Im dłużej, tym więcej w tym zgody. To trwa.
Nieprzerwanie kojarzy się z zapalniczkami,
tymi z prezentu, gdzie inicjał jest jak stygmat.
Albo odwilż.
Jak szkatułka, w której udeptalem drewno.
To metamorfozy w ogień i piach,
szklane domy i potknięcia o nie,
kiedy oparciem byłby przynajmniej koloryt mniejszego zła.
Otwierają się na przestrzeń,
na przestrzal biegną przez hałas
- te zapalniczki.
Im dłużej, tym więcej w tym zgody,
na brak.
Marcin Lenartowicz
17 marca 2018.
Chłodnik.
- tetu
- Posty: 1217
- Rejestracja: 03 gru 2016, 9:44
Chłodnik.
Zgody na co?Karma pisze: ↑17 mar 2018, 9:12Im dłużej, tym więcej w tym zgody. To trwa.
Na chłód, który ciągle w peelu? Na akceptację takiego, a nie innego stanu rzeczy?
Tak, im dłużej to trwa tym bardziej się peel oswaja z tym zimnem, ale czy zapomni?
Pod lir przyjmuje do wiadomości, godzi się z tym, co się wydarzyło, bo tak naprawdę nie ma innego wyjścia, ale ta zgoda to tylko pozory, walka z samym sobą. Świadczą o tym wypalone inicjały do których powraca, a które są dla niego czymś świętym, jak i odwilż, tu czytam rozklejanie się bohatera.
Choć szuka innej drogi, jakiegoś przeobrażenia, zmiany, to jednak ciągle potyka się o te szare, smutne wspomnienia.
Pogodzenie się z utratą jest niemożliwe.
na brak czego? chłodu?
Ciekawy zabieg odwrócenia początku, jego przeciwieństwo w puencie.
Brak zgody na chłód, czyli mamy ogień, który przejawia się w tekście, a który niemiłosiernie pali, nadal ból.
chłód i ogień; jedno i drugie mocno trawi wnętrze podmiotu.
Dobry, spójny wiersz, trzeba nad nim przystanąć.

- Karma
- Posty: 635
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Chłodnik.
Zgody, na brak zgody. Czyli w sumie pogodzenie się z zaistniałym stanem rzeczy, taki lekki paradoks. Od rana - bo wtedy powstał tekst - zastanawiam się, czy on jest pozytywny, czy negatywny. I stwierdzam w nim obojętność, której się boje. Nie używajmy podmiotów, one nie mają racji bytu u mnie. Pisze o sobie i nie chowam się w piasek. Wiec ja. Jest mi zimno, ale jestem morzem, wiec pod spodem ciągle jest wporzo. W pytke nawet jest, jeśli akurat na twarz nie wleza mi chmury i nie spróbują przypomnieć o niej.
Gadaliśmy o Nieobecności. Dziś 17ty, Jej urodziny.
Gadaliśmy o Nieobecności. Dziś 17ty, Jej urodziny.
Jagoda Mornacka.
- tetu
- Posty: 1217
- Rejestracja: 03 gru 2016, 9:44
Chłodnik.
Czyli trafiłam z interpretacją. Wiedziałam, że o nieobecności, a niby o czym? przecież jest 17, pamiętam.
Wiersz odbieram emocjonalnie jak każdy datowany na 17.
Nie ma w nim obojętności, przynajmniej ja jej nie wyczuwam, jest w nim Twoja emocjonalność i pamięć, a w niej ONA, zawsze żywa.
To nie jest pasywność, czy obojętność Marcin, to nic innego jak zaakceptowanie stanu rzeczy i nie bój się tego. Z czasem uczymy się żyć dalej, bo nie mamy wyboru, ale to wcale nie oznacza że jesteśmy bierni, powiedziałabym bardziej wyciszeni, pogodzeni.Karma pisze: ↑17 mar 2018, 17:43I stwierdzam w nim obojętność, której się boje
No właśnie sam sobie odpowiedziałeś. Nigdy nie będzie Ci to obojętne.Karma pisze: ↑17 mar 2018, 17:43W pytke nawet jest, jeśli akurat na twarz nie wleza mi chmury i nie spróbują przypomnieć o niej.
Wiersz odbieram emocjonalnie jak każdy datowany na 17.
Nie ma w nim obojętności, przynajmniej ja jej nie wyczuwam, jest w nim Twoja emocjonalność i pamięć, a w niej ONA, zawsze żywa.
- Karma
- Posty: 635
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Chłodnik.
To jest właśnie mój największy minus. Jestem chodząca pamięcią. Nie pamiętam co robiłem wczoraj, a pamiętam jak miałem cztery lata i jeszcze był ojciec. Znaczy jeszcze był ojcem, a nie współlokatorem. Tak jest z każdą kobietą, która coś dla mnie znaczyła. Szkoda.
A może i nie? Ktoś musi pamiętać.
A może i nie? Ktoś musi pamiętać.
Jagoda Mornacka.