drzeworyt
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
drzeworyt
pewność dążenia na oślep w przestrzeni
wciąż ten sam impuls i dyktat przeźrocza
blaknący z wolna w kolejnych półmrokach
zarys tworzony nim jeszcze się ściemni
nieodkrywalny gdy poza zasięgiem
twarz przetnie ciszę przelotnym bezruchem
choć ciągle jeszcze coś karmi nieczucie
niknące szybko na tle innych przemknięć
coś się pojawia w dręczonej pamięci
niczym ananke z berłem rytuału
w powtarzalności wciąż czegoś za mało
żeby odkręcać migawki i scenki
chociaż pod spodem kiełkuje ziarnina
samo-odrodzeń tego co gdzieś przedtem
wstrzymało dłonie w odruchowym geście
by nie dotykać i nie brnąć w lawinach
w tkankach wyryto historie absurdu
genezę zmyśleń zastygłą u końca
chwil wyżłobionych na dawnych początkach
lecz w południkach już tylko jest północ
wciąż ten sam impuls i dyktat przeźrocza
blaknący z wolna w kolejnych półmrokach
zarys tworzony nim jeszcze się ściemni
nieodkrywalny gdy poza zasięgiem
twarz przetnie ciszę przelotnym bezruchem
choć ciągle jeszcze coś karmi nieczucie
niknące szybko na tle innych przemknięć
coś się pojawia w dręczonej pamięci
niczym ananke z berłem rytuału
w powtarzalności wciąż czegoś za mało
żeby odkręcać migawki i scenki
chociaż pod spodem kiełkuje ziarnina
samo-odrodzeń tego co gdzieś przedtem
wstrzymało dłonie w odruchowym geście
by nie dotykać i nie brnąć w lawinach
w tkankach wyryto historie absurdu
genezę zmyśleń zastygłą u końca
chwil wyżłobionych na dawnych początkach
lecz w południkach już tylko jest północ
-
- Posty: 439
- Rejestracja: 10 lis 2011, 23:59
Re: drzeworyt
Pozwól Milu, że się zainspiruję, że tak powię
).
PS
Przepiękny wiersz, ale zbyt doskonały. To trudno wytłumaczyć. Nie jestem filologiem, tylko naturszczykiem. Czuję poezję przezskórnie, słyszę ją. Za doskonałe są odległe rymy, zbyt doskonałe jest dążenie do nieskazitelności. To już jest poezja ekskluzywna. Nie dla każdego prostaczka. Wiem, wiem, kto jeśli nie Ty ma zmierzać do doskonałości? Apeluję jednak, wróć choć na chwilę na ziemię, do nas.
I tylko tutaj:
bezruchem/bezczucie - mam realne zastrzeżenie. Za dużo bzów.
No może jeszcze ewentualnie tutaj: choć zawsze jeszcze - albo zawsze, albo jeszcze, albo coś innego, ale nie zawsze jeszcze.
Wybaczysz?

Na przeprosiny masz odpowiedź.

PS
Przepiękny wiersz, ale zbyt doskonały. To trudno wytłumaczyć. Nie jestem filologiem, tylko naturszczykiem. Czuję poezję przezskórnie, słyszę ją. Za doskonałe są odległe rymy, zbyt doskonałe jest dążenie do nieskazitelności. To już jest poezja ekskluzywna. Nie dla każdego prostaczka. Wiem, wiem, kto jeśli nie Ty ma zmierzać do doskonałości? Apeluję jednak, wróć choć na chwilę na ziemię, do nas.
I tylko tutaj:
bezruchem/bezczucie - mam realne zastrzeżenie. Za dużo bzów.

No może jeszcze ewentualnie tutaj: choć zawsze jeszcze - albo zawsze, albo jeszcze, albo coś innego, ale nie zawsze jeszcze.
Wybaczysz?

Na przeprosiny masz odpowiedź.

- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: drzeworyt
To świeżynka, Stefuś - dojrzewa sobie jeszcze, więc każda uwaga jest pomocna i za każdą jestem wdzięczna.
Bo ja już ślepnę, co zresztą bywa normalne na tym etapie ciągłego wgapiania się w wersy.
- bezruchem/bezczucie - masz rację. Coś przydałoby się zamienić.
- choć zawsze jeszcze - też racja. Wymienię.
Dzięki za uruchomienie startera w mózgu.
Ścinki mile widziane. Ale bez przeprosin.
Prawdę mówiąc, to sama się dziwię, że ten wiersz rozumiem.


Bo ja już ślepnę, co zresztą bywa normalne na tym etapie ciągłego wgapiania się w wersy.
- bezruchem/bezczucie - masz rację. Coś przydałoby się zamienić.

- choć zawsze jeszcze - też racja. Wymienię.
Dzięki za uruchomienie startera w mózgu.
Ścinki mile widziane. Ale bez przeprosin.

Prawdę mówiąc, to sama się dziwię, że ten wiersz rozumiem.


Jestem, jestem, przecież nie piszę takich zawikłańców codziennie.wróć choć na chwilę na ziemię, do nas.


Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 309
- Rejestracja: 16 lis 2011, 21:59
Re: drzeworyt
Zapewne tego typu wiersz, musi mieć i swego rodzaju grono ( w pozytywnym sensie mówię). Jest intrygująco i ciekawie, ale w moim odbiorze troszeczkę jeszcze zbyt opisowo. Czy masz taki wrażenie? 

Withkacy Zaborniak
http://truml.com/profiles/4470/books/132225
http://truml.com/profiles/4470/books/132225
- P.A.R.
- Posty: 2093
- Rejestracja: 06 lis 2011, 10:02
Re: drzeworyt
po takim komencie pękło mi pióroPrzepiękny wiersz, ale zbyt doskonały.
gęsiolog przybył za późno...
szczególnieZa doskonałe są odległe rymy
przeźrocza - półmrokach
na szczęście nie zejdę drugi raz...
gdy wersy jak nosze
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: drzeworyt
Ja na razie nie mam żadnego pojęcia, jakie mam wrażenie, Withuś.Withkacy pisze:Czy masz taki wrażenie?

Chyba testuję je na Was.

Za ten pierwszy raz winna Ci jestem kwiatki na trumnę, PAReńku?P.A.R. pisze:na szczęście nie zejdę drugi raz...

Jak mi przykro.

Teraz to już tajemnicę swoich komentarzy zabierzesz do grobu i na nic mi się nie przyda dokładanie następnych lat na próby zrozumienia. Oj, doloż moja, doloż...

Macie buziaki, panowie, na dobry dzień z podziękowaniem.


(PAReńkowi w zaświaty posyłam wprawdzie, ale co tam...)
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
- Dante
- Posty: 663
- Rejestracja: 31 paź 2011, 20:48
- Lokalizacja: Kraków
Re: drzeworyt
Ja też, bo ja nieWithkacy pisze:Prawdę mówiąc, to sama się dziwię, że ten wiersz rozumiem

(ale czego żądać od topornego samca?

Ale szukam tego zawsze jeszcze, lecz nie znajduję.
Suponuję, że chodzi o wers "choć ciągle jeszcze coś karmi nieczucie ".
Nie byłoby źle, gdyby było choć zawsze coś jeszcze karmi nieczucie i sądzę, że Autorce o taki sens chodziło (gdzie jeszcze ma związek z coś, a nie z zawsze), ale to nie gra rytmicznie, stąd poprawka na ciągle jest chyba słuszna, choć lekko zmienia może nie tyle sens ile wydźwięk.
Co do odległych rymów, to w ostatniej zwrotce absurdu-północ rozjechały się solidnie, chyba, że to kolejne "szaleństwo"

AD

Ostatnio zmieniony 31 mar 2012, 13:01 przez Dante, łącznie zmieniany 2 razy.
Co partaczowi zajmie trzy strony,
geniusz w trzech słowach pomieści,
dlatego wierszy moich jest mało,
lecz za to ileż w w nich treści ;-)
geniusz w trzech słowach pomieści,
dlatego wierszy moich jest mało,
lecz za to ileż w w nich treści ;-)
-
- Posty: 439
- Rejestracja: 10 lis 2011, 23:59
Re: drzeworyt
Wszystkim, którzy nie zrozumieli mojego komentarza, co mogło ich przyprawić o pęknięcie, tłumaczę:P.A.R. pisze:Cytuj:
Przepiękny wiersz, ale zbyt doskonały.
po takim komencie pękło mi pióro
gęsiolog przybył za późno...
Cytuj:
Za doskonałe są odległe rymy
szczególnie
przeźrocza - półmrokach
na szczęście nie zejdę drugi raz...
gdy wersy jak nosze
Wiersz sprawia wrażenie wymuskanego i doskonale sterylnego. Wysiłki Autorki zmierzające do udoskonalenia formy są nazbyt widoczne. Tym czego brakuje, jest naturalność, która skądinąd zazwyczaj cechuje wiersze Miladory.
- Dante
- Posty: 663
- Rejestracja: 31 paź 2011, 20:48
- Lokalizacja: Kraków
Re: drzeworyt
Zgadzam się z tym zdaniem całkowicieStepanian pisze:Wysiłki Autorki zmierzające do udoskonalenia formy są nazbyt widoczne. Tym czego brakuje, jest naturalność, która skądinąd zazwyczaj cechuje wiersze Miladory.

Co partaczowi zajmie trzy strony,
geniusz w trzech słowach pomieści,
dlatego wierszy moich jest mało,
lecz za to ileż w w nich treści ;-)
geniusz w trzech słowach pomieści,
dlatego wierszy moich jest mało,
lecz za to ileż w w nich treści ;-)
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: drzeworyt
Kiedy ja się tylko starałam oddać jak najwierniej swoje zagmatwane myśli.Stepanian pisze:Wysiłki Autorki zmierzające do udoskonalenia formy są nazbyt widoczne.

Kurde, jak nie popadam w jedną skrajność, to w drugą.

Idę wykręcić balans z zegarka...

Rytm nadrabia to wpasowywanie się, ale niech Ci będzie, że szaleństwo, Dantezjuszku.Dante pisze:Co do odległych rymów, to w ostatniej zwrotce absurdu-północ rozjechały się solidnie, chyba, że to kolejne "szaleństwo"![]()

A tamtych omsknięć nie znajdujesz, bo już je poprawiłam.
Chociaż prawda, że "zawsze" było użyte w znaczeniu "ciągle".
Buziaki sobotnie, panowie.


Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)