Właściwie zaczęło się od rozmiaru, a teraz dyskusja obraca się wokół kwestii światopoglądowych. Jeszcze chwila, a zaczniemy się spierać o wyższość świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy.
Może wrócę do rozmiaru.
Ten można skomentować na trzy sposoby.
1. Małe jest piękne.
2. Duży może więcej.
3. Podobają mi się małe piersi.
A co? Jak zgrabne...
A teraz o równości płci.
Nikt nie wymaga od facetów rodzenia dzieci, bo to byłby absurd. Jednak współudział na równych prawach w ich wychowaniu, wliczając w to zarówno pranie osranych pieluch jak i spacery z dorastającą córeczką, to już chyba ma sens. Podobnie, jak to sikanie na siedząco. Nie z powodów dogmatycznych, tylko czysto praktycznych, żeby nie kapać obok muszli. Do pisuaru - naturalnie się siedząc nie da.
Wniosek:
Nie dajmy się zwariować, ale - zgodnie z przesłaniem wiersza - szanujmy się wzajemnie. Do równouprawnienia dojdziemy mimo woli.
Na koniec już posłużę się cytatem -
od kawy to tylko oczy ropieją...
Proponuję
