Wododział

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
witka
Posty: 3121
Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02

Wododział

#1 Post autor: witka » 27 lis 2017, 12:20

Żadna chmura nie zapewnia azylu.
Przekształca wnętrza kładów,
zerwanych z pępowiny latawców,
nieopitych cieniami wampirów.

Pod stopami ulga.
Strach dopadający jak liście, szeleści.
Podskórny obieg, w oczach sól
zatrzymuje wilgoć, nacieka w narośl.

Jak u ptaków nie wiadomo,
dla potwierdzania dominacji
czy do grzebania w podłożu,
szukania karmy, pewności. Innego ziarna.
Ostatnio zmieniony 01 gru 2017, 11:22 przez witka, łącznie zmieniany 5 razy.
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

wododział

#2 Post autor: Alek Osiński » 30 lis 2017, 16:05

Trochę witko jednak za bardzo komplikujesz te swoje wiersze
przez co odczyty rozbijają się o piętrzące obrazy
i przyjemność czytania zamienia w rozgryzanie gorzkiego
migdała.

np.
witka pisze:
27 lis 2017, 12:20
chmura nie zapewnia azylu
kładom zaobrączkowanych latawców

po co tam te kłady. jak pięść do nosa.
O ile lepiej by brzmiało

"chmura nie zapewnia azylu
zaobrączkowanym latawcom"

witka
Posty: 3121
Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02

wododział

#3 Post autor: witka » 30 lis 2017, 16:24

Może se lubie pojeździć ?
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka

Marcin Sztelak
Posty: 3587
Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02

wododział

#4 Post autor: Marcin Sztelak » 30 lis 2017, 17:16

Hmm... ten akurat widziałbym z interpunkcją, ciekawiej by było. Jak zwykle trudny. A jeśli nasadzany to u kur, abo innych takich grzebiących.

Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Wododział

#5 Post autor: eka » 02 gru 2017, 22:50

Mam wręcz pewność, że kiedyś w innej, bardziej skondensowanej i mniej dygresyjnej postaci, komentowałam ten wiersz, ale nie na Ósmym. I chyba wampirów w nim nie było, również liści.
witka pisze:
27 lis 2017, 12:20
Żadna chmura nie zapewnia azylu.
Przekształca wnętrza kładów,
zerwanych z pępowiny latawców,
nieopitych cieniami wampirów.

Pod stopami ulga.
Strach dopadający jak liście, szeleści.
Podskórny obieg, w oczach sól
zatrzymuje wilgoć, nacieka w narośl.

Jak u ptaków nie wiadomo,
dla potwierdzania dominacji
czy do grzebania w podłożu,
szukania karmy, pewności. Innego ziarna.
Początek z chmurą - obiecujący. Czekam dalej z nadzieją na uzasadnienie, dlaczego żadna (oczywiście metaforycznie) nie zapewnia azylu.
Trzy kolejne wersy każą mi dopatrywać się pod ich wpływem (chmur) procesu przekształcania młodości, która ponad niebo chce wzlecieć, ale samodzielność kładów ( w sensie pojazdów czy rzutów w rysunku technicznym?) jest pozorna.

Zrozumienie niemożliwości zostania spełnionym Ikarem w sumie daje ulgę. Mimo szeleszczącego strachu podmiot widzi rolę podskórnego obiegu. Twarde realia - sól, łzy naciekając w narośl - wododział między marzeniami a życiem. Narośl chyba coś na kształt stygmatu silnego człowieka.
U ptaków taka narośl, im większa tym bardziej wartościowa w stadzie.
A dla człowieka? Podwójne znaczenie.
Wododział między przepchnięciem się przez przyziemne życie lub... podziemne, w sensie budowy swojego ja, swojego przeznaczenia.
Inne ziarno - liryka?

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”