astroaborygeni
-
- Posty: 924
- Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35
astroaborygeni
astroaborygeni
chyba za dużo wiemy o miłości
wiedzą zdobywaną w skwarze i skostnieniu
przez lata będące miarą tak czasu
jak dystansu
którego światło do światła wygasając nabiera
pora wszystko zapomnieć moja ukochana
obudzić się z jawy
niespokojnej jaźni
oczy zwrócić ku sobie
dać się olśnić
raz jeszcze
wyglądam aborygenów
wśród ścieżek
naszych pieśni
chyba za dużo wiemy o miłości
wiedzą zdobywaną w skwarze i skostnieniu
przez lata będące miarą tak czasu
jak dystansu
którego światło do światła wygasając nabiera
pora wszystko zapomnieć moja ukochana
obudzić się z jawy
niespokojnej jaźni
oczy zwrócić ku sobie
dać się olśnić
raz jeszcze
wyglądam aborygenów
wśród ścieżek
naszych pieśni
Ostatnio zmieniony 03 cze 2012, 11:08 przez pietrek, łącznie zmieniany 1 raz.
od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa
(moi)
- ks-hp
- Posty: 347
- Rejestracja: 10 sty 2012, 10:59
Re: astroaborygeni
W głowie utworzyłem sobie antropokosmiczny obraz, czytając Twój tekst - o ile mogę użyć takiego neologizmu. 
Może trochę wadzą inwersje, ale wiem, że po ponownym zapoznaniu się z utworem znajdę wyjaśnienie. Ad rem - coś na wzór powrotu do korzeni, miłość jako źródło, od którego wszelkie życie bierze swój początek; miłość jako stan, w którym sami powracamy do początku, stan, który powoduje, że znowu (nie- albo stety) wszystko jest świeże, nowe, identyczne. Jakie to piękne (bądź nie), że z każdą miłością, z każdym jej odnowieniem powracamy do źródeł, do wspomnianych korzeni. Świetny wiersz! Pozdrawiam.

Może trochę wadzą inwersje, ale wiem, że po ponownym zapoznaniu się z utworem znajdę wyjaśnienie. Ad rem - coś na wzór powrotu do korzeni, miłość jako źródło, od którego wszelkie życie bierze swój początek; miłość jako stan, w którym sami powracamy do początku, stan, który powoduje, że znowu (nie- albo stety) wszystko jest świeże, nowe, identyczne. Jakie to piękne (bądź nie), że z każdą miłością, z każdym jej odnowieniem powracamy do źródeł, do wspomnianych korzeni. Świetny wiersz! Pozdrawiam.
-
- Posty: 924
- Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35
Re: astroaborygeni
inwersje w tym tekście to sprawa "ucha" - żeby się czytało - i tu jestem bezradny,
bo moje wyczucie "rytmu" chyba najczęściej jest gdzieś obok, mili czytacze rzadko sygnalizują mi,
że efekt który usiłowałem uzyskać jest widoczny
(cóż - warstat, cza ćwiczyć)
więc sprawa jest otwarta, tak samo jak ja na sugestie
co do reszty, ks-hp, to....niezwykle przyjemne uczucie dla autora, gdy może się zidentyfikować
z odbiorcą, i nie musi walczyć z pokusą tłumaczenia "co miał na myśli"
dzięki wielkie za wgląd
bo moje wyczucie "rytmu" chyba najczęściej jest gdzieś obok, mili czytacze rzadko sygnalizują mi,
że efekt który usiłowałem uzyskać jest widoczny

(cóż - warstat, cza ćwiczyć)
więc sprawa jest otwarta, tak samo jak ja na sugestie

co do reszty, ks-hp, to....niezwykle przyjemne uczucie dla autora, gdy może się zidentyfikować
z odbiorcą, i nie musi walczyć z pokusą tłumaczenia "co miał na myśli"
-ks-hp pisze: antropokosmiczny obraz


dzięki wielkie za wgląd

od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa
(moi)
-
- Posty: 114
- Rejestracja: 27 maja 2012, 15:52
- Lokalizacja: Kraków
Re: astroaborygeni
Wędrówka na Ayers Rock, by sprawdzić jak to bylo/jest z tym dreamtime'm
pozdrawiam
MP
pozdrawiam
MP
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: astroaborygeni
Wyobraziłem sobie podejście ludzi do miłości, jako rutynowego związku przyczynowo-skutkowego, zaplanowanego skrzętnie by pasował do stylu życia.
I prośbę autora, by powrócić do korzeni, gdzie miłość była dzika, nieokiełznana, słodko "prymitywna" w swoim braku rozsądku i granic.
A aborygeni dla mnie są symbolem owej dzikości i pierwotnego piękna.
I prośbę autora, by powrócić do korzeni, gdzie miłość była dzika, nieokiełznana, słodko "prymitywna" w swoim braku rozsądku i granic.
A aborygeni dla mnie są symbolem owej dzikości i pierwotnego piękna.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 3303
- Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
- Lokalizacja: Warszawa
Re: astroaborygeni
nie jestem wrogiem inwersji i nie potępiam w czambuł, za to tylko, że są.pietrek pisze:inwersje w tym tekście to sprawa "ucha" - żeby się czytało - i tu jestem bezradny,
gdybyś nie zastosował w tym wersie, byłby IMHO słabszy w wymowie.pietrek pisze:którego światło do światła wygasając nabiera
tu podoba mi się przerzutnia, ale nad tą inwersją zastanowiłabym się.pietrek pisze:obudzić się z jawy niespokojnej
jaźni oczy zwrócić ku sobie
a tu zdecydowanie, na moje czytanie nie jest dobra. Przeczytajpietrek pisze:dać się olśnić
raz jeszcze
raz jeszcze dać się
olśnić
nie wiem czy Ci pasuje taka wersyfikacja.
wśród ścieżekpietrek pisze:wyglądam aborygenów
wśród ścieżek
naszych pieśni
naszych pieśni wyglądam
aborygenów
sorry za moją wizję, a wiersz jest bardzo dobry i tak.
Nie do zapomnienia po przeczytaniu.
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
-
- Posty: 924
- Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35
Re: astroaborygeni
e_14scie - dzięki za sugestie, tekst niech sobie troszkę odleży, i jak się już zdystansuję, to podłubię
czasami mam takie głębokie wewnętrzne itd...że nic nie trzeba zmieniać
w tym przypadku jednak, za pomoc wdzięcznym

czasami mam takie głębokie wewnętrzne itd...że nic nie trzeba zmieniać
w tym przypadku jednak, za pomoc wdzięcznym

od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa
(moi)
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: astroaborygeni
Miłość - każda inna lecz każda taka sama i zawsze jakby pierwsza.
Faktycznie gdzieniegdzie inwersje lekko zakłócają odbiór tekstu.
Pozdrawiam.
Faktycznie gdzieniegdzie inwersje lekko zakłócają odbiór tekstu.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: astroaborygeni
Wyborne i warte zapamiętaniapietrek pisze:wyglądam aborygenów
wśród ścieżek
naszych pieśni

Pozdrawiam
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: astroaborygeni
A mi się wydaje, że za mało. Wydaje nam się jedynie, że wiemy zbyt dużo, a to chyba dlatego, że miłość, zwłaszcza, kiedy bywa trudna, przerasta nas. Doświadczenie to ogromny ciężar.pietrek pisze:chyba za dużo wiemy o miłości
wiedzą zdobywaną w skwarze i skostnieniu
Ładnie skontrastowany skwar i skostnienie, czyli namiętność i oziębłość, emocjonalny pożar i potem - hibernacja.
Piękny fragment.pietrek pisze:jak dystansu
którego światło do światła wygasając nabiera
Tutaj jednak trochę przekombinowane konstrukcyjnie, według mnie.pietrek pisze:obudzić się z jawy niespokojnej
jaźni oczy zwrócić ku sobie
"obudzić się z niespokojnej jawy
oczy jaźni zwrócić ku sobie"...
W ogóle nie podobają mi się "oczy jaźni", sama "jaźń" zresztą to dla mnie słowo tak bardzo nasączone górnolotnością, że wydaje mi się nadmiernie obciążać przekaz.
To mi się też spodobało, jako próba poszukiwania archetypu miłości, jej najbardziej pierwotnej formy, jeszcze nie przyodzianej w cywilizacyjne ubranko. W człowieku drzemią najrozmaitsze siły, myśli, instynkty, uczucia, które łączą go z pewnymi najbardziej fundamentalnymi prazasadami.pietrek pisze:dać się olśnić
raz jeszcze
wyglądam aborygenów
wśród ścieżek
naszych pieśni
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl