- Jesień, wre miasto. A ty nad nim: mgła radosna,
ostatnie piętro, centrum - moja Marszałkowska
ruchliwa.
Do okien: stuk puk... stuk puk... śmiertelne pukanie.
Stuk puk... nierówno zegar w sypialni na ścianie
oddycha.
Ciii... kochana, to - innym - złe lata pukają!
Zanurzmy się w ulice, może nas nie znajdą
na Złotej
jak twoje włosy? Jeszcze tramwaje na gapę,
spacery brzegiem Wisły i Królewskim Traktem
powroty
- tyle przystanków w deszczu! Nie dziś... jeszcze nie czas
by jakieś tam pukanie mogło przestraszyć nas.
To krople...
to ulice jesienią spadają na ziemię,
wiatr jak liście je niesie donikąd bez ciebie
samotne.
Agape
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Agape
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Agape
No to krótko i po męsku...
To, co mi się podoba - to forma i treść.
To, co mi się nie podoba:
- jeszcze nie czas... przestraszyć nas. - banalny rym.
- Do okien: stuk puk... stuk puk... śmiertelne pukanie. - jak z "Dziada i baby", daj coś mniej ekstremalnego.
To, co można wg mnie dopracować:
- Jesień, wre miasto. A ty nad nim: mgła radosna, - "A" do kosza.
- To krople... to ulice jesienią spadają na ziemię, - obejdzie się bez powtórzenia "to".
I tyle...
Zdrowie

To, co mi się podoba - to forma i treść.
To, co mi się nie podoba:
- jeszcze nie czas... przestraszyć nas. - banalny rym.
- Do okien: stuk puk... stuk puk... śmiertelne pukanie. - jak z "Dziada i baby", daj coś mniej ekstremalnego.
To, co można wg mnie dopracować:
- Jesień, wre miasto. A ty nad nim: mgła radosna, - "A" do kosza.
- To krople... to ulice jesienią spadają na ziemię, - obejdzie się bez powtórzenia "to".
I tyle...
Zdrowie

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Agape
Banalnie? Oczywiście w swoich bluesach tej banalności nie zauważasz?Miladora pisze:No to krótko i po męsku...![]()
To, co mi się podoba - to forma i treść.
To, co mi się nie podoba:
- jeszcze nie czas... przestraszyć nas. - banalny rym.
- Do okien: stuk puk... stuk puk... śmiertelne pukanie. - jak z "Dziada i baby", daj coś mniej ekstremalnego.
To, co można wg mnie dopracować:
- Jesień, wre miasto. A ty nad nim: mgła radosna, - "A" do kosza.
- To krople... to ulice jesienią spadają na ziemię, - obejdzie się bez powtórzenia "to".
I tyle...
Zdrowie

Co do powtórzeń, wspominałaś, że jesteś muzykiem... więc kierując się podobnymi kryteriami, choćby "Bolero" Ravela
powinno trafić do kosza, V Symfonia z powracającym motywem "ra ta ta tam!", czy ze współczesnych perełek coś,
co jak wspomina Plan podyktował mu sam Diabeł:
http://www.youtube.com/watch?v=lKg4g9zMeHI

- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Agape
Zawsze możesz mi to wytknąć, a teraz mówimy o Twoim wierszu, nie o moich.Sokratex pisze:Banalnie? Oczywiście w swoich bluesach tej banalności nie zauważasz?

Z tym, że ja nigdzie nie mam rymu "czas/nas".
Jak napiszesz słowa do Bolera, to nie wytknę Ci powtórzeń.Sokratex pisze:więc kierując się podobnymi kryteriami, choćby "Bolero" Ravela
powinno trafić do kosza,

Tu tylko zwracam uwagę, że nie musi być drugiego "to".
A w ogóle, to lubisz odwracać kota ogonem.

Tyle, że ja nie za bardzo lubię dyskutować o kotach. Wolę czytać...

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Agape
Za to są inne moim zdaniem banalne i wyświechtane chwyty. Jednak przyjmuję to jako TWÓJ sposób obrazowania.Miladora pisze:Zawsze możesz mi to wytknąć, a teraz mówimy o Twoim wierszu, nie o moich.Sokratex pisze:Banalnie? Oczywiście w swoich bluesach tej banalności nie zauważasz?![]()
Z tym, że ja nigdzie nie mam rymu "czas/nas".
Puk puk... puk puk - czy to nie echo? Deszcz za oknem puka w parapet, odpowiada mu echo zegara, czy serc.
Tu, wracając do muzyki, nawet wymieniając w albumie kto gra na jakim instrumencie potrafiono wspomnieć także o nich:
"John Lennon: gitary, instr. kalwiszowe, odgłosy bicia serca, wokal
Yoko Ono: wokal, odgłosy bicia serca"
To.. to - jest zniekształceniem puk.... puk bo szyby tłumią odgłosy.
Wiem co to placebo, w końcu napisałem ze 2 setki haiku nie po to, żeby w wielowyrazowych wierszach
BEZ POWODU po nie sięgać.
Szkoda, że nie szukasz tego rodzaju aspektów w wierszach, jak choćby skąd tytuł "agape"?
Pozdrawiam.
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Agape
Ze mną jest tak, że jak czegoś nie rozumiem, to pytam.Sokratex pisze:Szkoda, że nie szukasz tego rodzaju aspektów w wierszach, jak choćby skąd tytuł "agape"?

A jak nie pytam, to znaczy, że rozumiem.
I wtedy nie rozwodzę się nad treścią, zaznaczam jedynie, że akceptuję (vide "To, co mi się podoba - to forma i treść").
Ty lubisz bawić się w nadmierne wyjaśnianie, a ja nie. Nawet w prozie.
Ot, i cała różnica.

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: Agape
Śliczności wiersz. Nie wiedziałam, że można tak czule napisać o ... Marszałkowskiej
Przypomina mi to Tuwima i Kraków. Piękny spokój w tym wierszu, Marku. Pytasz Miladorę dlaczego 'agape'. Agape to doskonała miłość.
Dziwna ulotność, delikatność tekstu bierze się częściowo z tego maleńkiego rymowania, jakby doszeptu (doszept - traktuj jako rzeczownik):ruchliwa/oddycha/złotej/powroty/krople/samotne.
Brawo

Dziwna ulotność, delikatność tekstu bierze się częściowo z tego maleńkiego rymowania, jakby doszeptu (doszept - traktuj jako rzeczownik):ruchliwa/oddycha/złotej/powroty/krople/samotne.
Brawo

-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Agape
Wiesz, jak idzie greenhorn przez prerię, też o nic nie pyta bo niczego nie zauważa.Miladora pisze: Ze mną jest tak, że jak czegoś nie rozumiem, to pytam.![]()
A jak nie pytam, to znaczy, że rozumiem.
Nie wzięłaś takiej opcji pod uwagę

Pozdrawiam.
Dodano -- 17 lis 2011, 22:11 --
Dziękuję. Świetnie odczytujesz "agape" - jest to najwyższy stopień miłości (u mnie "ostatnie piętro"):ble pisze:Śliczności wiersz. Nie wiedziałam, że można tak czule napisać o ... MarszałkowskiejPrzypomina mi to Tuwima i Kraków. Piękny spokój w tym wierszu, Marku. Pytasz Miladorę dlaczego 'agape'. Agape to doskonała miłość.
Dziwna ulotność, delikatność tekstu bierze się częściowo z tego maleńkiego rymowania, jakby doszeptu (doszept - traktuj jako rzeczownik):ruchliwa/oddycha/złotej/powroty/krople/samotne.
Brawo
- narcyzm, kiedy kochamy tylko siebie
- sexus, kiedy pożąda się fizycznie drugiej osoby
-eros, miłość twórcza (czyli coś dla poetów) oparta na tęsknocie (albo nostalgii), oczarowaniu drugą osobą
- miłość platoniczna, wolna od seksu, bezinteresowna i wierna
- AGAPE
Wiersz zbudowany jest z wielu jednosylabowych wyrazów mających naśladować krople deszczu,
na co też zwróciłaś uwagę.
Dziękuję i pozdrawiam

Dodano -- 17 lis 2011, 22:21 --
Młoda Polska to cała gama poetów. Którego masz na myśli, jeśli już wspominasz tamten okres?JSK pisze:Mnie z opinią najbliżej do Miladory.
No bo faktycznie, zamysł dobry, układ ciekawy, temat także, a wykonanie? Najbliżej mi do stwierdzenia: Młoda Polska w słabszej wersji
Twoje porównanie niczego merytorycznego nie wnosi, poza tym, że wykonanie się nie podoba.
Przeczy to tym, którym się podoba i to bardzo, więc dla mnie jako autora, znów wychodzi pat

Pozdrawiam.
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Agape
Sokratex pisze:Wiesz, jak idzie greenhorn przez prerię, też o nic nie pyta bo niczego nie zauważa.
Jak widzisz, napisałam Ci powyżej, jak ja zauważam pewne rzeczy.Miladora pisze:Ty lubisz bawić się w nadmierne wyjaśnianie, a ja nie. Nawet w prozie.
Ot, i cała różnica.
Ale cały problem w dyskusji z Tobą polega na tym, że właściwie nie odnosisz się do uwag merytorycznych w komentarzach, tylko przenosisz rozmowę na osobę komentującego, przy czym lubisz ciągnąć ją w nieskończoność, rozmydlając przy okazji wszystko, co Ci nie pasuje.
Wniosek z tego taki, że wcześniej czy później zniechęcisz tego kogoś do komentowania swoich utworów.
Być może Twoje działanie ma też na celu pewnego rodzaju autoreklamę - rozdmuchując "problem" ściągasz na siebie więcej uwagi.
Proszę uprzejmie, ale ja z tej łódki już wysiadłam.

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)