jak filip z konopi

[Abi]

• • jak filip z konopi

• a mówiłeś gdy uronię
  to ze szczęścia
  tak liczyłam na ostoję
  przyszła klęska
  
  silne ramię śmiechu warta
  modelina
  zamiast pielić chwastów ziarna
  wciąż zasilasz
  
  nie czekając na porażkę
  w swoje ręce
  wzięłam dom i na okrasę
  całą resztę
  
  ale wiesz że nie uchodzę
  za potwora
  gdy odwiedzisz już bez zwodzeń
  może zdołam

[P.A.R.]

a mówiłeś gdy uronię
to ze szczęścia
tak liczyłam na ostoję
przyszła klęska

a mówiłeś gdy uronię
to ze szczęścia
nie podlałam kilku choler
przyszła klęska

niby wszystko jest ok
a czegoś mi brakuje
nie pytaj...

[Abi]

nie pytaj...

ani słowa...

A.

[Ewa Włodek]

nie czekając na porażkę
w swoje ręce
wzięłam dom i na okrasę
całą resztę

ooo, zuch dziewczynka z peelki! A czasem nie da sie inaczej...


Pozdróweczki, Abi, z uśmiechami...
Ewa

[Qń Który Pisze]

Filip sobie przygotował niezły grunt. Wszystko na niego czeka... wszystko, co ma do zaoferowania zaaferowana kobieta. Musiał być dobry już od pierwszego razu z tym podlewaniem kolumbijskich konopi.
I tak powstają kolejne Konopielki, które wchodzą w żyły, jak... czerwone wino.
Bardzo ładnie wyszło spod kapelusza myśli.

[Leon Gutner]

Leonowi niczego nie brakuje.
Przeczytałem dokładnie taką Abi jakiej się spodziewałem .
A Leo właśnie tak uwielbia .

Z uszanowaniem L.G.

[Abi]

Ewo,Qń-u, Leo,
za wgląd...
zióbki
:-) A.