Zapytam, odpowiem szczerze
Re: Zapytam, odpowiem szczerze
Joanna d'Arc, A o czym, o życiu o pierwszych krokach na scenie, o jej dzieciństwie i dorastaniu
Nie mam pytania. Jeśli można to te same pytanie co Glo
Nie mam pytania. Jeśli można to te same pytanie co Glo
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Zapytam, odpowiem szczerze
iskierka pisze:Joanna d'Arc, A o czym, o życiu o pierwszych krokach na scenie,

Iskierko, nie kompromituj się!!!
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Zapytam, odpowiem szczerze
No cóż, widzę, że dokonałaś przełomowego, rewolucyjnego wręcz odkrycia na temat biografii Joanny d'Arc. Trzeba koniecznie zwołać konferencję naukową! Będziemy sławni, hey - yo!
A tak serio: może przeczytaj najpierw choćby notkę w wikipedii o Joannie d'Arc, zanim zaczniesz pisać, delikatnie rzecz ujmując, piramidalne głupstwa.

A tak serio: może przeczytaj najpierw choćby notkę w wikipedii o Joannie d'Arc, zanim zaczniesz pisać, delikatnie rzecz ujmując, piramidalne głupstwa.

Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Zapytam, odpowiem szczerze
Ale Iskierce chodziło zapewne o "scenę dziejową" to by się nawet zgadzało. Prawda, Iskierko?
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: Zapytam, odpowiem szczerze
Dobre iskra, dobre
Co do mnie, myślałem nad interesującym pytaniem Glo. Naprawdę ciekawe.
I początkowo - "Może Hitler popapraniec, może Dżyngis Han, może jakiś biskup średniowieczy w kontekście palenia czarownic...Ale nieee, nie chcę z palantami gadać(choć akurat Dżyngis Han nim nie był do końca, ale swoje zrobił)
Więc jeśli miałbym możliwość - to chciałbym porozmawiać z którąś z młodocianych królewien wydaną za mąż w wieku 13 lat.
Ale chciałbym z nią porozmawiać jako z już dorosłą kobietą.
Zapytać ją o marzenia a propo miłości, małżeństwa, namiętności. Poznać jej stosunek do związku. Czy wtedy kobiety/dziewczynki były absolutnie(wewnętrznie) "oddane" zwyczajom, zasadom i nie rozpaczały, gdy musiały poślubić jakiegoś grubasa starego? No bo jakieś pranie mózgu tam miały na dworze. Czy po cichu, w kącie popłakiwały, czy marzyły o swoim rycerzu, czy snuły romantyczne wizje czystej miłości? Czy się buntowały? Jak zachowywały się oficjalnie, a jak czuły? Czy były/miały szansę zakochać się prawdziwie, choćby bez możliwości związku z wybrankiem serca?
Taki "reportaż", wywiad na temat romantycznej sfery kobiecej, marzeń w dawnych czasach.
Bo nie wiem, czy one były jak roboty? Kazano im i nie odzywały się, nie marzyły w duchu o pięknym młodzianie, bo nie przyszło by im to do głowy?
Czy może to się nigdy nie zmienia, nie było jakiegoś prania mózgu i wtedy te kobiety tez zwyczajnie rozmarzały się o wielkiej miłości.
Aha. I zapytałbym o stosunek do mezaliansu, gdyby zwykły chłop-młody mężczyzna im się jakoś podobał. Czy gdyby wtedy mogły, miały pozwolenie, zdecydowały by się na taką miłość, czy same z siebie, z wyboru odrzucają mezalianse?
Takie obszerne to moje wypytywanie, ale chciałbym poznać stosunek do miłości tych "sprzedanych za tron". Jak one czuły naprawdę, tak od środka.
Pytania nie mam.


Co do mnie, myślałem nad interesującym pytaniem Glo. Naprawdę ciekawe.
I początkowo - "Może Hitler popapraniec, może Dżyngis Han, może jakiś biskup średniowieczy w kontekście palenia czarownic...Ale nieee, nie chcę z palantami gadać(choć akurat Dżyngis Han nim nie był do końca, ale swoje zrobił)
Więc jeśli miałbym możliwość - to chciałbym porozmawiać z którąś z młodocianych królewien wydaną za mąż w wieku 13 lat.
Ale chciałbym z nią porozmawiać jako z już dorosłą kobietą.
Zapytać ją o marzenia a propo miłości, małżeństwa, namiętności. Poznać jej stosunek do związku. Czy wtedy kobiety/dziewczynki były absolutnie(wewnętrznie) "oddane" zwyczajom, zasadom i nie rozpaczały, gdy musiały poślubić jakiegoś grubasa starego? No bo jakieś pranie mózgu tam miały na dworze. Czy po cichu, w kącie popłakiwały, czy marzyły o swoim rycerzu, czy snuły romantyczne wizje czystej miłości? Czy się buntowały? Jak zachowywały się oficjalnie, a jak czuły? Czy były/miały szansę zakochać się prawdziwie, choćby bez możliwości związku z wybrankiem serca?
Taki "reportaż", wywiad na temat romantycznej sfery kobiecej, marzeń w dawnych czasach.
Bo nie wiem, czy one były jak roboty? Kazano im i nie odzywały się, nie marzyły w duchu o pięknym młodzianie, bo nie przyszło by im to do głowy?
Czy może to się nigdy nie zmienia, nie było jakiegoś prania mózgu i wtedy te kobiety tez zwyczajnie rozmarzały się o wielkiej miłości.
Aha. I zapytałbym o stosunek do mezaliansu, gdyby zwykły chłop-młody mężczyzna im się jakoś podobał. Czy gdyby wtedy mogły, miały pozwolenie, zdecydowały by się na taką miłość, czy same z siebie, z wyboru odrzucają mezalianse?
Takie obszerne to moje wypytywanie, ale chciałbym poznać stosunek do miłości tych "sprzedanych za tron". Jak one czuły naprawdę, tak od środka.
Pytania nie mam.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 3303
- Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Zapytam, odpowiem szczerze
A dlaczego???Gloinnen pisze:iskierka pisze:Joanna d'Arc, A o czym, o życiu o pierwszych krokach na scenie,![]()
Iskierko, nie kompromituj się!!!
Scena dziejowa

Nawiasem, są odkrywane nowe szczegóły w sprawie jej spłonięcia na stosie i istnieją pewne dowody na to, że spłonął ktoś inny, a Joasia w tym czasie była gdzie indziej.
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Re: Zapytam, odpowiem szczerze
Sede Vacante pisze:Wreszcie miłość o jakiej marzyłeś/aś. Partner, partnerka doskonała. Z jednym "ale". Nigdy nie będziesz mógł jej zdradzić, odejść, odpocząć, nic. Żyjecie razem, razem śpicie, mieszkacie, przebywacie. Jak w normalnych związku, bez szczególnego zniewolenia. Ale nie masz innej alternatywy. to już "dożywocie" i ty o tym wiesz.A z drugiej strony - wieczna wolność. Będziesz w bardzo wielu związkach. Dziesiątki krótkich, trochę dłuższych. Pełne namiętności, adrenaliny, ciekawych znajomości, przygód, rozmów etc. Ale mimo tego jak wiele przeżyjesz, zobaczysz, nauczysz się, dowiesz się - nigdy nie będziesz mógł być w stałym związku dłuższym niż jeden rok.
Nie rutyna, tylko głupota.Gloinnen pisze:Rutyna zabija uczucie, nawet najwspanialsze
Czym jest dla was wolność w związku? Bo dla mnie jest nią zaufanie, głeboka więź, której brak nie zmusza mnie do regularnych nowych podbojów, niepokojów, zabiegów żeby podbudować nimi wąłtłe poczucia wartości. Jest nią wreszczie, cała praca włożona w zwiazek, jak w solidny dom, który się nie zawali od zdumchniecia - jest to rodzaj przystani, który czyni mnie wolnym - niepodatnym, niechętnym na różne mody, wybryki i tandetę, pogody, burze ulewy - bo mam tam PRAWDZIWE schronienie - a nie: "od szałasu do szałasu - mało efektów, dużo hałasu"
Teraz moje pytanie(mam nadzieję,że jeszcze takiego nie było)
Czego w życiu cżłowiek może najbardziej żałować, wg.Ciebie?
-
- Posty: 367
- Rejestracja: 03 lip 2012, 23:34
- Lokalizacja: Kraków/Gdańsk
Re: Zapytam, odpowiem szczerze
Coś chyba wiadomo, istnieje bogata literatura średniowieczna na ten temat. Czasem tworzona przez kobiety. Generalnie rzecz biorąc, ludzie w tamtych czasach szukali ucieczki od bezdusznego systemu matrymonialnego w rozkoszach miłości dworskiej, która - zwłaszcza na południu, w Akwitanii (krainie trubadurów) wcale nie była platoniczna. Polegała raczej na roznamiętnianiu się do granic możliwości. Co prawda, ekscytowano się - zwłaszcza w Akwitanii - ideą seksualnego niespełnienia, chodziło jednak raczej o wyrafinowane gry łóżkowe mające prowadzić do eskalacji erotycznego napięcia niż o romantyczne, platoniczne uniesienia. W tamtych czasach istniało mniej więcej takie przyzwolenie społeczne na zdradę jak obecnie na spanie przed ślubem.Bo nie wiem, czy one były jak roboty? Kazano im i nie odzywały się, nie marzyły w duchu o pięknym młodzianie, bo nie przyszło by im to do głowy?
Czy może to się nigdy nie zmienia, nie było jakiegoś prania mózgu i wtedy te kobiety tez zwyczajnie rozmarzały się o wielkiej miłości.
Aha. I zapytałbym o stosunek do mezaliansu, gdyby zwykły chłop-młody mężczyzna im się jakoś podobał. Czy gdyby wtedy mogły, miały pozwolenie, zdecydowały by się na taką miłość, czy same z siebie, z wyboru odrzucają mezalianse?
Mezalians? Kto tam wie. Ale obstawiam, że musiały to być sytuacje skrajnie rzadkie. Rozdźwięk społeczny pomiędzy rycerstwem a chłopstwem był duży, chłopami raczej pogardzano, choć wzajemne stosunki przybierały różnorodne odcienie w różnych miejscach i czasach. Także w dzisiejszych czasach kobieta prędzej zainteresuje się mężczyzną z pieniędzmi i dobrą pozycją społeczną (tak jak mężczyzna kobietą młodą i ładną) niż kimś w nie najlepszej sytuacji majątkowej (choć oczywiście - różnie bywa i liczą się też inne rzeczy). A co dopiero wtedy, kiedy szlachtę i plebs uważano za dwie różne rasy człowieka.
Istnieje dużo tzw. pastorałek o rycerzach, którzy spotykali w lesie urocze pasterki i niestety zaspokajali swoje potrzeby - rycerski kodeks honorowy niekoniecznie obowiązywał wobec plebsu - aczkolwiek istnieje też literatura dworska zdecydowanie potępiająca ten stan rzeczy (w "Opowieści o Graalu" znajduje się informacja, że w królestwie króla Artura przemoc wobec chłopek była zakazana - jeden z głównych czarnych charakterów dopuścił się w przeszłości takiej zbrodni). Raczej nie przypominam sobie historii w drugą stronę. Wyjątkiem chyba była królowa Margot (notabene Bułhakow zrobił z niej przodkinię Małgorzaty - jak stwierdza Woland: "Cóż za klasa! Poznaję tę krew!"), która ponoć wykradała się nocami do jaskini koło zamku, żeby spółkować z chłopami. Ale to był już renesans...
Mam nadzieję, że częściowo zaspokoiłam Twoją ciekawość

-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: Zapytam, odpowiem szczerze
Powiem ci, że częściowo tak.
Ale czy ta rozwiązłość aby a pewno szła w parze z tym, czego naprawdę oczekiwałyby romantycznie nastawione do życia panny?
Chciałbym spotkać taką księżniczkę, królewnę, ale twoje informacje i tak mi rozświetlają częściowo temat
Ale czy ta rozwiązłość aby a pewno szła w parze z tym, czego naprawdę oczekiwałyby romantycznie nastawione do życia panny?
Chciałbym spotkać taką księżniczkę, królewnę, ale twoje informacje i tak mi rozświetlają częściowo temat

"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"