moje...

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: moje...

#11 Post autor: lczerwosz » 08 sty 2013, 21:41

Ania ayalen pisze:Obrazy plyna z podswiadomosci, przybierajac ksztalt mysli, natchnienie jest bezposrednim kontaktem z nadswiadomoscia
Niewątpliwie płyną, ja bym jednak poparł Glo.
To stale są obrazy które widzimy lub pamiętamy a zwłaszcza pamiętamy. Niech z tego będą myśli, niech już będą te myśli uformowane w postaci słów. Zapisujemy je.
Stale nie są to te najlepsze słowa, które czytelnikowi zaprezentują jak najpełniej obrazy, które były na początku. Pytanie, czy o nie w ogóle jeszcze chodzi. Bo w opisanej tu procedurze przetwarzania autor może zmienić zdanie, skonfrontować swoje obrazy z innymi odczuciami, pomysłami, słowami, które przyszły później.
Tak jest u mnie: 1.: często zastanawiam się, czy to co napisałem wyraża właśnie to, co chciałem przekazać, 2.: zastanawiam się, czy to, czego chciałem, chcę stale i jeszcze.
Co do pierwszego - bywa różnie, wystarczy niezręczne słowo by obrócić wszystko o 180 stopni. Nie powiem, takie przypadki też można wykorzystać, jeśli się je w porę zauważy i ich świadomie użyje. Jakieś bardzo "serioznyje" myśli poddać w wątpliwość, wszak nie muszę mieć racji. Jeśli czytelnik zauważy dwuznaczność, bywa obśmieje, bywa pochwali za "drugie dno", którego autor się nie spodziewał.
A po drugie - jeśli tworzenie tekstu zajmuje więcej niż chwilę, tak być musi, wystarczy, że zadzwoni telefon.
A u niektórych jeszcze i niepamięć pomaga, ci mają lepiej. Nieważne, co chcieli powiedzieć, nie pamiętają. Ratują się rutyną i sławą. Cokolwiek mówią. brzmi ładnie; ich zawsze słuchają.

triste
Posty: 251
Rejestracja: 27 cze 2012, 21:24

Re: moje...

#12 Post autor: triste » 08 sty 2013, 21:53

Iskierko, próbuj , pisz, a będzie lepiej :) Pozdrawiam.
"Kto nie umie przysiąść na progu chwili, puszczając całą przeszłość w niepamięć, kto nie jest zdolny trwać w miejscu jak bogini zwycięstwa, nie doznając zawrotu głowy ani lęku, ten nigdy nie dowie się, czym jest szczęście." F. Nietzsche

iskierka

Re: moje...

#13 Post autor: iskierka » 08 sty 2013, 22:11

triste pisze:Iskierko, próbuj , pisz, a będzie lepiej :) Pozdrawiam.
wiesz, ja myślę, że już jest coraz to lepiej.
biorąc pod uwagę moje pierwsze

automatyczny krytyk
Posty: 47
Rejestracja: 28 wrz 2012, 14:44

Re: moje...

#14 Post autor: automatyczny krytyk » 08 sty 2013, 23:07

Ania ayalen pisze:jest czyste natchnienie, na pograniczu pisma automatycznego.
automatyczny krytyk szczerze pochwala taką opinię. otóż to jest istota natchnienia...przychodzi ono automatycznie
przeważnie około 12.30, o ile akurat autobus się nie spóźnia...to jest jak stanąc oko w oko z absolutem...
absolutem?...no nie, lepiej spuścmy na to wstydliwą zasłonę milcznia...a co do utworu, to krytykowi sie podoba...zwłaszcza postac dziedzica którego imie nie zostało wymówiona, czyni go transcendentalną, wręcz boską istotą (bo przecież właśnie boskiego imienia się nie wymawia) owym dziedzictwem zdaje sie byc pamięc, drugi z filarów radosnej, dziecięcej ufności
peela...pomysł na medal...wykonanie skromne...ale może byc...zupełnie jak w tej piosenc...


http://www.youtube.com/watch?v=UYmjcRJeaxs

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: moje...

#15 Post autor: skaranie boskie » 08 sty 2013, 23:23

Pozwolę sobie na polemikę z Anią.
Mówisz o pisaniu sercem, o łączności z nadświadomością i takich tam.
Masz rację. Natchnienie jest podstawą. Ale nie jedynym, czego potrzeba do stworzenia dobrego utworu literackiego, podobnie jak obrazu, muzyki itp. Gdyby wystarczyło pisać w natchnieniu, to mielibyśmy na świecie ok. pięciu miliardów poetów. No, może mniej, bo wciąż świat walczy z analfabetyzmem. Kilka kresek maźniętych brudną ręką na kawałku szmaty, sprzedawałoby się na równi z dziełami Da Vinci, czy Rembrandta. A przecież tak nie jest.
Dobra twórczość, to pomysł, treść, natchnienie, i forma. Dlatego freski Buonarottiego w Kaplicy Sykstyńskiej są arcydziełami, a malunki grafficiarzy na obsikanej ścianie nie.
I dlatego Iskierka to nie Szymborska, a skaranie boskie to nie Mickiewicz.

Przechodząc do meritum, czyli wiersza.

Jeśli Iskierka pisała go w łączności z nadświadomością, to znaczy, że miała odblokowaną całą pamięć. I tu jawi się problem, pierwszym moim wrażeniem bowiem, po przeczytaniu tego

iskierka pisze:uśmiecham się do wiatru
wymawiając imię zmarłego
dziedzica

biegnę na łąkę

Otoczona wspomnieniami
dzieciństwa
była myśl - czy pan dziedzic był pedofilem?

Ta pierwsza myśl jest odzwierciedleniem tego, co napisał Leszek.
lczerwosz pisze:bywa różnie, wystarczy niezręczne słowo by obrócić wszystko o 180 stopni.
I to by było na tyle.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Ania ayalen

Re: moje...

#16 Post autor: Ania ayalen » 09 sty 2013, 7:30

Skara beuszu, alez pozwalaj sobie, pozwalaj, ale - o ile Glo i Leszek wyraza zgode, proponuje przeniesienie rozmowy na temat natchnienia, wplywu podswiadomosci i nadswiadomosci gdzie indziej, to ciekawy temat, wart kontynuacji, ale nie tu chyba, co Ty na to?

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”