Zaczęła czynić dobro jak Bóg
lepił na swoim podwórku ludziki z gliny
wiedząc jak skończy się zabawa w człowieczeństwo
później została wróżką czułych
i na potrzeby tych którzy dobijali się do serca
Jezusa
po drodze było im do niej więc rozdawała
i prowiant i mapę i siebie choć wiedziała
jak skończy się wiara w człowieka
zbłąkany producent słodyczy zawijanych w szeleszczące
jak świeże banknoty opakowania kochał
soczyste arbuzy bardziej niż inni
pytał czy chciałaby rodzić mu dzieci
chciała bo nęcił ją człowiek
współbiesiadnik genitalnych spotkań
dziękował powietrzem tchnionym w jej usta
wzruszał do głębi
był więcej niż człowiekiem
teraz tkwi obok
ukryty w gardle płacz a może to przebudzenie
wzbija się razem z nią
i patrzy w dół na ludzkie kalectwo
Kiedyś
-
- Posty: 239
- Rejestracja: 21 wrz 2013, 20:30
Kiedyś
w drugim wersie chyba powinno być lepiła.
zdecydowanie za dużo i
warto jeszcze popracować nad tekstem, bowiem jest materiał na świetny wiersz.
tak jak teraz, momentami jest zbyt udziwniony a współbiesiadnik genitalnych spotkań razi sztucznością
ale, nie koniecznie muszę mieć rację.
zdecydowanie za dużo i
warto jeszcze popracować nad tekstem, bowiem jest materiał na świetny wiersz.
tak jak teraz, momentami jest zbyt udziwniony a współbiesiadnik genitalnych spotkań razi sztucznością
ale, nie koniecznie muszę mieć rację.
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Kiedyś
Ciekawy, zatrzymuje.
Próba łączenia twardej prozy/prawdy człowieka z Dobrem, tu skupionym w kobiecie(świętej).
Na pewno opowiadana historia nie pasuje do sentencji: czynione dobro - dobrem powraca.
Może tylko raz, w spotkaniu z człowiekiem, który ją wzruszył (btw, popieram zdanie Zimnego).
______
Ja, jak to ja:), odchudziłabym niektóre frazy.
Wiersz obrazoburczy, jak rozumieć 1. cząstkę?
Bohaterka metaforycznie tworzy ludzi (wyposażając ich w dobro?), jest wróżką czułych - to mnie zastanawia, bo nie potrafię powiązać - dawała im nadzieję?
Rodziła dzieci, a swoje życie odnalazła w kimś ponadnormatywnie ludzkim, w końcu alienuje się z kalekiego człowieczeństwa.
Dlaczego?
Odszedł ten, który wzruszał?
____
Pozdrawiam, Jaguarze.
Próba łączenia twardej prozy/prawdy człowieka z Dobrem, tu skupionym w kobiecie(świętej).
Na pewno opowiadana historia nie pasuje do sentencji: czynione dobro - dobrem powraca.
Może tylko raz, w spotkaniu z człowiekiem, który ją wzruszył (btw, popieram zdanie Zimnego).
______
Ja, jak to ja:), odchudziłabym niektóre frazy.
Wiersz obrazoburczy, jak rozumieć 1. cząstkę?
Bohaterka metaforycznie tworzy ludzi (wyposażając ich w dobro?), jest wróżką czułych - to mnie zastanawia, bo nie potrafię powiązać - dawała im nadzieję?
Rodziła dzieci, a swoje życie odnalazła w kimś ponadnormatywnie ludzkim, w końcu alienuje się z kalekiego człowieczeństwa.
Dlaczego?
Odszedł ten, który wzruszał?
____
Pozdrawiam, Jaguarze.
- jaguar
- Posty: 364
- Rejestracja: 15 lut 2017, 4:04
Kiedyś
Witaj, zimny grogu, "zaczęła czynić...(tak)jak Bóg lepił
To stary wiersz, modyfikowałam go wcześniej i niech tak zostanie. Zdziwiło mnie, że "współbiesiadnik genitalnych spotkań" spowodował u Ciebie takie odczucia i przyznam, że ja tego nie czuję. Dla mnie wydaje się to naturalne określenie dla dwojga ludzi, których łączy tylko, albo prawie tylko, seks, bo to i uczta i cudne przeżycie, ale ograniczające się głownie do sfer erogennych ciała, przede wszystkim genitalii. Dzięki serdeczne, za Twoje zdanie i odczucia. Serdecznie pozdrawiam
Dziękuje, Witka za komentarz, ale nie wiem o co w nim chodzi. Nie znam serialu Dom. Miło, że wpadłeś przeczytać. Pozdrawiam serdecznie.
Eko, nie wiem co powiedzieć, więc nie powiem wiele, a tylko to, że w życiu spotkałam tylko jedną bardzo inteligentną osobę, która potrafiła "rozebrac" i rozszyfrować moje wiersze tak jak Ty. Nie chodzi jednak o metaforyczne tworzenie ludzi, a o dosłowne rozumienie. Bohaterka spełniała życzenia, tych, których ranił deficyt (różnego rodzaju) którzy zauważali w niej dobro...Takie wzajemne napędzanie się i produkowanie dobrej energii i czegoś więcej? Dziękuję Ci i także pozdrawiam.
To stary wiersz, modyfikowałam go wcześniej i niech tak zostanie. Zdziwiło mnie, że "współbiesiadnik genitalnych spotkań" spowodował u Ciebie takie odczucia i przyznam, że ja tego nie czuję. Dla mnie wydaje się to naturalne określenie dla dwojga ludzi, których łączy tylko, albo prawie tylko, seks, bo to i uczta i cudne przeżycie, ale ograniczające się głownie do sfer erogennych ciała, przede wszystkim genitalii. Dzięki serdeczne, za Twoje zdanie i odczucia. Serdecznie pozdrawiam
Dziękuje, Witka za komentarz, ale nie wiem o co w nim chodzi. Nie znam serialu Dom. Miło, że wpadłeś przeczytać. Pozdrawiam serdecznie.
Eko, nie wiem co powiedzieć, więc nie powiem wiele, a tylko to, że w życiu spotkałam tylko jedną bardzo inteligentną osobę, która potrafiła "rozebrac" i rozszyfrować moje wiersze tak jak Ty. Nie chodzi jednak o metaforyczne tworzenie ludzi, a o dosłowne rozumienie. Bohaterka spełniała życzenia, tych, których ranił deficyt (różnego rodzaju) którzy zauważali w niej dobro...Takie wzajemne napędzanie się i produkowanie dobrej energii i czegoś więcej? Dziękuję Ci i także pozdrawiam.