mój wnuk jest
oblatywaczem krótkich sklepów po obu stronach ulicy
co tydzień desantujemy w Forcie Bolka i Lolka
wieczorem na wyrastających skrzydłach przenosi nas
do wielowarstwowego lasu z grzybami słodyczowymi
znowu nie z hangaru lotto obiecanym samolotem
bez przedszkolnego kolegi majtka pokładowego
zalutowanego z dinozaurami i wiadereczkami
kiedy z innymi odszedł na ostatni krąg
ksiądz popodmiatał kropidłem dusze
przejęte przez wieże kontrolne
już niezabezpieczone cyrografami
samolocik
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
samolocik
Bardzo ostatnia strofa.
Wiersz, pomimo jakże ciepłej relacji dziadka i wnuczka (zw.1.), bardzo smutny. Czytam dwie ostatnie cząstki jak epitafium dla dziecka.
Niekoniecznie w wyniku katastrofy samolotu, być może to tylko próba metaforycznego ujęcia śmierci jako lotu.
Wiersz, pomimo jakże ciepłej relacji dziadka i wnuczka (zw.1.), bardzo smutny. Czytam dwie ostatnie cząstki jak epitafium dla dziecka.
Niekoniecznie w wyniku katastrofy samolotu, być może to tylko próba metaforycznego ujęcia śmierci jako lotu.
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
samolocik
O, to świetny wiersz, niezależnie od interpretacji. Napisany z wyczuciem.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
- biegnąca po fali
- Posty: 1767
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
samolocik
Bardzo dobry, witka. Taki... do wielokrotnych powrotów.
Dziękuję.
Dziękuję.
i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
- Nula.Mychaan
- Posty: 2082
- Rejestracja: 15 lis 2013, 21:47
- Lokalizacja: Słupsk
- Płeć:
samolocik
Smutny ten wiersz, ostatni wers rewelacyjny
Może i jestem trudną osobą,
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia