i z rozstrojem żołądka walczyłam wytrwale
lecz nadeszła ta pora bo wkrótce wypłynę
a jednak czy się boję nie zdradzę wam wcale
zostawię w niepewności więc domysły snujcie
z jakim to nastawieniem w podróż tę wyruszam
a na przypuszczenia nie kiwnę palcem w bucie
nic a nic nie obchodzą cierpienia katusze
tuż pod żaglem ukryję czas oczekiwania
na wiatr potem rzucę niech go niesie daleko
rozścieli się za łodzią śnieżnobiała piana
pytacie kiedy wrócę powiem że nieprędko



*******************************
do zobaczenia za jakiś czas

