blat
płomień świecy
jak ściana ognia
między nami morze czerwone
Taki jeden wieczór
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
- P.A.R.
- Posty: 2093
- Rejestracja: 06 lis 2011, 10:02
Re: Taki jeden wieczór
blat
w płomieniu świecy
jak morze czerwone
choć to chyba za mało
nawet na miniaturkę
w płomieniu świecy
jak morze czerwone
choć to chyba za mało
nawet na miniaturkę
-
- Posty: 803
- Rejestracja: 30 paź 2011, 17:05
- Lokalizacja: Piwnica
Re: Taki jeden wieczór
Wersja P.A.R.a jest pełniejsza, bardziej obrazowa.
W oryginale wychodzi wyliczanka. Poza tym, rzeczywiście trochę mało jak na wiersz. To bardziej metafora.
Pozdrawiam
NP
W oryginale wychodzi wyliczanka. Poza tym, rzeczywiście trochę mało jak na wiersz. To bardziej metafora.
Pozdrawiam
NP
Mieszkam w wysokiej wieży ona mnie obroni
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Taki jeden wieczór
Witam Panów i dziękuję za to, że mnie odwiedziliście i za słowo, miło poczytać. I zastanowić się należy. Chyba Panowie macie rację, że to tylko migawka...
ale:
P.A.R. - wersja dobra, choc całkiem zmienia sens mojej "refleksji" - bo tu nie chodziło o oświetlony blat, tylko o porównanie delikatnego płomyka świecy do ściany ognia, przez którą nie da sie przebrnąć...
NP - tak, to metafora...
Mnóstwo serdeczności z uśmiechami wysyłam moim Miłym Gościom...Ewa



ale:
P.A.R. - wersja dobra, choc całkiem zmienia sens mojej "refleksji" - bo tu nie chodziło o oświetlony blat, tylko o porównanie delikatnego płomyka świecy do ściany ognia, przez którą nie da sie przebrnąć...


NP - tak, to metafora...


Mnóstwo serdeczności z uśmiechami wysyłam moim Miłym Gościom...Ewa
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Taki jeden wieczór
Widzę w tym obrazku oczekiwanie. Coś, co dopiero się wydarzy.
Morze Czerwone, które lada chwila rozstąpi się przed dwojgiem (kochanków?)
Nastąpi coś, po czym nie będzie już odwrotu, nic nie będzie jak dawniej.
Jeśli traktować miniaturkę jako haiku, razi porównanie w trzecim wersie - jaki
osłabiają haiku i trzeba wyjątkowego powodu, żeby się na nie zdecydować.
Dlatego odbieram wiersz bardziej jako miniaturę poetycką niż haiku.
Również przez "Morze Czerwone" które jest porównaniem
(a tego w haiku trzeba unikać jak... ognia
) za to bardzo ładnym i ciekawym poetycko - kto widział drżący płomień
świecy odbity w politurze, ten wie, że jego migotanie przypomina jakby czerwone fale przebiegające blat.
Gdyby postawić na haiku, zapis powinien nie dopowiadać, tylko indukować w czytającym wszystko
co się w takim momencie dzieje i... co się za chwilę wydarzy. Powiedzmy tak (3-5-3 bo lubię taki układ)
pierwszy drink
w płomieniu świecy
ty i ja
Pozdrawiam
Morze Czerwone, które lada chwila rozstąpi się przed dwojgiem (kochanków?)
Nastąpi coś, po czym nie będzie już odwrotu, nic nie będzie jak dawniej.
Jeśli traktować miniaturkę jako haiku, razi porównanie w trzecim wersie - jaki
osłabiają haiku i trzeba wyjątkowego powodu, żeby się na nie zdecydować.
Dlatego odbieram wiersz bardziej jako miniaturę poetycką niż haiku.
Również przez "Morze Czerwone" które jest porównaniem
(a tego w haiku trzeba unikać jak... ognia

świecy odbity w politurze, ten wie, że jego migotanie przypomina jakby czerwone fale przebiegające blat.
Gdyby postawić na haiku, zapis powinien nie dopowiadać, tylko indukować w czytającym wszystko
co się w takim momencie dzieje i... co się za chwilę wydarzy. Powiedzmy tak (3-5-3 bo lubię taki układ)
pierwszy drink
w płomieniu świecy
ty i ja
Pozdrawiam
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Taki jeden wieczór
dośc trafnie, Sokratexie, zinterpretowałeś myśl zawartą w miniaturce, choc raczej nie chodziło tu o cos, co nastapi, raczej o coś co było. To morze czerwone teraz już jest nie do przebycia, chyba, że zechce się rozstąpić jeszcze raz...
Sokratexie, to właśnie miała być miniaturka, a nie haiku, dlatego nie spełnia - jak słusznie zauwazyłeś - standardów tej formy. Natomiast Twoje "widzenie" odbicia płamienia świecy, czerwonymi falami przelewającego się po (mahoniowym) blacie - tak właśnie, to jest to...
A Twoje haiku - cudeńko i dziekuję za piękny przykład...
I najpiękniej dziękuję, że mnie odwiedziłeś i za taki kapitalny, konstruktywny, merytoryczny komentarz. Bardzo sobie cenię takie uwagi i proszę o nie zawsze, ilekroć uznasz za potrzebne.
Mnóstwo serdeczności z usmiechami dołączam
Ewa



Sokratexie, to właśnie miała być miniaturka, a nie haiku, dlatego nie spełnia - jak słusznie zauwazyłeś - standardów tej formy. Natomiast Twoje "widzenie" odbicia płamienia świecy, czerwonymi falami przelewającego się po (mahoniowym) blacie - tak właśnie, to jest to...

A Twoje haiku - cudeńko i dziekuję za piękny przykład...



I najpiękniej dziękuję, że mnie odwiedziłeś i za taki kapitalny, konstruktywny, merytoryczny komentarz. Bardzo sobie cenię takie uwagi i proszę o nie zawsze, ilekroć uznasz za potrzebne.
Mnóstwo serdeczności z usmiechami dołączam
Ewa