystości. Mam nadzieję, że komentarz eki co nieco rozjaśnił. Ja sama nie potrafiłabym chyba zrobić tego lepiej. Wielkie dzięki!

tetu, Twoje wątpliwości są uzasadnione i przekonują mnie, że mimo iż wiersz się już swoje odleżał i został nieco poprawiony, nadal potrzebuje większej przejrzystości. Mam nadzieję, że komentarz eki co nieco rozjaśnił. Ja sama nie potrafiłabym chyba zrobić tego lepiej. Wielkie dzięki!
Re: Smakosz
Czytam drugi raz. Wspaniały wiersz. Taki jak dla mnie.
Pointa rzuca na kolana. Ten chłód i bezpardonowa szczerość... Świat jest pełen "biorców", ułomnych, pozbawionych umiejętności współodczuwania i dawania, choćby tylko w zamian.
I gorycz dla nas, gorycz...
Doskonale to pokazałaś.
Pointa rzuca na kolana. Ten chłód i bezpardonowa szczerość... Świat jest pełen "biorców", ułomnych, pozbawionych umiejętności współodczuwania i dawania, choćby tylko w zamian.
I gorycz dla nas, gorycz...
Doskonale to pokazałaś.

- Ania Ostrowska
- Posty: 503
- Rejestracja: 25 lut 2012, 17:21
Re: Smakosz
w samo sedno. Bardzo dziękuję za te słowa, StelloStella pisze: Świat jest pełen "biorców", ułomnych, pozbawionych umiejętności współodczuwania i dawania, choćby tylko w zamian.
I gorycz dla nas, gorycz...

- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Smakosz
Oczekiwanie wzajemności, 'rewanżu' jest po trosze egoizmem dawcy.