matka Teresa - mit, czy świętość?

Uwaga! Tu wchodzisz na własne ryzyko i odpowiedzialność.
Wiadomość
Autor
Ania ayalen

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#21 Post autor: Ania ayalen » 28 sty 2013, 13:54

Czlowiek nie ma pyska. Czlowiek ma twarz

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#22 Post autor: Sede Vacante » 28 sty 2013, 14:00

Właśnie dlatego Aniu w cudzysłowie "święty", bo cóż to właściwie znaczy? Czym jest świętość?
Jako ateista nie uznaję żadnej DOSŁOWNEJ świętości, więc jak inaczej napisać, jeśli nie w cudzysłowie?:)
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Ania ayalen

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#23 Post autor: Ania ayalen » 28 sty 2013, 14:15

czym jest swietosc? Niebem na ziemi? Mozna robic pieklo z zycia albo przychylac nieba. Moja religia jest zycie, i to z niego robimy pieklo lub raj. My, ludzie ludziom Sede, w kazdym z nas tkwi potencjalne dobro i zlo. Jedno kusi, drugie wabi.... moze wystarczy normalnie- bez przeginania w zadna strone? W koncu diably tkwia pod ziemia, a anioly lataja gora. Swieci wisza w charakterze obrazeczkow . A my tutaj.

iskierka

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#24 Post autor: iskierka » 28 sty 2013, 14:21

Moim zdaniem, Matka Teresa powinna i jest świętą tyle co ona zrobiła dla drugiego człowieka.

Ania ayalen

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#25 Post autor: Ania ayalen » 28 sty 2013, 18:42

a to o czym opowiedzial Sede- uwazasz ze mozna nie zauwazyc? Przemilczec? Przymknac oczy? Odmawianie srodkow przeciwbolowych dla swojego widzimisie jest wstretne.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#26 Post autor: skaranie boskie » 28 sty 2013, 21:08

Już wyżej o tym pisałem, powtórzę jednak dla nowych dyskutantów.
Fakt odmawiania cierpiącym środków przeciwbólowych w imię wydumanej zasady podobania się Bogu, można by uznać za działanie uświęcone, gdyby tą samą miarą owa Samarytanka potraktowała również siebie. Tymczasem, gdy zdarzyło jej się zachorować, nie położyła się we własnym przytułku. Korzystała z najdroższych klinik w USA i Szwajcarii. Jak przystało na świętą, nie liczyła się wtedy z kosztami, bo przecież służyła Bogu, a nie mamonie...
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Ania ayalen

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#27 Post autor: Ania ayalen » 28 sty 2013, 21:22

jakie uswiecone, czym, zmiluj sie. To jest nieludzkie, i.nie ma nic wspolnego ze swietoscia. Odwrotnie raczej.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#28 Post autor: skaranie boskie » 28 sty 2013, 21:35

Wiem, Aniu, że nieludzkie. Wiem.
I dlatego uważam, że ta pani absolutnie nie zasługuje na nimb świętości, jakim próbuje się ją otoczyć.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Ania ayalen

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#29 Post autor: Ania ayalen » 28 sty 2013, 22:41

tak, ale przyznasz ze zrobila wiele dobrego dla ludzi zanim wciagnela Ja machina manipulacji. Nie waze sie oceniac co przewaza. Wole normalnych zywych ludzi z calym asortymentem inwentarza wpisanego w nature ludzka niz martwe obrazy. Modlic sie powinno zyciem a nie w czasie wolnym...od czego- od zycia?

Bonifacio Sieczepia
Posty: 398
Rejestracja: 08 lis 2011, 15:28
Kontakt:

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#30 Post autor: Bonifacio Sieczepia » 29 sty 2013, 20:12

Świętość - encyklopedie i słowniki podają różne definicje tego słowa.
W ujęciu potocznym oznacza cechę przedmiotu lub osoby, coś/kogoś niepodważalnie doskonałego, godnego podziwu i uwielbienia, o czym/kim nie wypada, a nawet nie wolno krytycznie wypowiadać się, coś/kogoś czemu/komu należy się bezwarunkowo podporządkować.
Słowo wytrych służące wyłączaniu zmysłu krytycznego u gorliwych wiernych dla usprawiedliwienia przemilczeń, kłamstw, zachłanności, nietolerancji, ksenofobii, pogardy, nienawiści, wojen i okrucieństw.

MTzK była człowiekiem, zrobiła dużo dobrego, ale też bardzo wielu ludzi cierpiało z jej powodu.
JPII był człowiekiem, zrobił dużo dobrego, ale z powodu tego, co głosił, cierpiało bardzo wielu ludzi.
Andrzej Bonifacy Fudali

ODPOWIEDZ

Wróć do „MOIM SKROMNYM ZDANIEM”