Czucie na metrażu

Moderatorzy: eka, Leon Gutner

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Nilmo

Czucie na metrażu

#1 Post autor: Nilmo » 24 lis 2011, 15:32


Czucie na metrażu



po co się martwić
no powiedz – po co się martwić
w zasięgu czterdziestu metrów
nikt nikogo nie zabił
nie pociął twarzy żyletką
nie zgwałcił córki ni żony

po co być przerażonym
gdy w fotelu tak miękko
kiedy włączyli ogrzewanie

to tylko w szmatławej gazecie
to tylko na ekranie przecież

z gwiazdami taniec jest o wiele zabawniejszy

po co się martwić
trzeba się cieszyć i zrozumieć

że to tylko w szmatławej gazecie
że to wszystko tylko na ekranie

że to nie u mnie

/

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Czucie na metrażu

#2 Post autor: Miladora » 24 lis 2011, 18:19

Odnoszę wrażenie, Nilmo, że nie za bardzo jest ten wiersz wyważony. ;)
Pierwsza część jest podana w pewnym rytmie, potem rozbijasz go kompletnie. Myślę też, że niektóre powtórzenia można by ominąć, a coś skrócić.

Na przykład
- to tylko w szmatławej gazecie
to tylko na ekranie przecież - dałabym "w telewizji przecież", bo "ekran masz poniżej.

- z gwiazdami taniec jest o wiele zabawniejszy - skróciłabym do "z gwiazdami taniec jest zabawniejszy".

No i może byłby celowy jakby pewien powrót do podobnego zapisu na początku?

po co się martwić
trzeba się cieszyć i zrozumieć
że to tylko w gazecie
tylko na ekranie

że to nie u mnie

Dobrego :vino:
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

e_14scie
Posty: 3303
Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czucie na metrażu

#3 Post autor: e_14scie » 24 lis 2011, 18:25

zaczynam gustować w takich nieregularnych zapisach. Miała tego trochę A.O.
:ok: wiersz, Nilmo
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!

Stanisław Jerzy Lec

_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl

misza
Posty: 1263
Rejestracja: 31 paź 2011, 9:58
Lokalizacja: Wielkie Księstwo Poznańskie
Kontakt:

Re: Czucie na metrażu

#4 Post autor: misza » 24 lis 2011, 18:34

Poczytałem :kofe:
Pozdro :beer:
Dwóch dobrych ludzi nigdy nie będzie wrogami,
dwóch głupich ludzi nigdy nie będzie przyjaciółmi
/ przysłowie kirgiskie /

Awatar użytkownika
Abi
Posty: 1093
Rejestracja: 02 lis 2011, 11:57

Re: Czucie na metrażu

#5 Post autor: Abi » 24 lis 2011, 18:52

powoli wracasz na kwadrat... Nilmo
cieszy mnie to :-)

A.

Awatar użytkownika
Leon Gutner
Moderator
Posty: 5791
Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Czucie na metrażu

#6 Post autor: Leon Gutner » 24 lis 2011, 20:19

Chyba - w odróżnieniu od Ev wolałem starego Nilmo .
Na tyle mnie jednak kiedyś oblubił że chętnie czytam go i dzisiaj .

Z uszanowaniem L.G.
" Każdy dzień to takie małe życie "

leongutner@osme-pietro.pl

Nilmo

Re: Czucie na metrażu

#7 Post autor: Nilmo » 25 lis 2011, 10:11

Miladora...propozycje ciekawe i po części słuszne. Słuszne jeśli twór ma być płynny i okrąglutki. Mi jednak bardziej chodzi o formę bliższą monologowi, mówieniu do odbiorcy tak jak ja bym powiedział, a nie jak życzyłyby tego sobie żelazne reguły sonetu, villanelli czy cholera wie czego tam jeszcze. Są wiersze do których pasuje to wyświechtane sylabotoniczne abab czy abba. Ale nie do wszystkiego to moim zdaniem pasuje. I nie do każdego. Poddając się regułom autor traci część swojej tożsamości. Wiersz staje się po części jakby nie jego. Może być życiorysem, ale nigdy nie będzie autobiografią jeśli zapiszesz go na druku ścisłego zarachowania. Czy wiesz że np. taki S, Czycz wręcz walczył z wydawcami o to by zachowywano wszelkie , dla niego tylko uzasadnione odstępy i odrzucenia wersów gdzie popadło ? Widać miało to dla niego znaczenie, choć dla laika zdaje się absurdalne.
Lubię pisać "klasycznie", ale takiej formy używam w innej tematyce. Raczej zabawnej lub karykaturalnej. Do tego pasuje mi takie trata tata, trata tata.
Wiersz wolny nie narzuca takich kryteriów jak to czyni rymowaniec. Przez to na pewno jest bardziej swobodny...nieograniczony wręcz. Może więc tak lepiej pisać ?
A co jeśli ktoś od kilkudziesięciu lat jest niewolnikiem rymu ?
I tutaj dochodzę do sedna dlaczego piszę jak piszę, bo niektórzy mnie pytają. Właściwie piszę wiersz wolny. Jeśli gdzieś pcha mi się rym to go nie przepędzam. Jeśli nie był poszukiwany i policzony to widać jest naturalny...niech maleństwo sobie żyje. Mi się wydaje że to nawet wzbogaca taki wolny wiersz. Że wiąże wers z wersem jakby były braćmi.
Oczywiście to tylko moja wizja, nie mająca wiele wspólnego z tym jak to ludzie odbierają. Ma prawo się nie podobać. I nie obrażam się o to .
Zatem nie wiersz jest niewyważony, a raczej jego autor :)

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za opinie i poświęcenie chwilki uwagi.
Pzdr.

ODPOWIEDZ

Wróć do „TRADYCYJNE FORMY RYMOWANE”