Niewątpliwie płyną, ja bym jednak poparł Glo.Ania ayalen pisze:Obrazy plyna z podswiadomosci, przybierajac ksztalt mysli, natchnienie jest bezposrednim kontaktem z nadswiadomoscia
To stale są obrazy które widzimy lub pamiętamy a zwłaszcza pamiętamy. Niech z tego będą myśli, niech już będą te myśli uformowane w postaci słów. Zapisujemy je.
Stale nie są to te najlepsze słowa, które czytelnikowi zaprezentują jak najpełniej obrazy, które były na początku. Pytanie, czy o nie w ogóle jeszcze chodzi. Bo w opisanej tu procedurze przetwarzania autor może zmienić zdanie, skonfrontować swoje obrazy z innymi odczuciami, pomysłami, słowami, które przyszły później.
Tak jest u mnie: 1.: często zastanawiam się, czy to co napisałem wyraża właśnie to, co chciałem przekazać, 2.: zastanawiam się, czy to, czego chciałem, chcę stale i jeszcze.
Co do pierwszego - bywa różnie, wystarczy niezręczne słowo by obrócić wszystko o 180 stopni. Nie powiem, takie przypadki też można wykorzystać, jeśli się je w porę zauważy i ich świadomie użyje. Jakieś bardzo "serioznyje" myśli poddać w wątpliwość, wszak nie muszę mieć racji. Jeśli czytelnik zauważy dwuznaczność, bywa obśmieje, bywa pochwali za "drugie dno", którego autor się nie spodziewał.
A po drugie - jeśli tworzenie tekstu zajmuje więcej niż chwilę, tak być musi, wystarczy, że zadzwoni telefon.
A u niektórych jeszcze i niepamięć pomaga, ci mają lepiej. Nieważne, co chcieli powiedzieć, nie pamiętają. Ratują się rutyną i sławą. Cokolwiek mówią. brzmi ładnie; ich zawsze słuchają.