marengo
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
marengo
przemykam między komputerem a życiem
książka wertuje strony tapczan wzdycha
samowolnie moszcząc poduszki
zbieram na śmiech za grosze i bezlistny dym
jutro znowu zderzy mnie czołowo
a dzień i tak roztopi w skorupkach
za każdym razem dłużej z innego boku
w powietrzu wisi nikły zarys przęsła
noga w nogę na wiadukcie
zostają szypułki
jabłek
książka wertuje strony tapczan wzdycha
samowolnie moszcząc poduszki
zbieram na śmiech za grosze i bezlistny dym
jutro znowu zderzy mnie czołowo
a dzień i tak roztopi w skorupkach
za każdym razem dłużej z innego boku
w powietrzu wisi nikły zarys przęsła
noga w nogę na wiadukcie
zostają szypułki
jabłek
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: marengo
Hmmm, trochę to zbyt abstrakcyjne dla mnie, niby wiadomo o co chodzi
ale umyka z rąk jak ten bezlistny dym, o którym piszesz, nawiasem mówiąc
to bardzo ładna metafora; trochę zbyt mało jest widoczny w wierszu
punkt zaczepienia, ale to tylko oczywiście moim zdaniem.
Pozdrawiam
ale umyka z rąk jak ten bezlistny dym, o którym piszesz, nawiasem mówiąc
to bardzo ładna metafora; trochę zbyt mało jest widoczny w wierszu
punkt zaczepienia, ale to tylko oczywiście moim zdaniem.
Pozdrawiam

- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: marengo
Bo to ulotne odczucie i dlatego umyka, Aluś.al z krainy os pisze:ale umyka z rąk jak ten bezlistny dym

Może nawet powinno, jak wiele myśli, które kiełkują w głowie, by po sekundzie rozwiać się, nie wypuszczając listków.
A punktem zaczepienia jest przemykanie.
Dzięki i dobrego dnia


Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
Re: marengo
A ja sobie skrytykuję. Bo metafory mogą być sobie ładne. Ale co mi po nich kiedy nic z wiersza nie wynika ponad to że autor utkwił pomiędzy czymś a czymś. Ani biec ratować, ani się żalić, ani współczuć...ja nie wiem co....no nie wiem... 
Kiedyś nic się nie działo i nie miałem pomysła na wiersz. Poszedłem po fajki i przy okazji spytałem sprzedawczyni - "co się tak małpo patrzysz?".
Później przeprosiłem tłumacząc że trzeba mi było akcji na wiersz. Jessu...ale ja wtedy miałem akcji...
"kobiety nie lubią przeprosin" - taki był tytuł wiersza..

Kiedyś nic się nie działo i nie miałem pomysła na wiersz. Poszedłem po fajki i przy okazji spytałem sprzedawczyni - "co się tak małpo patrzysz?".
Później przeprosiłem tłumacząc że trzeba mi było akcji na wiersz. Jessu...ale ja wtedy miałem akcji...
"kobiety nie lubią przeprosin" - taki był tytuł wiersza..

-
- Posty: 886
- Rejestracja: 11 gru 2011, 0:25
Re: marengo
Ta strofa jest absolutnie rewelacyjna, chociaż Qń zastosowałby malutką zmianę... taką bardziej QniowąMiladora pisze:przemykam między komputerem a życiem książka wertuje strony tapczan wzdycha samowolnie moszcząc poduszki

przemykam między komputerem a życiem
książka wertuje strony tapczan wzdycha
marszcząc mimochodem poduszki
Tutaj padłem na przednie kopytka, bo coś mi zgrzytnęłoMiladora pisze:i bezlistny dym

tutaj też mi ta czołówka nie pasi, bo niby z kim, lub z czym mnie zderzy?Miladora pisze:jutro znowu zderzy mnie czołowo a dzień i tak roztopi w skorupkach

a może by tak: (sory, że się ośmielę w ogóle

zbieram na śmiech za grosze
w skorupkach dnia rozpuszczę z dymem
czołowe zderzenie jutra
Wygląda na to, że na wiadukcie coraz częściej peelka zwalnia zapatrzona w zarys przęsłaMiladora pisze:za każdym razem dłużej z innego boku w powietrzu wisi nikły zarys przęsła noga w nogę na wiadukcie zostają szypułki jabłek


Kiedyś pewna ciocia mówiła na mnie Marengo i do dzisiaj nie wiem, czy dlatego, że byłem bardziej biały, czy popielaty?

Ładny wiersz... tak piszą ludzie o delikatnej naturze i wrodzonej wrażliwości na otaczający nas świat.


jestem częścią pewnej siły, która wciąż pragnie złego, a wciąż dobro tworzy...
Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia
Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: marengo
Marengo! Ach, jak ja lubię marengo. Znikam w tym kolorze.
Milad'or,
jutro znowu zderzy mnie czołowo
też myślę, że to za duży ekperyment skrótowy. Można się do tego przywyczaić, ale już sam fakt istnienia takiej konieczności niepokoi.
Podoba mi się
w powietrzu wisi nikły zarys przęsła
Widzę to. Mam słabość do mostów, zawieszeń, niewyraźnych sytuacji
Pozdrawiam
Milad'or,
jutro znowu zderzy mnie czołowo
też myślę, że to za duży ekperyment skrótowy. Można się do tego przywyczaić, ale już sam fakt istnienia takiej konieczności niepokoi.
Podoba mi się
w powietrzu wisi nikły zarys przęsła
Widzę to. Mam słabość do mostów, zawieszeń, niewyraźnych sytuacji

Pozdrawiam

- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: marengo
Z życia też czasem nic nie wynika. Można po prostu utknąć.Nilmo pisze:kiedy nic z wiersza nie wynika

Dzięki, Nilmo, i możesz krytykować do woli. Lubię szczere opinie.

Podoba mi się to, Kuniek.Qń Który Pisze pisze:marszcząc mimochodem poduszki

Bezlistny dym... Palisz papierosa i nic z tego po prostu nie wynika.Qń Który Pisze pisze:Tutaj padłem na przednie kopytka,

"Jutro" zderzy. Mówiąc dosadnie - walnie mnie w głowę i będę musiała stanąć z nim czoło w czoło.Qń Który Pisze pisze:bo niby z kim, lub z czym mnie zderzy?

Czy czułeś się czasem tak, jakby każda chwila zamykała Cię w jakiejś skorupce?
Bo wiadukt to droga sztucznie poprowadzona nad czymś.Qń Który Pisze pisze:na wiadukcie

A marengo to inny odcień szarości.
Na marginesie - lubię czytać Twoje komentarze, bo pokrętna Kuńska logika jakoś trafia mi do przekonania.

Też widać jestem pokrętna.
Dzięki, Kuniek.

Wyjaśniam to "jutro" powyżej, Ble.ble pisze:że to za duży ekperyment skrótowy.

Co do skrótów - w rymowankach jestem zazwyczaj przeraźliwie dosłowna, w innych chowam się za trudno zrozumiałe skróty, więc może za jakieś 50 lat będę umiała to wypośrodkować.

Dzięki, Ble

Dobrego wszystkim

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
Re: marengo
...piękne,Milu!Miladora pisze:zbieram na śmiech za grosze i bezlistny dym
jutro znowu zderzy mnie czołowo
a dzień i tak roztopi w skorupkach

- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: marengo
Dziękuję, Czochratko.
Dobrego...

Dobrego...

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: marengo
Przychylę się do opinii Ala.
Wiersz jak dla mnie za bardzo kanciasty, wolę, gdy tekst przepływa przez moje myśli. Przy czytaniu tego utworu bez przerwy o coś zahaczam...
Te obrazy jakoś nieposkładane, jakbyś chciała na siłę udziwnić zapis.
Pozdrawiam,

Glo.
Wiersz jak dla mnie za bardzo kanciasty, wolę, gdy tekst przepływa przez moje myśli. Przy czytaniu tego utworu bez przerwy o coś zahaczam...
Te obrazy jakoś nieposkładane, jakbyś chciała na siłę udziwnić zapis.

Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl