- jak filip z konopi
- a mówiłeś gdy uronię
to ze szczęścia
tak liczyłam na ostoję
przyszła klęska
silne ramię śmiechu warta
modelina
zamiast pielić chwastów ziarna
wciąż zasilasz
nie czekając na porażkę
w swoje ręce
wzięłam dom i na okrasę
całą resztę
ale wiesz że nie uchodzę
za potwora
gdy odwiedzisz już bez zwodzeń
może zdołam