za zamkniętymi drzwiami

[elka]

wchodził do końca jakby nie było żadnej bariery
a przecież każdym gestem krzyczałam
że taka miłość boli

nie słuchał dopóki nie wyszedł
na spotkanie z kolegami

czekałam do rana
co godzinę ubierając
bardziej intensywny makijaż

dzisiaj znowu jest dobrze
wraca gdy tylko położę się do łóżka
chociaż zawsze śpię sama

czasami wpadamy na siebie
pozwala mi wtedy
ogrzać zimne mieszkanie

rozpalam więc szeptem każdą znaną tęsknotę
potem odpoczywam
w cieniu przydrożnych krzyży

[witka]

Bardzo kobiecy wiersz.
W tym ujęciu toksycznego związku najbardziej mi się podoba końcówka.
Myślę, że bardzo reprezantatywna dla wielu kobiet w naszym kręgu kulturowym.

[elka]

W tym ujęciu toksycznego związku

Masz rację, prawdziwa miłość, to zawsze toksyczny związek.


Pozdrawiam.elka.

[Gruszka]

Dobry wiersz elka.

nie słuchał dopóki nie wyszedł
na spotkanie z kolegami

tu ciekawie ujęty punkt zwrotny. Niektórzy określaja to wyjściem po papierosy.
Dobre studium toksyczności.

[elka]

Dobry wiersz elka.

Chyba nie bardzo, skoro prowadzi tylko w jedną stronę...

Pozdrawiam.elka.

[Gruszka]

Chyba nie bardzo, skoro prowadzi tylko w jedną stronę...

hmmm, więc szukam drugiej strony

[elka]

hmmm, więc szukam drugiej strony

Jeżeli uważasz, że warto...

[biegnąca po fali]

wchodził do końca jakby nie było żadnej bariery
a przecież każdym gestem krzyczałam
że taka miłość boli

To sobie zabiorę. Piękny wstęp. Bardzo emocjonalny. Aż boli przy czytaniu.
Reszta ciut przegadana. Ale co wyczytałam/poczułam, to moje.

Dzięki.

[elka]

Reszta ciut przegadana.

Biegająca, to ja dopieszczam każde słowo, a Ty do mnie tak... chyba się zemszczę.

[biegnąca po fali]

Nie krępuj się, elka. Wszak ćwiczę charakter;)