z miejskich pól południa
krokiem niewolnika
wracam do chaty
biczowany uliczną reklamą
nucę work songi
krok dalej półnaga diva
zachęca żony przebrane za panny
do kupna wibratorów
strefa lasów sromotnikowych płonie
strażackie sikawki wymiękły
podwiązane nasieniowody
ograniczonych możliwości
pokornie zakraplać
czy wyskoczyć oknem
zestresowany
sam już nie wiem co robić
z witryny kiosku
goła mucha
rozstrzelała z CKMu
pół chodnika męskich twarzy
przetrwali jedynie członkowie
ruchu oporu
i ja
osiedlowy redaktor
piwnicznej gazetki ściennej
druga połowa żeńskich pasztetów
bez atrybutów kobiecości w ofercie
wzięła ją na bagnety zazdrosnych oczu
w domu nakręcą machinę kłamstwa
lawiną żądań i terrorem
wymuszą odpowiedz
- kochanie jak ci się podobam
- piękna jesteś
poniesie echo
w eter pustej głowy
bez mrugnięcia okiem
z grymasem uśmiechu na twarzy
zawyje dusza nocą listopadową
rewolucyjnym nastrojem
spontanicznym odruchem
zawracam na pięcie
kupuję loda z dodzią
ciężki karabin maszynowy
pół litra i cztery piwa
teraz zastrzelę żonę
i teściową
jedną gazetą
z pełnym wzwodem pierdolnę flachę
a cztery piwa spokojnie odwrócą role
ziemniaki obrane
to ruszyć dupy
i wynieść śmieci
bastylia zdobyta
jaja dudnią jak dzwony
republika
czy reżim kadafiego
wybierać
skazany na Shawshank
-
- Posty: 633
- Rejestracja: 23 mar 2012, 16:59
skazany na Shawshank
"poezja wieków to gówno , jest żałosna.."
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: skazany na Shawshank
Jest tu tak dużo myśli, które tez mi błądzą w głowie, że miałem cały czas rozdziawione usta z niedowierzania;)
W sedno!
Opis naszego społeczeństwa, priorytetów, wartości, pewnego rodzaju odczłowieczenia, "jarania się" pustostanem uczuć i dążeń, a w tym wszystkim zagubiony, zdezorientowany autor, który wciąż chciałby żyć jak kiedyś, za czasów "niepostępowego romantyzmu ulic i świadomości", bez ekscytacji golizną atakującą z kiosków, sztucznymi uciechami w postaci tunningowania swojego Ego za pomocą wyzutych z wrażliwości "atrakcji na mieście", czy w świecie, gdzie natura ie jest zdegradowana i nie przegrywa w walce z postępem.
Nie wiem, czy nie zagmatwałem, ale natężenie różnych obrazów, migawek tak mnie zachwyciło poprzez swoja brutalną prawdziwość, że aż mnie ponosi w zachwycie celnością trafienia w serce.
Brawo!!!
W sedno!
Opis naszego społeczeństwa, priorytetów, wartości, pewnego rodzaju odczłowieczenia, "jarania się" pustostanem uczuć i dążeń, a w tym wszystkim zagubiony, zdezorientowany autor, który wciąż chciałby żyć jak kiedyś, za czasów "niepostępowego romantyzmu ulic i świadomości", bez ekscytacji golizną atakującą z kiosków, sztucznymi uciechami w postaci tunningowania swojego Ego za pomocą wyzutych z wrażliwości "atrakcji na mieście", czy w świecie, gdzie natura ie jest zdegradowana i nie przegrywa w walce z postępem.
Nie wiem, czy nie zagmatwałem, ale natężenie różnych obrazów, migawek tak mnie zachwyciło poprzez swoja brutalną prawdziwość, że aż mnie ponosi w zachwycie celnością trafienia w serce.
Brawo!!!
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 633
- Rejestracja: 23 mar 2012, 16:59
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: skazany na Shawshank


A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
-
- Posty: 117
- Rejestracja: 09 gru 2011, 11:33
- Lokalizacja: Bemowo
Re: skazany na Shawshank
Zamiast "work songi" dał bym chain songs a tak to spoko. 

- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: skazany na Shawshank
Czytałam już wcześniej.
Dobry tekst, znakomite obserwacje współczesnej codzienności.
Utwór jest przesycony wstrętem do ludzi. Do człowieka jako takiego. Wszelkie przejawy jego aktywności zostają opisane jako plugawe, zbrukane, podbarwione jakąś lubieżnością, bylejakością, pustotą, fałszem, zdurnieniem i zdziecinnieniem. Sam peel zresztą przyznaje, że dał się porwać tej fali, żyje tak, jak inni, śmieje się więc nie tylko z całego świata, lecz z siebie samego również.
Jest to jednak raczej ironiczny półuśmiech. Na zasadzie - skoro wszyscy grają w takie szmatławe gierki, to ja też. Patrzcie, też umiem, nie gorzej, niż wy. Doskonale się przystosowałem. He he.
I tak to się kręci. Owszem, każdy przechodzi w życiu przez etap buntowania się przeciwko, kontestacji, happeningów, idealizmu. Jednak niestety, szarzyzna przeważnie bierze górę nad wzniosłością. Ma zresztą potężną armię sprzymierzeńców, a naczelną pozycję zajmuje uczucie wyjątkowo destruktywne - FRUSTRACJA. Człowiek jest w stanie wiele zrobić, aby tego jarzma się pozbyć. Alkohol, narkotyki, seks, przestępstwa (różnego kalibru), ale także - inne nałogi (pracoholizm, karierowiczostwo), bigoteria (to już nie w Twoich wierszach, ale dopisuję do listy), fanatyzm - albo dla kontrastu - marazm, eskapizm - są tylko różnymi metodami walki z frustracją.
Pozdrawiam,

Glo.
PS. Z uwag formalnych mam jedną - może warto podzielić tekst na części? Długi tasiemiec trudniej się czyta, to męczące, w pewnym momencie przychodzi dekoncentracja, a szkoda, bo utwór do końca ciekawy. Nie wiem, na czym to polega, ale podział (za pomocą gwiazdek, numerków) - choćby zrobienie z utworu dyptyku, tryptyku - od razu powoduje, że tekst nabiera lekkości. Może dlatego, że każdą część umysł czytającego traktuje jako odrębną całość i nie męczy się, gdyż zaczyna lekturę i analizę kilka razy "na świeżo" - jakby od początku - a jednak w obrębie wspólnego kontekstu.

Dobry tekst, znakomite obserwacje współczesnej codzienności.
Utwór jest przesycony wstrętem do ludzi. Do człowieka jako takiego. Wszelkie przejawy jego aktywności zostają opisane jako plugawe, zbrukane, podbarwione jakąś lubieżnością, bylejakością, pustotą, fałszem, zdurnieniem i zdziecinnieniem. Sam peel zresztą przyznaje, że dał się porwać tej fali, żyje tak, jak inni, śmieje się więc nie tylko z całego świata, lecz z siebie samego również.
Jest to jednak raczej ironiczny półuśmiech. Na zasadzie - skoro wszyscy grają w takie szmatławe gierki, to ja też. Patrzcie, też umiem, nie gorzej, niż wy. Doskonale się przystosowałem. He he.
I tak to się kręci. Owszem, każdy przechodzi w życiu przez etap buntowania się przeciwko, kontestacji, happeningów, idealizmu. Jednak niestety, szarzyzna przeważnie bierze górę nad wzniosłością. Ma zresztą potężną armię sprzymierzeńców, a naczelną pozycję zajmuje uczucie wyjątkowo destruktywne - FRUSTRACJA. Człowiek jest w stanie wiele zrobić, aby tego jarzma się pozbyć. Alkohol, narkotyki, seks, przestępstwa (różnego kalibru), ale także - inne nałogi (pracoholizm, karierowiczostwo), bigoteria (to już nie w Twoich wierszach, ale dopisuję do listy), fanatyzm - albo dla kontrastu - marazm, eskapizm - są tylko różnymi metodami walki z frustracją.
Pozdrawiam,

Glo.
PS. Z uwag formalnych mam jedną - może warto podzielić tekst na części? Długi tasiemiec trudniej się czyta, to męczące, w pewnym momencie przychodzi dekoncentracja, a szkoda, bo utwór do końca ciekawy. Nie wiem, na czym to polega, ale podział (za pomocą gwiazdek, numerków) - choćby zrobienie z utworu dyptyku, tryptyku - od razu powoduje, że tekst nabiera lekkości. Może dlatego, że każdą część umysł czytającego traktuje jako odrębną całość i nie męczy się, gdyż zaczyna lekturę i analizę kilka razy "na świeżo" - jakby od początku - a jednak w obrębie wspólnego kontekstu.

Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl