Reality show

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
atoja
Posty: 1545
Rejestracja: 16 gru 2011, 9:54

Re: Reality show

#11 Post autor: atoja » 09 lut 2012, 10:00

Glo,nie czuj się urażona ,Ty piszesz tak ,inni dla zachowania równowagi inaczej
:ok:
po prostu tej patologii mam ostatnio w nadmiarze
pozdrówka :rosa:
z wierszykiem bywa różnie
szczególnie gdy trafia w próżnię


fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Reality show

#12 Post autor: Gloinnen » 09 lut 2012, 10:02

Urażona? Ależ skąd!
:rosa:
:)
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

atoja
Posty: 1545
Rejestracja: 16 gru 2011, 9:54

Re: Reality show

#13 Post autor: atoja » 09 lut 2012, 10:04

[quote="Gloinnen"]Urażona? Ależ skąd!
:rosa:
to może coś o ... elfach :) ;)
z wierszykiem bywa różnie
szczególnie gdy trafia w próżnię


fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Reality show

#14 Post autor: Gloinnen » 09 lut 2012, 10:18

Atoja - specjalnie dla Ciebie (może zresztą znasz, bo chyba wklejałam kiedyś w rabatkach). :)

http://www.youtube.com/watch?v=lqxbIWjx_kY

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Qń Który Pisze
Posty: 886
Rejestracja: 11 gru 2011, 0:25

Re: Reality show

#15 Post autor: Qń Który Pisze » 09 lut 2012, 13:11

życie w gorzkiej pigułce smakuje nietęgo i czyta się jeszcze gorzej. To przecież oczywiste, że błądzimy i nie każdy wychodzi z tego labiryntu obroną ręką, ale instynkt przetrwania, o dziwo, całkowicie wyłącza się z ogólnej walki o... siebie. Na wszystko w życiu przychodzi czas, ale kiedy przychodzi za wcześnie, na co nikt chyba nie ma wpływu, zderza się z niewykształconą psychiką, ubraną prawie w dojrzałe ciało i potrzeby wynikające z "parcia" płci i wtedy zaczyna się to najgorsze. Złe smaki pięknych uczuć trafiają w ścianę płaczu i rozbijają się na strzępy. Piękno staje się cierpieniem i ciężko mu się wyrwać z szablonu: Szlug, ruchanie, impra, kręcenie loda, dragi... :( Piękno potrzebuje całkowitej akceptacji ciała i duszy. Brzydzi się niesławą i powierzchownością. Do piękna trzeba dorosnąć. To tak, jak ciasto za wcześnie wyjęte z "duchówki". Opada i rośnie w ustach podczas jedzenia, ale trzeba zjeść, bo kosztowało trochę wysiłku i czasu. Nieprawdą jest, że wyrastamy z pewnych historii i dojrzewamy bezkarnie, przywilejem upływającego czasu. Magiczny świat myślenia dziecięcego jest niezbywalną wartością i najczęściej prawie za wszystko odpowiedzialną w naszym dorosłym życiu. Nawet wtedy, kiedy wierzymy w świętego Mikołaja i Gwiazdkę. Nigdy przyszłość nie oderwie się od przeszłości a wręcz jest przeszłości logiczną konsekwencją, dlatego chrońmy dzieci najdłużej, jak tylko możemy od brudów świata dorosłych. Potem, kiedy chcemy wrócić chociaż na krótką chwilę do świata swojego dzieciństwa, stwierdzamy, że wiele drzwi jest już bezpowrotnie pozamykanych. Sfera uczucia obdarta z ideałów i pewnej czystości swojej tajemnicy, przypomina zaplutego karła reakcji i nie daje możliwości tworzenia pięknych i długotrwałych związków. Ciągle czegoś szukamy i wpadamy z deszczu pod rynnę, ale trzeba szukać, bo może się trafić ktoś, kto nauczy nas swojej miłości i zarazi nią nas na amen. I o to właśnie chodzi. O spotkanie takich konstelacji, gdzie uczucie wypływa miarowo z dwóch kierunków. Nadmiar aktywności może przerodzić się w niechęć i zobojętnienie. Nic nie można robić na siłę. Lepiej wziąć większy... młotek :cha:
A jak już się na kogoś udyndamy i ten ktoś olewa nasze uczucia i nadkochliwość, to wychodzimy ze skóry i wydaje się nam, że to miłość naszego życia. Tak, naszego, ale wyrwanego z chaosu oczekiwanej wzajemności i najczęściej jest syndromem naszych ambicji i irracjonalnego dążenia do urzeczywistnienia naszych niespełnionych oczekiwań. Co przypomnina obłęd wchodzenia zimową porą na K-2 bez tlenu i najczęściej kończy się... śmiercią i co najdziwniejsze... w drodze powrotnej. Opłaca się czasami wrócić z przemożnego wpływu behawiorystychnych fizjologi na korzyść intelektu i abstrakcyjnego myślenia.
I wtedy przekonamy się sami, że istnieją synonimy szluga, ruchania, kręcenia loda, impra, czy dragi i brzmią wtedy: Papieros, zbliżenie, kocham każdy centymetr jego ciała, my dwoje, kolacja, świece i czułe dotykanie i uzależnienie od życia razem, wchodzącego w żyły, jak krystaliczna miłość, która dotlenia codziennie nasze zmysły i budzi nas z radością do kolejnej walki o nasze przetrwanie.
Trudno się ocenia takie wiersze, gdzie instytucja peelki przypomina pępowinę zasilaną losami autora, ale właśnie prawda najczęściej zmusza nas do prawdziwych komentarzy i to jest chyba najcenniejsze w modnej ostatnio peozji pamiętnikarskiej. Otwieramy zapiski o swoim życiu, bo szukanie prawdy niejednokrotnie nas przerasta i od czytelników oczekujemy wsparcia moralnego.
Wszystko jesz cenne, co nas uczy, chociażby po to, żebyśmy mogli i my kiedyś kogoś nauczyć.
Pozdrawiam dzielną Glo, poetkę o pięknej duszy i nieustannym niepokoju... ciała :) :rosa:
jestem częścią pewnej siły, która wciąż pragnie złego, a wciąż dobro tworzy...

Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Reality show

#16 Post autor: Gloinnen » 10 lut 2012, 2:34

Nie do końca się z Tobą zgodzę, Qniu. Tak naprawdę miłość, prawdziwa, szczera - jest zawsze w swojej istocie czysta, niezależnie od kontekstu, w jakim się zjawia. Może być autentyczna, konkretna, realna, jasna, jak to określasz - krystaliczna - nawet i pomiędzy szlugiem a robieniem laski. Według mnie nic nie jest w stanie jej skazić, nigdy. Ja wierzę, że to człowiek swoją duchowością, uczuciami, którymi emanuje, sakralizuje rzeczywistość, w jakiej się znalazł. W takiej, a nie innej, przez przypadek, zrządzenie losu, czy też na własne życzenie.

W swoim wierszu próbowałam ukazać peelkę właśnie jako nosicielkę tego uczucia, przepełnioną wiecznie szukającą ujścia czułością - kolejne historie odzierają ją ze złudzeń, czułość i miłość bezużytecznie się marnują, aż do ostatniego epizodu, gdy kolejna, bolesna historia staje się już nie do zniesienia. W wieku lat piętnastu łatwo pogodzić się z brakiem wzajemności. Trudniej w wieku lat dwudziestu pięciu, gdy rozwala się osiągnięta kosztem wielu trudów i nakładów (uczuciowych) mała stabilizacja, związek który miał trwać do końca, w którym pojawiło się dziecko, gdzie nie tylko o spotkanie przy szlugu i mózgojebie chodzi, ale także o zaufanie, odpowiedzialność za siebie i drugą osobę, o wspólne priorytety, o jakość życia...
W wieku trzydziestu pięciu lat - ostatnia jeszcze próba oddania się komuś, może już nawet bez wielkich oczekiwań i deklaracji, po prostu - krzyk samotności, która nagle upoiła się czyimś ciepłem. To kolejny stopień wtajemniczenia, bo ta miłość jest najbardziej zbliżona do takiej "idealnej". Odtrącenie tym razem boli najbardziej, gdyż właściwie peelka w tym momencie pozwoliła sobie na uczucie wbrew sobie samej, na dodatek burząc bardzo misternie zbudowaną na gruzach poprzednich związków (było ich więcej, niż te dwa, zauważ - "jeszcze kilka złamań po drodze") emocjonalną warownię. Zaryzykowała tworzone przez lata poczucie bezpieczeństwa. Wyłamała się z narzuconej sobie twardej uczuciowej dyscypliny. Po to, aby w końcu wyszło jak zawsze. A może nawet gorzej, niż zawsze...

Tyle w kwestii interpretacji, uściślam po prostu niektóre rzeczy, bo nie do końca zgadzam się z Twoim komentarzem.

Dziękuję jednak za to, że chciało Ci się przeczytać ten wiersz i tyle o nim napisać całkiem niegłupich rzeczy.

Pozdrawiam,
:beer:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Jacek Sojan
Posty: 19
Rejestracja: 09 lut 2012, 1:31

Re: Reality show

#17 Post autor: Jacek Sojan » 10 lut 2012, 9:04

niby prosto i oszczędnie a tekst się ciągnie i dłuży - pomyślałbym na miejscu autorki nad wyznaczeniem ram dla każdej z pretensji (winy); jakby nie czytać wyszło oskarżająco i małostkowo - przynajmniej od poetów oczekuję więcej wspaniałomyślności w patrzeniu na człowieka; to taki obraz biało-czarny, facet-drań i smarkacz i ona - wszystko rozumiejąca ofiara...

J.S

ps.;
utrzymałbym ten chłodny i twardy język bo to język rzeczywistości, takim językiem czesze się pod włos...

e_14scie
Posty: 3303
Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Re: Reality show

#18 Post autor: e_14scie » 10 lut 2012, 10:42

przeczytałam wiersz, przeczytałam komentarze...
wiersz, jest rozpaczą, komentarze tłumaczeniem rzeczonej.
W wierszu czysta emocjonalna prawda, zbyt oczywista - fakt - ale czy w tej oczywistości umknął wiersz? Pytanie tak retoryczne, jak retoryczne jest pytanie gdzie i czy, jest miłość.
Kuniek ma dużo racji
Qń Który Pisze pisze:Nigdy przyszłość nie oderwie się od przeszłości a wręcz jest przeszłości logiczną konsekwencją
hellingerowska prawda. Od nas zależy niewiele, poza uświadomieniem konieczności, co nie zmieni realiów, jedynie pozwoli bardziej lub mniej, je zakceptować/zrozumieć. Pozorny spokój, ale głód pozostanie, chwilowo zatkany chipsami o ulubionym smaku.
Gloinnen pisze:ostatnia jeszcze próba oddania się komuś, może już nawet bez wielkich oczekiwań i deklaracji, po prostu - krzyk samotności, która nagle upoiła się czyimś ciepłem. To kolejny stopień wtajemniczenia, bo ta miłość jest najbardziej zbliżona do takiej "idealnej". Odtrącenie tym razem boli najbardziej, gdyż właściwie peelka w tym momencie pozwoliła sobie na uczucie wbrew sobie samej, na dodatek burząc bardzo misternie zbudowaną na gruzach poprzednich związków (było ich więcej, niż te dwa, zauważ - "jeszcze kilka złamań po drodze") emocjonalną warownię. Zaryzykowała tworzone przez lata poczucie bezpieczeństwa. Wyłamała się z narzuconej sobie twardej uczuciowej dyscypliny. Po to, aby w końcu wyszło jak zawsze. A może nawet gorzej, niż zawsze..
rozumiem Cie Glo, bardziej niż myślisz. Z jedną różnicą - w tym wieku, człowiek ma przed sobą mnóstwo niezwiedzonych rewirów i to, co wydaje sie być ostateczne, ostatecznym nie jest.
Gorzej, jeśli ma się znacznie mniej czasu i dostaje wielki tort, który okazuje się być wyprodukowany na składnikach z GMO.
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!

Stanisław Jerzy Lec

_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Reality show

#19 Post autor: Gloinnen » 10 lut 2012, 15:26

Jacku, dziękuję za opinię.

Ponieważ wiersz, jak sam tytuł wskazuje - to reality show, więc ma sprawiać wrażenie, że podległ jak najmniejszej ilości ingerencji autorskich, że jest rodzajem dokumentu na żywo gdzie nie wycina się tego, co niewygodne lub nużące. Celowo więc tekst momentami się ciągnie.

A życie niestety czasami właśnie wymaga tego, aby opowiedzieć się po stronie bieli/czerni, choć po drodze różne bywają odcienie szarości. Jednak, pomimo poszanowania dla szarości i uznania dla istotnego ciężaru gatunkowego rozmaitych niuansów, w tym wierszu sprzeciwiam się ostro relatywizmowi oceny. Nie ukrywam zresztą, że jest to historia bardzo subiektywna i subiektywnie opisana. I taka miała być od samego początku.

Ewo - :rosa: oraz duża :kawa:
Dziękuję :kiss:

Pozdrawiam,
:)

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”