schyliłem się po tęczę
tylko raz
a ty
wydrapałeś to ze mnie
drzewo rośnie mi w głowie
ostatnie takie
zakruczało oskrzydliło
dziuplą zdziwiło
spojrzenie oparło o księżyc
bezsenne godziny zlizują pełnię z szyb
jak pies który wącha jaśmin
by zrozumieć całość
stygmaty stygną nieużywane
spomiędzy białych pasów na przejściu
dziurami z których wylewa się światło
powolny asfalt jak rozgrzany styks
unosi czarno białe krajobrazy
słowami z papieru
dni odkładają się we mnie
po śmierci
nie czytając
co zostało spalcie
Wadliwe dzieci
-
- Posty: 505
- Rejestracja: 31 maja 2016, 8:47
- Lokalizacja: Stolnica
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Wadliwe dzieci
Ten ruchomy obraz przyciąga, drzewo jak ptak, jak surowiec na papier, na wiersze, które peel każe spalić bez czytania po swojej śmierci.point of view pisze:drzewo rośnie mi w głowie
ostatnie takie
zakruczało oskrzydliło
(...)
spojrzenie oparło o księżyc
Gorzko.
Czy można znaleźć coś pozytywnego w tej perspektywie? Chyba to, że w ogóle będą tacy, którzy obok tekstów się znajdą i zechcą palić.
Sorry za dobijanie, ale takie dołujące wersy zawsze wywołują we mnie odruch hiperbolizacji doła.
