gospel
gospel
tematyka aktualna więc skorzystam i też wrzucę starocia...
gospel
budzik rzucony w kąt
strach przed falstartem
odgłos zamka w drzwiach
osiem godzin
uśmiechania się do wrogów
na zmęczonych nogach
chiński instant pod browar
zakupy w hipermarkecie
maszyny zamiast kasjerek
odłóż towar do strefy pakowania
kampania
starcie dwóch prawic
buch podsłuch rewizja
zrywam z tablic reklamy
wieszając wiersze
szubienica poetów
zakładam pętlę
europejski system kontroli
dzieci i komputery
aktualizowane raz dziennie
konsumpcjonizm nabiera tempa
włóczę się
kaleczę by poczuć
wyrwać spod kamer
wybieram śmierć póki mogę
jak pisał Brecht
wszystko co nowe jest lepsze
gospel
budzik rzucony w kąt
strach przed falstartem
odgłos zamka w drzwiach
osiem godzin
uśmiechania się do wrogów
na zmęczonych nogach
chiński instant pod browar
zakupy w hipermarkecie
maszyny zamiast kasjerek
odłóż towar do strefy pakowania
kampania
starcie dwóch prawic
buch podsłuch rewizja
zrywam z tablic reklamy
wieszając wiersze
szubienica poetów
zakładam pętlę
europejski system kontroli
dzieci i komputery
aktualizowane raz dziennie
konsumpcjonizm nabiera tempa
włóczę się
kaleczę by poczuć
wyrwać spod kamer
wybieram śmierć póki mogę
jak pisał Brecht
wszystko co nowe jest lepsze
Re: gospel
w Twoim wieku trudno mówić o starociach...wszystko wciąż aktualne, jak widzisz-świetna puenta!Arti pisze: włóczę się
kaleczę by poczuć
wyrwać spod kamer
wybieram śmierć póki mogę
jak pisał Brecht
wszystko co nowe jest lepsze



Re: gospel
szkoda tylko, że nowe nie chcą się pisać... z drugiej strony nie chcę pisać na siłę
dobra
nie narzekam już
pozdr.
dobra
nie narzekam już

pozdr.
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: gospel
Niesamowicie opisałeś ten obraz, wielkie brawa.
"strach przed falstartem" - idealnie nazwany stan umysłu zaraz przed wyjściem do obozu (choć u mnie to "zaraz przed wyjściem" zaczyna się ze trzy godziny przed, nie wiem jak u ciebie)
"osiem godzin
uśmiechania się do wrogów" - skradasz najgłębiej ukryte myśli czytelnika - widać, że idealnie tak samo to odbieramy.
"zrywam z tablic reklamy
wieszając wiersze
szubienica poetów" - kolejna świetnie opisana sprawa - jak dla mnie, "bo w tym miejscu nie ma czasu na duszę. Tu się tylko umiera. Wrażliwość jest karana śmiercią przez zachłostanie" - tak to odbieram. Ten fragment to w ogóle odrębna dyskusja. Tak krótki, a tak wiele znaczeń. Mógłby całkiem spokojnie być osobną miniatura poetycką, tylko ten mały fragment.
"dzieci i komputery
aktualizowane raz dziennie" - trafnie określiłeś dzisiejszą wartość człowieka. Zaczynamy nie różnic się dla systemu od komputera, maszyny do życia i zdychania.
Pięknie.
"wszystko co nowe jest lepsze" - a to, to już w ogóle mocna puenta.
Złota myśl, temat do dyskusji na wiek, lub dwa.
Perfekcja w nazywaniu rzeczy po imieniu, ale poprzez symbolikę.
Niesamowita wyobraźnia.
Bez lizania tyłka.
Kunszt obserwacji i nazywania uczuć.
Arti, pojechałeś kawałem niezwykle trafnie, precyzyjnie opisanego obrazu.
"strach przed falstartem" - idealnie nazwany stan umysłu zaraz przed wyjściem do obozu (choć u mnie to "zaraz przed wyjściem" zaczyna się ze trzy godziny przed, nie wiem jak u ciebie)
"osiem godzin
uśmiechania się do wrogów" - skradasz najgłębiej ukryte myśli czytelnika - widać, że idealnie tak samo to odbieramy.
"zrywam z tablic reklamy
wieszając wiersze
szubienica poetów" - kolejna świetnie opisana sprawa - jak dla mnie, "bo w tym miejscu nie ma czasu na duszę. Tu się tylko umiera. Wrażliwość jest karana śmiercią przez zachłostanie" - tak to odbieram. Ten fragment to w ogóle odrębna dyskusja. Tak krótki, a tak wiele znaczeń. Mógłby całkiem spokojnie być osobną miniatura poetycką, tylko ten mały fragment.
"dzieci i komputery
aktualizowane raz dziennie" - trafnie określiłeś dzisiejszą wartość człowieka. Zaczynamy nie różnic się dla systemu od komputera, maszyny do życia i zdychania.
Pięknie.
"wszystko co nowe jest lepsze" - a to, to już w ogóle mocna puenta.
Złota myśl, temat do dyskusji na wiek, lub dwa.
Perfekcja w nazywaniu rzeczy po imieniu, ale poprzez symbolikę.
Niesamowita wyobraźnia.
Bez lizania tyłka.
Kunszt obserwacji i nazywania uczuć.
Arti, pojechałeś kawałem niezwykle trafnie, precyzyjnie opisanego obrazu.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 924
- Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35
-
- Posty: 30
- Rejestracja: 21 cze 2012, 21:33
Re: gospel
puenta wyśmienita:)a w ogóle smutny wiersz, jakieś nieprawdziwe to życie:)pozdrawiam
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: gospel
Lenko, nawet nie wiesz jakie ono niestety jest prawdziwe;)


"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: gospel
Pamiętam. Wiesz, że dobry.
Końcówka skojarzyła mi się z jednym z opowiadań z cyklu "Niewidzialne miasta" Italo Calvino, świetnie skomentowane przez Z. Baumana. (często się na niego powołuję, bo uważam, że niezwykle celnie diagnozuje wszelkie związane z globalizacją problemy współczesnego świata i ma odwagę przeciwstawić się nonszalanckim poglądom krawaciarskiego lobby).
"Mieszkańcy innego "niewidzialnego miasta", Leonii, odpowiedzieliby zapytani, że ich namiętnością jest czerpanie radości z nowych i odmiennych przedmiotów. I rzeczywiście, co rano ludność (...) wkłada [tam] nowiuteńkie szlafroki, wyjmuje z najnowocześniejszej lodówki nie otwarte jeszcze puszki, słuchając z ostatniego modelu radia ostatnich bredni. Ale każdego ranka resztki wczorajszej Leonii czekają na wóz zamiatacza.
Co tak naprawdę jest głównym produktem mieszkańców Leonii? Olśniewające, nowiutkie przedmioty, pociągająco świeże i uwodzicielsko tajemnicze, dziewicze i nieznane, czy raczej stale rosnące hałdy odpadów? Czym na przykład tłumaczyć ich namiętność do mody? O co właściwie chodzi w modzie: o zastępowanie piękniejszymi rzeczami rzeczy budzących mniejszy zachwyt czy może o radość odczuwaną, gdy rzeczy, odarte uprzednio z uroku i powabu, trafiają na śmietnik? Czy wyrzucamy rzeczy dlatego, że są brzydkie, czy może rzeczy stają się brzydkie, dlatego, że przeznaczyliśmy je do wyrzucenia?" /Z. Bauman, "Życie na przemiał"/
Problem w tym, że w tej chwili tymi bezużytecznymi rzeczami, trafiającymi na cywilizacyjny śmietnik, stają się ludzie.
Twój wiersz doskonale to oddaje, trafnie pokazujesz temat "od wewnątrz".

Glo.
Końcówka skojarzyła mi się z jednym z opowiadań z cyklu "Niewidzialne miasta" Italo Calvino, świetnie skomentowane przez Z. Baumana. (często się na niego powołuję, bo uważam, że niezwykle celnie diagnozuje wszelkie związane z globalizacją problemy współczesnego świata i ma odwagę przeciwstawić się nonszalanckim poglądom krawaciarskiego lobby).
"Mieszkańcy innego "niewidzialnego miasta", Leonii, odpowiedzieliby zapytani, że ich namiętnością jest czerpanie radości z nowych i odmiennych przedmiotów. I rzeczywiście, co rano ludność (...) wkłada [tam] nowiuteńkie szlafroki, wyjmuje z najnowocześniejszej lodówki nie otwarte jeszcze puszki, słuchając z ostatniego modelu radia ostatnich bredni. Ale każdego ranka resztki wczorajszej Leonii czekają na wóz zamiatacza.
Co tak naprawdę jest głównym produktem mieszkańców Leonii? Olśniewające, nowiutkie przedmioty, pociągająco świeże i uwodzicielsko tajemnicze, dziewicze i nieznane, czy raczej stale rosnące hałdy odpadów? Czym na przykład tłumaczyć ich namiętność do mody? O co właściwie chodzi w modzie: o zastępowanie piękniejszymi rzeczami rzeczy budzących mniejszy zachwyt czy może o radość odczuwaną, gdy rzeczy, odarte uprzednio z uroku i powabu, trafiają na śmietnik? Czy wyrzucamy rzeczy dlatego, że są brzydkie, czy może rzeczy stają się brzydkie, dlatego, że przeznaczyliśmy je do wyrzucenia?" /Z. Bauman, "Życie na przemiał"/
Problem w tym, że w tej chwili tymi bezużytecznymi rzeczami, trafiającymi na cywilizacyjny śmietnik, stają się ludzie.
Twój wiersz doskonale to oddaje, trafnie pokazujesz temat "od wewnątrz".


Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl