przepis na zapomniane danie
Re: przepis na zapomniane danie
A moze nie o przechowanie chodzi a o ocalenie? Zachowanie tego co bezcenne w natloku kosztow, cen, wycen, przecen?
-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: przepis na zapomniane danie
według mnie w tym granicznym przypadku ocalenie jest tylko przechowaniem (jak w przypowieści o talentach)
-
- Posty: 105
- Rejestracja: 20 sty 2013, 21:10
Re: przepis na zapomniane danie
ten już raczej nie jest rozwojowy, ale można napisać inny.Hosanna pisze:nie da się gdzieś tego w wierszu zamieścić?
może Ty się pokusisz?
trwanie to zdecydowanie za mało na przetrwanie,
w trwaniu człowiek, mam wrażenie, jednak karleje,
chociaż zachowana jest jakaś szansa na odrodzenie,
z drugiej strony...ocalenie to dobre słowo,
bo podnosi wartość przechowywanego, natomiast o ile
każde przechowywanie jest ocalaniem czegoś, to ocalenie
może równiez znaczyć np. pozbycie się czegoś, ocala człowieka,
traci natomiast jakiś wątek, pamięć, jej namacalne katalizatory...ciekawy
i wielowymiarowy w sumie problem...
-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: przepis na zapomniane danie
Dla mnie najpiękniejszym wierszem o tym jest właśnie przypowieść o talentach. Bóg w niej jest bardzo starotestamentowy. Karze za tylko ocalenie powierzonego surowo 
Lubię Twoje myśli

Lubię Twoje myśli
Re: przepis na zapomniane danie
Alf, zauwaz jednak ze przetrwac mozna tylko trwajac. Trwanie nie jest stagnacja, rozumiem je raczej jako trwaly rozwoj. Przed Toba tasma ktora sie rozwija, za Toba- zwijajaca sie tasma przetrwalej pamieci.