Zapytam, odpowiem szczerze

Nasz lokalny Hyde Park
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#51 Post autor: Sede Vacante » 14 wrz 2012, 23:01

Dość ogólnie zadane pytanie.
To zależy od tego, czy zostałbym powołany do armii, jaki byłby powód wojny, a na pewno też jak wyglądałaby dzisiejsza wojna, bo prawdopodobnie po prostu bym wyparował. :(
Ale powiedzmy, że wojna nie byłaby tak błyskawiczna.
Starałbym się chronić swoją rodzinę w jak najbardziej sprawny, odpowiedzialny sposób.
Starałbym się zabrać ich do miejsca jak najbardziej oddalonego od toczonych walk, gdzieś daaaaleko od frontu.
Oczywiście zbierając jak najwięcej potrzebnych rzeczy (jedzenie, broń dla obrony, nooo co popadnie, a może się przydać)
Dopóki żyłaby moja rodzina, jedyną wojną dla mnie byłaby wojna z każdym, kto zechciałby ja skrzywdzić.
Chronić rodzinę, olać wszystko!!! pozostałe,
Nasuwa się pytanie, którego nikt sam pewnie nie zada, ale co jeśli twoja rodzina by zginęła?
Wydawało mi się zawsze, że jestem patriotą, że walczyłbym za kraj.
Ale chyba wtedy jeszcze bardziej miałbym w dupie wojnę.
Nie wiem, wydaje mi się, że nie broniłbym ojczyzny w wojnie, która na pewno wywołana byłaby albo pogonią za kasą, wpływami, władzą, albo o zgrozo!!! religijna.
(co zresztą jest coraz bardziej możliwe)
Stałbym się zwierzęciem walczącym o przetrwanie, a nienawiść za to, że moja rodzina straciłaby życie, zrobiłaby ze mnie bestię bez skrupułów.
Przetrwanie.
Z rodziną, lub niestety, bez niej, jeśli nie zdołałbym jej obronić.

Żadna wojna nie jest moja.
Dopóki jestem myślącym i odczuwającym stworzeniem.


Ale gdybym miał pewność!! że moja rodzina jest bezpieczna, a nasz kraj zostałby zaatakowany przez wroga - możliwe, że obudziłyby się uczucia patriotyczne.
Ale tego, mam nadzieję, nigdy się nie dowiem.

Pytanie:
Masz przed sona sto milionów euro.
Możesz je wziąć dla siebie.
Jednak jest warunek. Musisz wydać je tylko i wyłącznie na najbliższa rodzinę (mąż/żona, dzieci. Jeśli jesteś panną/kawalerem - na to, czego sam/sama będziesz używać.
W żadnym wypadku - prezenty, pomoc innym ludziom, akcje charytatywne, pożyczki, inwestycje służące komukolwiek poza tobą, przedmioty, których nie będziesz używać tylko ty itp...)
W przeciwnym razie (jeśli złamiesz warunki "umowy") zginiesz.

Sięgniesz po te pieniądze?
Jeśli tak, oraz jeśli wręcz przeciwnie - proszę, uzasadnij konkretami swoją wypowiedź.
Nie odpowiadaj jednym zdaniem - dyskutujmy.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

iskierka

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#52 Post autor: iskierka » 15 wrz 2012, 12:50

Nie wzięłabym sobie, bo ja bardzo lubię pomagać, a sama nie jestem samolubna, więc by mnie kusiły by pomóc

Jakie jest ulubione danie Twoje?

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#53 Post autor: Sede Vacante » 15 wrz 2012, 15:13

Ziemniaki ze śmietaną.

Gdzie jest granica tolerancji?
Nie pytam o nienawiść, konkretne zjawiska.
Tolerancja i jej granice.
?
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#54 Post autor: Gloinnen » 15 wrz 2012, 15:22

Ktoś taką mądrą definicję wolności podał - nie pamiętam kto - ale to ogólnie znane: "moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna wolność drugiego człowieka". I ja to popieram.
Zresztą mam alergię na słowo "tolerancja", gdyż ma ono dla mnie znaczenie zdecydowanie negatywne. Kojarzy mi się zdecydowanie ze złą oceną zjawiska, które ZMUSZONA jestem niby akceptować, w oparciu o jakieś wydumane zasady. Najpierw się tworzy grupy wykluczenia, aby potem im okazać łaskawość. Tolerancja, tolerowanie jest dla mnie tożsame z poniżeniem, ze skazaniem z góry na "gorszość", na wartościowanie "poniżej", ale toleruję, aby poprawić sobie własne ego, aby okazać wspaniałomyślność, aby udowodnić swoją wyższość moralną.
Dla mnie liczy się szacunek dla drugiego człowieka, i wtedy nie potrzebuję wycierać sobie gęby tak zwaną tolerancją, gdyż w pojęciu szacunku mieści się o wiele więcej. Aczkolwiek to jakby mniej uwzniośla mnie samą jako podmiot. Dlatego tolerancja zrobiła w dzisiejszych czasach furorę ideologiczną.

Moje pytanie - powtórzę, bo zostało przeoczone:
Jaką poezję warto tworzyć? Lirykę osobistą, czy też wiersze zaangażowane (politycznie, moralnie, społecznie, religijnie, światopoglądowo?)
Z uzasadnieniem proszę! :)
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

SamoZuo

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#55 Post autor: SamoZuo » 16 wrz 2012, 0:27

Podoba mi sie wasza zabawa. Rozumiem,że można sobie odpowiadać na dowolne pytanie/pytania, nie tylko to, zadane ostatnio.

Uważam, że historia zawsze powinna mówić prawdę. Bo gdy ukrywana wyjdzie na jaw może narobić jeszcze wiekszych szkód. Historia ma tu niebanlna rolę edukacyjną - otwiera oczy na okrucieństwa, ale i uczy skąd sie biorą i jak ich w przyszłości uniknąć. Pozatym mądry i logicznie myślący Polak nie będzie chciał zabić ot tak, spotkanego Niemca na ulicy, za to że np. dziadkowie jego rodaków należeli do SS.

Nigdy nie poświęciłabym jednej chwili dla dalszego życia. Nawet jesli ta chwila miałby być cudowna chwilą zapomnienia - dla mnie bylaby tylko ciastkiem, które odłoży mi się nieusuwalną fałdką na brzuchu, a jego smak uleci, gdy przełknę ślinę - więc sama świadomość ulotności i niestałości tej chwili sprawiałby, że nie miałby dla mnie znaczenia. Np. jesli jakś kobieta chciałby sie ze mną przespać, powiedzmy, ze kochałbym tę kobietę, ale widziała, że dla mnie nigdy nie zostawi partnera, że tylko się ze mną chętnie pobawi - to, cóż to za przyjemność, chocby mnie całowała i dotykała najcudniej w świecie - czułabym tylko mdłości, a także to że nie szanuje ona mnie, siebie i jej partnera.

Wg. mnie poezja nie powinna być zbyt osobista. Profesjonalna poezja, to nie osobiste utyskiwanie na świat, wywlekanie prywatnych problemów, to coś więcej, to dojrzałość i niezaleznośc od swoich chwilowych nastrojów, to wartość i przekaz które bronią się same w sobie, to właśnie jej bezintresowność - nie pisze sie po to, zeby "wyładować się", tylko dlatego, że dostrzega sie coś więcej poza sobą - to jakby wyższy stopień wtajemniczenia - jednak trudny do osiągniecia, bo trzeba sie wyrwać z przysłowiowej piaskownicy - jednak mnie daleko do takiej dojrzałej poezji.


A teraz moje pytanie: Jaki według was powinien być dobry psycholog? A także, co jest niedopuszczalne u takiej osoby? Bardzo jestem ciekawa (jako studentka drugiego roku tegoż kierunku)

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#56 Post autor: Sede Vacante » 16 wrz 2012, 9:57

Hmmm.

Jestem facetem i zacznę od banałów.
Faceci w chwilach terapii moim zdaniem zawsze bardziej zaufają pięknej kobiecie. Nie wiem dlaczego tak jest, ale kobiety po prostu zmiękczają nas i bardziej ich słuchamy. Ale to banał, wiem. I wiem, że chodzi ci o coś innego.
Będę kontynuował jednak od najprostszych rzeczy, żeby odpowiedź była rzetelna. Cały wizerunek psychologa(zawodowy) moim zdaniem powinien być "solidny". Będąc klientem takiego, chcę być klientem dobrze prosperującej "firmy" z absolutnym profesjonalizmem w rękawie. Czyli począwszy od ubioru, poprzez wystrój biura, poprzez sam budynek i wszystko co akurat rzuci mi się w oczy, musi świadczyć o tym, że psycholog nie jest jakimś "lekarzem z przypadku" przyjmującym w przyczepie raz na miesiąc i nie znającym zawodu.
Prestiż, luksus - w przypadku psychologa będzie dla mnie stanowił oznakę bezpieczeństwa i fachowości.

Ok, teraz do rzeczy.
Moim zdaniem psycholog przede wszystkim powinien być człowiekiem o niezwykle rozwiniętym uczuciu empatii(choć to reż pewnie oczywiste). Poza tym, im mniej jego uprzedzeń wobec różnych grup społecznych, tym lepiej. Wszelkie podziały tworzą pewną "tkankę" złości w człowieku, która może rozwijać się w nienawiść, uprzedzenie, a co za tym idzie, psycholog podświadomie mógłby nie zrozumieć niektórych problemów, zjawisk, itp.
Delikatność - to moim zdaniem cecha obowiązkowa. Z różnymi ludźmi przyjdzie psychologowi się spotykać i są tacy, którzy nawet w największym sfiksowaniu swojego umysłu będą myśleć, że z nimi wszystko w porządku i oczekiwać najwyższego szacunku. Nie każdemu można powiedzieć: Wymyśliłeś to sobie. To twój alternatywny świat.
Moim zdaniem to nie zawsze pomaga. Czasem lepiej dociec dlaczego ktoś coś sobie wymyślił, stać się bohaterem jego bajki i wyciągnąć go z niej "od środka", niż mądrzyć się psychologicznymi teoriami, że pewne rzeczy są wyimaginowane i kropka.
Pamiętajmy, że mamy pomóc człowiekowi, ale nie w jak najszybszy i skuteczniejszy sposób,a nie tak, by poszło szybko i sprawnie.
Choć nie jestem psychologiem, mogę najzwyczajniej w świecie nie mieć racji.
Tolerancja, cierpliwość - tego chyba nie trzeba tłumaczyć.

Psycholog musi być człowiekiem, który potrafi łatwo się zaprzyjaźniać z ludźmi. Żeby nie popadał w rutynę i nawet po trzydziestu latach pacjentów traktował, jak przyjaciół, którym trzeba pomóc, a nie jak kolejnych pacjentów poczekalni, którzy zabierają mu cenny czas.
Myślę, że osobą o baaaardzo otwartym umyśle. Potrafiącą poszerzać swoje horyzonty o nową, nawet trudną dla niego wiedzę, a nie trzymać się podręczników do psychologii i utartych ścieżek.
Człowiek to stworzenie, które nie ma granic swych uczuć, zachowań, emocji, jest absolutnie niezdefiniowany i taka powinna być moim zdaniem praca psychologa.

Równocześnie, obok cierpliwości, empatii, tolerancji, otwartości umysłu, dużej inteligencji, na pewno psycholog powinien być bardzo zdecydowany i stanowczy, jeśli zajdzie potrzeba. Bo jeśli ktoś będzie wymagał jakiegoś przewiezienia gdzieś, osadzenia, czy wypuszczenia np. na wolność w celu konfrontacji z rzeczywistością - może nie dosłownie an ulicę, ale np. do jakiegoś zamkniętego parku i jakiś "megadoktorek, dowódca oddziału", stwierdzi, że jego zdaniem bzdurą są takie to, a takie metody leczenia - psycholog powinien być twardy. Niezależny i nie dający sobie w kasze dmuchać. Chodzi o to, że powinien być jak pilot - kiedy leczy kogoś, jest odpowiedzialny za niego, ale nikt inny nie ma prawa mu przeszkadzać, za wyjątkiem sytuacji, jeśli psycholog już działałby na szkodę pacjenta, lub społeczeństwa oczywiście (np. wypuszczałby z więzienia groźnych morderców)


A więc podsumowując:
Solidny wizerunkowo, by budzić zaufanie
pełen empatii
otwarty na nawet najbardziej niewiarygodne sytuacje życiowe, poznanie świata w najróżniejszych wymiarach
cierpliwy
pewien siebie i swoich decyzji
twardy, jeśli zajdzie potrzeba
delikatny, ciepły
potrafiący być od serca przyjacielem pacjentów
nie przenoszący do pracy swoich poglądów politycznych, wiary, kanonów moralności, idei, światopoglądów itp.itd.
w swoich decyzjach, możliwie niezależny, by mieć swobodę leczenia
pozbawiony wszystkich chorób cywilizacyjnych typu:zazdrość, zarozumialstwo, pycha, chciwość, nienawiść itp.
Potrafiący rozmawiać z sobą - jeśli ktoś tego nie potrafi - czy będzie potrafił rozmawiać z innymi?
pełen wyobraźni i mający jak najbardziej otwarty umysł niezmącony systemem
oczywiście przepełniony pasją swojego zawodu. Rutyna nie wchodzi w grę.

Chyba tyle na szybko.
Mogę kompletnie nie mieć racji, starałem się wczuć w rolę pacjenta.


Pytanie:

W jakiej sytuacji i czy w ogóle zaprzedałbyś duszę diabłu? (zakładając, że istnieje. Ateiści mogą sobie to po prostu wyobrazić, albo ominąć pytanie)
O co byś poprosił (mógłbyś o wszystko, nawet kilka rzeczy. Rusz wyobraźnią) w zamian za wieczne potępienie w piekle (cokolwiek to nie znaczy)
Jeśli za nic, nigdy - przedstaw swoją argumentację na "nie".
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

SamoZuo

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#57 Post autor: SamoZuo » 16 wrz 2012, 15:28

Sede Vacante pisze:W jakiej sytuacji i czy w ogóle zaprzedałbyś duszę diabłu?
Niebezpieczne pytanie - bez wątpienia zdziera wszelką maskę z twarzy, tego, który szczerze odpowie.

Tak.
Jeśli juz o coś czorta prosić, to nie o rzeczy trudne do realizacji, ale pomimo to osiągalne jak np. sława czy pieniądze.
A jeśli nawet chcieć czegoś niemożliwego, to nie takich banałów jak np. wieczna młodość i uroda.
Jeśli mieć życzenie, to takie, które wydaje się nam nierealne do spełnienia na tym świecie i najbardziej upragnione.

A więc powiedziałabym luckowi: spraw, żeby ktoś mnie tak pokochał, żeby nigdy nie patrzył na nikogo, tak jak na mnie, nigdy nie tęsknił za nikim tak jak ze mną, nie chciał spędzac czasu z nikim innym tak bardzo jak ze mną, żeby do śmnierci kochał mnie tak samo mocno i żeby bezemnie po prostu umierał....- więdnął, zdychał z tęsknoty i zgryzoty.

Proszę tylko nie oceniać mnie za tą wypowiedź - przecież wiemy, że diabła nie ma... ;)

Moje pytanie będzie bardziej przyziemne: Co wam najbardziej poprawia humor, gdy jesteście nie w sosie? Jak wtedy staracie się temu zaradzić?

iskierka

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#58 Post autor: iskierka » 16 wrz 2012, 15:41

Gdy jestem nie w sosie, zawsze poprawia mi humor jeśli mogę pomóc drugiej osobie, a już na pewno kawałek czekolady bo bardzo uwielbiam czekoladę

Dlaczego deszcz pada na dół, a nie do góry?

SamoZuo

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#59 Post autor: SamoZuo » 16 wrz 2012, 15:43

iskierka pisze:Dlaczego deszcz pada na dół, a nie do góry?
Grawitacja? :)

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#60 Post autor: Sede Vacante » 16 wrz 2012, 15:46

SamoZuo - a pytanie? :jez:
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

ODPOWIEDZ

Wróć do „WSZYSTKIE CHWYTY DOZWOLONE”