Zagłada Pompei
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Zagłada Pompei
Zagłada Pompei
Wieczór zawisł nad miastem, cieniem znaczy ziemię.
Cały świat znieruchomiał – miasto, zda się, drzemie;
morze słońcem skąpane noc z lazurem sprzęga,
nad widnokrąg góruje podziemi potęga.
Echo z kuźni Vulcana poprzez grzmiące wrota
rozpalonym żelazem jak w złości się miota.
Dudnią młoty, żar w piecu, rozpalone lica –
zbrojeniówka się trudzi dla potrzeb Jowisza.
* * *
Wiatr opowieść miłosną zapisaną w skale –
wiecznym świadku historii – wspomina wytrwale.
Dziś, wspinając się wolno zboczem Wezuwiusza,
tę tragedię przypomnę, bo ciągle mnie wzrusza.
Oto noc. Cicha, ciemna – słychać, jak czas płynie;
jakiś cień się dyskretnie skrada przez dziedziniec,
bezszelestnie przebiega komnaty i schody –
delikatnie na koniec puka do alkowy.
Tam w jedwabnej pościeli z ornamentem złotym,
pośród kwiatów ścielących dywan pod jej stopy
czeka piękna bogini, kochanka stęskniona;
jeszcze chwila, a będzie tulić go do łona.
Pewien sekret tu trzeba bezwzględnie odtajnić -
czemu on tylko nocą gości w jej sypialni;
jaka klątwa tajemna, co za moc nieznana
nie pozwala im razem doczekać do rana.
Ona – panna bogata, córka namiestnika -
jej jest miejsce wskazane opodal świecznika,
ją przenoszą w lektyce, przy niej zastęp druhen,
on - gladiator – niewolnik, chociaż wielki duchem.
Przed nią tłumy padają w ukłon na kolanach -
on ze śmiercią w zapasach dla kaprysu pana.
Jednak miłość, choć skryta jak nieziemska siła,
jakimś węzłem tych dwoje w parę połączyła.
* * *
Nagle huk, grzmot i łoskot – pęka wpół podłoga!
Noga w krok wyciągnięta zawisa na schodach.
Ściany się przewracają, strop głowę przygniata
i już tylko stos gruzów, gdzie dom stał przez lata.
Na ulicy krzyk ludzki głuszy koni rżenie,
z nieba lecą na ziemię rozgrzane kamienie;
nawet pomnik, co bogom stawiany w ofierze,
wzleciał w górę jak obłok na krwawym gejzerze.
Idzie dalej gladiator niczym na arenie,
rozpadliny kipiące przecinają ziemię -
sam już nie wie, którędy, gdzie która jest strona.
Jedna myśl go prowadzi - uparta, szalona!
Gotów, jak na igrzyskach, życie kłaść na szalę,
byle tylko ją jeszcze mógł żywą odnaleźć.
A tymczasem dziewczyna upada spłakana –
blada strachem na twarzy – podrywa się, słania.
Błądzą oczy wokoło, w rozpaczy się szarpie;
gdzież jest jej ukochany – wszak miał stać na warcie!
Tu się lawa rozlewa w ulice i w mury
rozświetlając szkarłatem krajobraz ponury;
między gruzy się wdarła posoka szalona…
Znalazł! Znalazł ją żywą – unosi w ramionach.
Jeszcze chwila, krok jeszcze – krew pulsuje w skroni;
zdąży wynieść, ocalić – przed ogniem osłonić.
Teraz może ich porwać w Hadesu czeluści –
już nie boli, już spokój, już ich strach opuścił.
* * *
Od tej nocy upiornej, smutnej i gorącej,
przeminęły stulecia, przeszły lat tysiące.
Dziś historię ożywią – dawną, choć tak bliską -
zaplątane dwa ciała w ostatnim uścisku.
Gdzie dwie dusze? Ja nie wiem, lecz wiem jaką siłą
się tych dwoje kochanków do snu ułożyło,
gdy ich żywioł w ostatnim oddechu na stałe -
jak w miłosnej ekstazie - odcisnął na skale.
Pompeia (IT)
10 czerwiec 2010 /AD -4
skaranie boskie
Wieczór zawisł nad miastem, cieniem znaczy ziemię.
Cały świat znieruchomiał – miasto, zda się, drzemie;
morze słońcem skąpane noc z lazurem sprzęga,
nad widnokrąg góruje podziemi potęga.
Echo z kuźni Vulcana poprzez grzmiące wrota
rozpalonym żelazem jak w złości się miota.
Dudnią młoty, żar w piecu, rozpalone lica –
zbrojeniówka się trudzi dla potrzeb Jowisza.
* * *
Wiatr opowieść miłosną zapisaną w skale –
wiecznym świadku historii – wspomina wytrwale.
Dziś, wspinając się wolno zboczem Wezuwiusza,
tę tragedię przypomnę, bo ciągle mnie wzrusza.
Oto noc. Cicha, ciemna – słychać, jak czas płynie;
jakiś cień się dyskretnie skrada przez dziedziniec,
bezszelestnie przebiega komnaty i schody –
delikatnie na koniec puka do alkowy.
Tam w jedwabnej pościeli z ornamentem złotym,
pośród kwiatów ścielących dywan pod jej stopy
czeka piękna bogini, kochanka stęskniona;
jeszcze chwila, a będzie tulić go do łona.
Pewien sekret tu trzeba bezwzględnie odtajnić -
czemu on tylko nocą gości w jej sypialni;
jaka klątwa tajemna, co za moc nieznana
nie pozwala im razem doczekać do rana.
Ona – panna bogata, córka namiestnika -
jej jest miejsce wskazane opodal świecznika,
ją przenoszą w lektyce, przy niej zastęp druhen,
on - gladiator – niewolnik, chociaż wielki duchem.
Przed nią tłumy padają w ukłon na kolanach -
on ze śmiercią w zapasach dla kaprysu pana.
Jednak miłość, choć skryta jak nieziemska siła,
jakimś węzłem tych dwoje w parę połączyła.
* * *
Nagle huk, grzmot i łoskot – pęka wpół podłoga!
Noga w krok wyciągnięta zawisa na schodach.
Ściany się przewracają, strop głowę przygniata
i już tylko stos gruzów, gdzie dom stał przez lata.
Na ulicy krzyk ludzki głuszy koni rżenie,
z nieba lecą na ziemię rozgrzane kamienie;
nawet pomnik, co bogom stawiany w ofierze,
wzleciał w górę jak obłok na krwawym gejzerze.
Idzie dalej gladiator niczym na arenie,
rozpadliny kipiące przecinają ziemię -
sam już nie wie, którędy, gdzie która jest strona.
Jedna myśl go prowadzi - uparta, szalona!
Gotów, jak na igrzyskach, życie kłaść na szalę,
byle tylko ją jeszcze mógł żywą odnaleźć.
A tymczasem dziewczyna upada spłakana –
blada strachem na twarzy – podrywa się, słania.
Błądzą oczy wokoło, w rozpaczy się szarpie;
gdzież jest jej ukochany – wszak miał stać na warcie!
Tu się lawa rozlewa w ulice i w mury
rozświetlając szkarłatem krajobraz ponury;
między gruzy się wdarła posoka szalona…
Znalazł! Znalazł ją żywą – unosi w ramionach.
Jeszcze chwila, krok jeszcze – krew pulsuje w skroni;
zdąży wynieść, ocalić – przed ogniem osłonić.
Teraz może ich porwać w Hadesu czeluści –
już nie boli, już spokój, już ich strach opuścił.
* * *
Od tej nocy upiornej, smutnej i gorącej,
przeminęły stulecia, przeszły lat tysiące.
Dziś historię ożywią – dawną, choć tak bliską -
zaplątane dwa ciała w ostatnim uścisku.
Gdzie dwie dusze? Ja nie wiem, lecz wiem jaką siłą
się tych dwoje kochanków do snu ułożyło,
gdy ich żywioł w ostatnim oddechu na stałe -
jak w miłosnej ekstazie - odcisnął na skale.
Pompeia (IT)
10 czerwiec 2010 /AD -4
skaranie boskie
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
-
- Posty: 873
- Rejestracja: 26 mar 2012, 2:13
- Lokalizacja: Syreni Gród
Re: Zagłada Pompei
No i proszę co za barwna historia nam tutaj ożyła. Troszkę długa, ale zajmująca. Podobasiem.
Tylko w niektórych wersach pozmieniałabym jednak szyk wyrazów. Jakoś dziwnie się je czytało.
Z uśmiechem.


Tylko w niektórych wersach pozmieniałabym jednak szyk wyrazów. Jakoś dziwnie się je czytało.
Z uśmiechem.

Wiatr kroczy moim śladem. Nie nie kroczy, to ja jestem Wiatr.
********************************************************
nalka31@osme-pietro.pl
********************************************************
nalka31@osme-pietro.pl
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Zagłada Pompei
A już myślałem, że tym razem udało mi się bez inwersji.Nalka31 pisze:Tylko w niektórych wersach pozmieniałabym jednak szyk wyrazów. Jakoś dziwnie się je czytało.
Widać myliłem się...
Dzięki za uśmiech.


Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Zagłada Pompei
Barwna, niemal homerowska opowieść, więc tylko trochę tu pozamiatam i zniknę. 
- nad widnokrąg góruje podziemi potęga. - "góruje" nad kim/czym, czyli widnokręgiem.
Można tak:
- nad widnokrąg się wznosi podziemi potęga.
- Dziś(,) wspinając się wolno zboczem Wezuwiusza,
tę tragedię przypomnę(,) bo ciągle mnie wzrusza.
- Oto noc. Cicha, ciemna – słychać(,) jak czas płynie;
- jakiś cień się dyskretnie - "jak/jakiś"
- jeszcze chwila(,) a będzie tulić go do łona.
- on (-) gladiator – niewolnik, chociaż wielki duchem.
- Ściany się przewracają(,) strop głowę przygniata
- nawet pomnik, co bogom stawiany w ofierze(,)
- sam już nie wie(,) którędy, gdzie która jest strona.
- Gotów(,) jak na igrzyskach(,) życie kłaść na szalę(,)
- Gdzie dwie dusze? Ja nie wiem(,) lecz wiem jaką siłą
się tych dwoje kochanków do snu ułożyło, - tu bym zmieniła szyk:
- Gdzie dwie dusze? Ja nie wiem, lecz wiem jaką siłą
tych dwoje się kochanków do snu ułożyło,
No to dobrego


- nad widnokrąg góruje podziemi potęga. - "góruje" nad kim/czym, czyli widnokręgiem.
Można tak:
- nad widnokrąg się wznosi podziemi potęga.
- Dziś(,) wspinając się wolno zboczem Wezuwiusza,
tę tragedię przypomnę(,) bo ciągle mnie wzrusza.
- Oto noc. Cicha, ciemna – słychać(,) jak czas płynie;
- jakiś cień się dyskretnie - "jak/jakiś"
- jeszcze chwila(,) a będzie tulić go do łona.
- on (-) gladiator – niewolnik, chociaż wielki duchem.
- Ściany się przewracają(,) strop głowę przygniata
- nawet pomnik, co bogom stawiany w ofierze(,)
- sam już nie wie(,) którędy, gdzie która jest strona.
- Gotów(,) jak na igrzyskach(,) życie kłaść na szalę(,)
- Gdzie dwie dusze? Ja nie wiem(,) lecz wiem jaką siłą
się tych dwoje kochanków do snu ułożyło, - tu bym zmieniła szyk:
- Gdzie dwie dusze? Ja nie wiem, lecz wiem jaką siłą
tych dwoje się kochanków do snu ułożyło,
No to dobrego


Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 985
- Rejestracja: 13 sty 2012, 9:24
Re: Zagłada Pompei
Jak zazwyczaj Waść smakowite dania nam serwujesz głód rozniecając na jeszcze ...




Szczęście zdobywa się pod warunkiem, że się go nie pragnie zdobyć.
-
- Posty: 3303
- Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Zagłada Pompei
podziwiam, że Ci się chciało tak pociągnąć temat. Mila pozamiatała i teraz jest
Dobra opowieść Skaranie

Dobra opowieść Skaranie
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Zagłada Pompei
Cała Małpa .
Aż miejscami Leo zatracał się w klimacie
Do zachwycenia .
I napisz coś podobnego Małpko tylko teraz .
Będzie jeszcze piękniejsze .
Z uszanowaniem L.G.
Aż miejscami Leo zatracał się w klimacie
Do zachwycenia .
I napisz coś podobnego Małpko tylko teraz .
Będzie jeszcze piękniejsze .
Z uszanowaniem L.G.
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Zagłada Pompei
super, Skaranie, super...
Pozdrowionek moc ciepłych posyłam...
Ewa


Pozdrowionek moc ciepłych posyłam...
Ewa
- P.A.R.
- Posty: 2093
- Rejestracja: 06 lis 2011, 10:02
Re: Zagłada Pompei
chyba od liceum tak nie miałem
czy to zaleta...
nawet nie będę próbował
ale to źle wróży ulom...
czy to zaleta...
nawet nie będę próbował
ale to źle wróży ulom...