Stringendo ma non troppo

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
Jabrzemski
Posty: 185
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:32
Kontakt:

Re: Stringendo ma non troppo

#31 Post autor: Jabrzemski » 11 lut 2013, 8:47

Ania ayalen pisze:Nie wiem czy czlowiek nazywajacy robactwem innych ludzi jest swiadomy ze jest czlowiekiem takze
Niestety jest świadomy. Nie lubię ludzi.
Ania ayalen pisze:Jezyk nienawisci zwykle dlawi poslugujacego sie nim.
Może skutecznie zadławi i nie będę się przejmował losami Polski.
Podczas głębokiego snu słowa nabierają mocy

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Stringendo ma non troppo

#32 Post autor: lczerwosz » 11 lut 2013, 9:53

JJ pisze: Nie lubię ludzi.
Ania pisze:Jezyk nienawisci zwykle dlawi poslugujacego sie nim.
JJ pisze:Może skutecznie zadławi...
W sensie inteligencji emocjonalnej to już się stało. Młodzieńcza empatia znika, poglądy kostnieją, człowiek potrzebuje z czasem przystani. Chociażby w biologicznym sensie. Nie można całe życie stawiać oporu. Ale nie zatrzymasz nurtu rzeki. Inni przebierają nóżkami, rączkami, jak te robaki, jak ich nazywasz, i płyną, dokąd chcą. Wolni. Po prostu zostań tam, gdzie ci dobrze. Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 11 lut 2013, 10:54 przez lczerwosz, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Stringendo ma non troppo

#33 Post autor: Gloinnen » 11 lut 2013, 10:20

Jabrzemski pisze:nie będę się przejmował losami Polski.
Za przejaw przejmowania się losami Polski uważasz eksterminację przeciwników politycznych = hasła, których nie powstydziłyby się najbardziej zbrodnicze reżimy świata?

Sokratexie, przeczytałam zalinkowany artykuł. Zastanawiam się, w jakim kontekście go przytoczyłeś. Kwestia zaangażowania Wisławy Szymborskiej w propagandę stalinowską w latach 50 jest mi doskonale znana. W każdym razie na tyle, bym nie darzyła Noblistki i jej twórczości najwyższym, bezkrytycznym uznaniem.
Z tego wszystkiego można wysunąć dwa wnioski.
Wniosek numer jeden - bezpieczniej jest unikać zajmowania jasnego stanowiska w kwestiach kontrowersyjnych (głównie politycznych), wybierać tematy neutralne, pozbawione ideowego wydźwięku, a to dlatego, że angażując pióro w jakiejś sprawie i opowiadając się po którejś ze stron społecznego/politycznego/religijnego/światopoglądowego konfliktu nigdy nie ma się pewności, że to właściwy wybór. Zwykle weryfikuje to czas i historia, a odpowiedzialność trzeba wziąć za Słowo odpowiednio wcześniej i na ogół na zawsze. To ryzykowne.
Wniosek numer dwa - zanim się w jakiejkolwiek sprawie zabierze głos swoją poezją, należy dokładnie i starannie przemyśleć tę decyzję, bo później bardzo ciężko jest z siebie zmyć odium renegata.

Ja wybrałam opcję drugą. Z dobrodziejstwem inwentarza, jak mawiają...
lczerwosz pisze:Młodzieńcza empatia znika, poglądy kostnieją,
Myślę, że temperatura tej dyskusji świadczy o tym, że w gruncie rzeczy jeszcze przynajmniej nie dopadła nas ideowa zapaść, to akurat pozytywny aspekt powyższej wymiany zdań. Inna sprawa, że im dalej w las, tym więcej drzew, czyli - im więcej gromadzimy doświadczeń, tym bardziej postrzegamy rzeczywistość przez ich pryzmat. Przywilejem młodych jest stan określany jako tabula rasa. Ich wybory są podyktowane porywami serca, ideologicznym zapałem. Później coraz większą rolę odgrywają nasze prywatne, życiowe uwarunkowania: biografia, praca, znajomości, lęk przed utratą prestiżu (w jakiejkolwiek dziedzinie), rodzina, zarobki, etc. Wówczas zaczynamy oscylować... Albo uparcie trzymamy się tego, co pozwala nam utrzymać zadowalający, niewymagający wyrzeczeń i osobistych trzęsień ziemi status quo.

Hosanno - dziękuję, to dobrze, że można szukać porozumienia ponad podziałami...

Aniu - podziwiam Twoją wiarę w ludzi...

Pozdrawiam,
:kwiat:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Ania ayalen

Re: Stringendo ma non troppo

#34 Post autor: Ania ayalen » 11 lut 2013, 10:31

Leszku, prosze Cie- nie przypisuj mi slow ktore nigdy nie przyszlyby mi do glowy/,,moze zadlawi''/.Mysle ze wlasnie nie jest dobrze , stad forma reakcji. Czuly, wrazliwy czlowiek ktorego boli to co widzi wokol, udaje ze nie lubi siebie, ze nie lubi swiata. Nie lubi bolu, broni sie przed nim stad skorupa. Sede madrze pisal.o tym, Glo mowi o tym.

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Stringendo ma non troppo

#35 Post autor: lczerwosz » 11 lut 2013, 10:45

Ania ayalen pisze:Leszku, prosze Cie- nie przypisuj mi slow ktore nigdy nie przyszlyby mi do glowy/,,moze zadlawi''/.
Nie przypisałem. To były słowa JJ, może niezgrabnie wkleiłem, poprawiłem, popatrz.
Jabrzemski pisze:Może skutecznie zadławi i nie będę się przejmował losami Polski.
Dodano -- 11 lut 2013, 11:47 --
Ania ayalen pisze:udaje ze nie lubi siebie, ze nie lubi swiata....stad skorupa.
To jest pewne wyjaśnienie. Bo jak nie, to mam samo zdziwienie.
Ostatnio zmieniony 11 lut 2013, 11:01 przez lczerwosz, łącznie zmieniany 1 raz.

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: Stringendo ma non troppo

#36 Post autor: Sokratex » 11 lut 2013, 10:54

Gloinnen pisze:Sokratexie, przeczytałam zalinkowany artykuł. Zastanawiam się, w jakim kontekście go przytoczyłeś.
Chciałem pokazać, jak wiele tracą poeci, jeśli próbują zająć jakieś stanowisko ponadpoetyckie.
Szymborska zmazała winę resztą wierszy - ponadczasowych, ponad podziałami - będących ostatnio na topie choćby we Włoszech.
Zastanawiam się nad słowami Miłosza - może też miał na myśli poezję, jako taką? Być może wcale nie chodziło mu
właśnie o zajęcie stanowiska, tylko to co jest ponad nim?

Aha.. cytaty, jak i powyższe słowa nie mają związku z Twoim wierszem! Pomyślałem, że tak możesz je odbierać,
więc wolę od razu to podkreślić.

Pozdrawiam serdecznie :rosa:

Jabrzemski
Posty: 185
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:32
Kontakt:

Re: Stringendo ma non troppo

#37 Post autor: Jabrzemski » 11 lut 2013, 12:10

Paweł Pisaniecki

Kolejna miesięcznica za nami. Ponieważ chodzi o Smoleńsk - sztandarowy i jedyny punkt polityki prowadzonej przez PiS lider tej partii postanowił tego dnia zapomnieć o żałobie po matce i przybył pod Płac Prezydencki by w radosnej atmosferze świętować z kochającymi go tłumami Wolaków. Było bardzo miło i aby uroczystości nadać odpowiednią rangę do Warszawy sprowadzono górników, hutników, kilku wygada...nych księży, którzy pomylili powołania i garstkę propagandzistów pod przywództwem Tomasza Sakiewicza.

Pogrążony w bólu wódz robił wrażenie zrelaksowanego i pewnego siebie. Na wstępie dowiedzieliśmy się tego, o czym niewielu do tej pory wiedziało. Nie jesteśmy żadną sektą. Nie wyznajemy żadnej smoleńskiej religii - zapewniał prezes i jakoś trudno w te zapewnienia wierzyć w kontekście kolejnych zdań, które mogą jednak utwierdzać w przekonaniu, że Prawo i Sprawiedliwość nie jest zwykłą sektą, a sektą skrajnie niebezpieczną.

Według badaczy tego zjawiska, sekta najbardziej ceni sobie uzależnienie emocjonalne, pomija walory intelektualne, podkreśla swoją opozycyjność wobec wszystkiego, co stanowi istniejący porządek i wypowiada permanentną wojnę wszystkiemu, co inne. Przywódca sekty narzuca swoim wyznawcom rygoryzm, a często prawdziwy fundamentalizm, który to fundamentalizm może prowadzić do prób zaprowadzenia "porządku" przy pomocy przemocy.

Po przeczytaniu tych kilku zdań zastanówmy się wspólnie, kim i czym jest zbieranina płonących z nienawiści ludzi, których serca i umysły dokarmiane są przemówieniami o prawdzie absolutne i gromadzonej wokół tej pamięci wielkiej miłości? Czymże jest masówka, podczas której robiący wrażenie zahipnotyzowanych i wpatrzonych w przywódcę oraz towarzyszącego mu kapłana ludzie wstrzymują oddech słuchając o bezwarunkowej lojalności, związanej z nią przyjaźni, o przywiązaniu do przyjętych obyczajów i gotowości do przyjęcia wszystkich wyzwań, która to gotowość cechuje prawdziwych strażników pamięci.

Próbuję znaleźć odpowiednie określenie dla ludzi, którzy twierdzą, że prawdę o sobie poznają dopiero po tym jak prawda smoleńska wyjdzie na jaw. Kim innym jak nie sekciarzem jest polityk, którzy pierze mózgi zebranych wokół siebie przy pomocy porównań śmierci tragicznie zmarłych w katastrofie do śmierci rozstrzelanych przez bandytów z sowieckiego NKWD polskich oficerów, żandarmów i policjantów?

Wydaje się, że teza o religii smoleńskiej rozpowszechnianej przez sektę Prawa i Sprawiedliwości da się jednak obronić. Sekty - te najgroźniejsze znane są z tego, że dla wyznawanych przez siebie religii potrafią składać ofiary z ludzi. Mamy w Polsce osobnika, który na smoleńskim ołtarzu złożył życie i ciało własnego brata. Ten sam osobnik, który wpompował bratnią krew w tryby sterowanej przez siebie machiny nienawiści żąda absolutnego posłuszeństwa, siły i odkrycia prawdy, która nie istnieje. To on namawia do gromadzenia coraz to liczniejszych pochodów i marszy, bo religia nakazuje życie, w którym cel może być tylko jeden - Smoleńsk.

Jarosław Kaczyński jest przywódcą sekty, jego partia to sekta i taką samą sektą są gromadzone podczas miesięcznic i licznych marszy indoktrynowani i pozbawieni własnego "Ja" ludzie. Sekta PiS i jej guru chcą w Polsce rewolucji smoleńskiej, zniszczenia ludzi, którzy w czasie katastrofy i już po niej rządzili i rządzą Polską, chcą by rozkawałkowane szczątki ludzkie oraz tony poskręcanych blach stały się nowymi symbolami tego kraju, oficjalną polską godnością i nową tożsamością polskiego państwa.

Sekta Kaczyńskiego nie ogranicza się jednak wyłącznie do deklaracji programowych, pozyskiwaniu nowych wyznawców i wpajaniu im zasad, z którymi przyjdzie im żyć. Po płaszczykiem zasad prawdziwego chrześcijaństwa Kaczyński otwarcie grozi wszystkim tym, którzy mają czelność mu się sprzeciwiać. Coraz częściej słyszymy zapowiedzi zemsty, które to zapowiedzi ubiera się w sformułowania mówiące o ostatecznym dotarciu do prawdy, która stanie się prawdą obowiązującą wszystkich obywateli, o obowiązku stawiania i czczenia krzyży oraz upamiętniających smoleńskich męczenników pomników, wyciągnięciu "stosownych" konsekwencji od wszystkich winnych i ranach, które owi winowajcy spowodowali.

My żyjemy i obowiązkiem żyjących jest doprowadzić do tego, by ten moment prawdy, ten moment, w którym uczcimy poległych i ten moment, w którym zostanie wymierzona sprawiedliwość – nadszedł. Powtarzam: on nadejdzie – dodał Kaczyński utwierdzając nas w przekonaniu ten owładnięty szaleństwem kłamca, kabotyn i awanturnik dalej próbuje jawić się nam, jako wielki łaskawca i dobrodziej.
Podczas głębokiego snu słowa nabierają mocy

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Stringendo ma non troppo

#38 Post autor: lczerwosz » 11 lut 2013, 14:23

Jakoś mi się zupełnie inaczej skojarzyło.
http://www.osme-pietro.pl/post10191.html#p10191
Mowa tam o zgasłej już ikonie, on uwierzył w swoją legendę.
A sprawa Smoleńska to jeszcze żmudna praca naukowców i ekspertów zespołu, bo komisja wzięła kasę i rechocze.
Może za wiele lat się jednak dowiemy. Albo już nas nie będzie.

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: Stringendo ma non troppo

#39 Post autor: Alek Osiński » 11 lut 2013, 15:08

Ciekawa dyskusja, chociaz trochę dołująca. Niestety, dochodzi często do takich scysji,
kiedy konfrontują sie skrajne postawy polityczne, ale czy tak naprawdę, można którejkolwiek
z nich przyznac rację absolutna. Skrajności i apodyktyzmy sa dla mnie chore z natury
i prowadzą tylko do podgrzewania konfliktu i dlatego zachowujemy sie czasem jakbyśmy
przebywali faktycznie na jakiejś udeptanej ziemi. Na szczęście formuła polityczna demokracji
posiada instytucje, które uniemożliwiają calkowite zdominowanie jednego światopoglądu
przez inny, chocby nie wiem jak bardzo probowano i w tym pociecha. dopóki jest wolnośc slowa
można mówic o wolności jako takiej.

I dziwie się w sumie pretensjom kogoś do kogoś, że prezentuje swój swiatopogląd,
chocby skrajny, taka jest natura wolnej dyskusji. Z drugiej strony pamięc historyczna
to chyba nie jest coś co można zadekretowac i "upaństwowic" . Ona jednak zawsze
pozzostanie w sferze prywatnej i w tej sferze bedzie najbardziej wiarygodna,
bo wykorzystywanie jej w doraźnych celach politycznych, wydaje mi się jednak dośc niesmaczne.

Ania ayalen

Re: Stringendo ma non troppo

#40 Post autor: Ania ayalen » 11 lut 2013, 15:16

dobrze jest pamietac ze polityk tez czlowiek. Oceniajac wiec dzialania polityczne- nie warto plugawic czlowieczenstwa. Nawet tego ktory zapomnial ze jest czlowiekiem wobec ludzi.

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”