w latach 50. byłabym kobietą Hoppera
-
- Posty: 102
- Rejestracja: 18 lut 2013, 20:00
w latach 50. byłabym kobietą Hoppera
kochasz te wszystkie piękne
wypolerowane słowa
na okrągło
modelowe bańki mydlane
długie letnie popołudnia
i słodkie jabłka
ja
proste codzienne frazy
mróz bądź krótko
wypolerowane słowa
na okrągło
modelowe bańki mydlane
długie letnie popołudnia
i słodkie jabłka
ja
proste codzienne frazy
mróz bądź krótko
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: w latach 50. byłabym kobietą Hoppera
Rzeczywiście, popieram zdanie Ani.
Przypomniałam sobie też twórczość Hoppera z tamtego okresu i stwierdziłam, że w finałowym stwierdzeniu:
Nie jestem koneserką sztuki, więc mogę tylko powiedzieć, jakie wrażenie robią na mnie prace Hoppera. Jest to malarstwo niezwykłe, ponieważ łączy - moim zdaniem - technikę dość tradycyjną, z bardzo współczesnymi tematami. Jest to wnikliwe studium narodzin XX-wiecznej cywilizacji. Człowiek zostaje umieszczony w środowisku mocno zurbanizowanym (biura, wnętrza mieszkań, sceneria miejska) - wydaje się tam obcym, niepasującym do niczego detalem. Podobna alienacja może dręczyć peelkę - to poczucie "bycia z innego świata". Hopperowskie kobiety są smutne, zmęczone, zamyślone, trochę jakby nieobecne. Dziwi faktyczny brak życia w świecie tych obrazów, zatrzymanie kadrów w czasie, pustka. I przytłaczająca codzienność.
Wiersz bogaty w znaczenia. Przede wszystkim pokazuje dość głęboką opozycję między "ty" a "ja" lirycznym. "Ty" symbolizuje chyba świat tradycyjny, piękny, sielankowy, estetyczny. "Ja" - to sucha, chłodna, sterylna współczesność. Na tę konfrontację rzeczywistości nałożyłabym różne filtry. Może to być dialog dwóch pokoleń - na przykład dziecka z rodzicem. Może - niezrozumienie partnerów w związku, w którym adresat jest ekspansywny, a peelka skrywa w sobie całe bogactwo najrozmaitszych emocji, które w danym momencie zostały stłamszone. Wreszcie - i to chyba najbardziej nośna i najciekawsza (moim zdaniem) interpretacja - tekst może stanowić przyczynek do dyskusji poetyckiej, do literackiego dyskursu opartego na przeciwstawieniu sobie określonych trendów (tradycja/awangarda). Adresat liryczny - to Autor, który reprezentuje poetykę opartą o klasyczne kanony piękna ("pięknie wypolerowane słowa"), sielską i niemal relaksacyjną ("długie letnie popołudnia"), harmonijną, nieskazitelną, a na dodatek "gadatliwą". Peelka - woli minimum ekspresji, wyciszenie. Jej językiem jest niuans, detal, przemilczenie - właśnie to, co najbardziej intryguje w Hopperowskich postaciach. "Mróz" - oznacza rodzaj "zamrożenia", ale też odczucie dotkliwe, ostre... Tu nie ma miejsca na żadne przyjemności, na pewno.
No to tyle mojego wymądrzania się. Reasumując, utwór podoba mi się, także dzięki interesującemu nawiązaniu artystycznemu.
Pozdrawiam,

Glo.
Przypomniałam sobie też twórczość Hoppera z tamtego okresu i stwierdziłam, że w finałowym stwierdzeniu:
jest zawarta kwintesencja.neuro pisze:ja
proste codzienne frazy
mróz bądź krótko
Nie jestem koneserką sztuki, więc mogę tylko powiedzieć, jakie wrażenie robią na mnie prace Hoppera. Jest to malarstwo niezwykłe, ponieważ łączy - moim zdaniem - technikę dość tradycyjną, z bardzo współczesnymi tematami. Jest to wnikliwe studium narodzin XX-wiecznej cywilizacji. Człowiek zostaje umieszczony w środowisku mocno zurbanizowanym (biura, wnętrza mieszkań, sceneria miejska) - wydaje się tam obcym, niepasującym do niczego detalem. Podobna alienacja może dręczyć peelkę - to poczucie "bycia z innego świata". Hopperowskie kobiety są smutne, zmęczone, zamyślone, trochę jakby nieobecne. Dziwi faktyczny brak życia w świecie tych obrazów, zatrzymanie kadrów w czasie, pustka. I przytłaczająca codzienność.
Wiersz bogaty w znaczenia. Przede wszystkim pokazuje dość głęboką opozycję między "ty" a "ja" lirycznym. "Ty" symbolizuje chyba świat tradycyjny, piękny, sielankowy, estetyczny. "Ja" - to sucha, chłodna, sterylna współczesność. Na tę konfrontację rzeczywistości nałożyłabym różne filtry. Może to być dialog dwóch pokoleń - na przykład dziecka z rodzicem. Może - niezrozumienie partnerów w związku, w którym adresat jest ekspansywny, a peelka skrywa w sobie całe bogactwo najrozmaitszych emocji, które w danym momencie zostały stłamszone. Wreszcie - i to chyba najbardziej nośna i najciekawsza (moim zdaniem) interpretacja - tekst może stanowić przyczynek do dyskusji poetyckiej, do literackiego dyskursu opartego na przeciwstawieniu sobie określonych trendów (tradycja/awangarda). Adresat liryczny - to Autor, który reprezentuje poetykę opartą o klasyczne kanony piękna ("pięknie wypolerowane słowa"), sielską i niemal relaksacyjną ("długie letnie popołudnia"), harmonijną, nieskazitelną, a na dodatek "gadatliwą". Peelka - woli minimum ekspresji, wyciszenie. Jej językiem jest niuans, detal, przemilczenie - właśnie to, co najbardziej intryguje w Hopperowskich postaciach. "Mróz" - oznacza rodzaj "zamrożenia", ale też odczucie dotkliwe, ostre... Tu nie ma miejsca na żadne przyjemności, na pewno.
No to tyle mojego wymądrzania się. Reasumując, utwór podoba mi się, także dzięki interesującemu nawiązaniu artystycznemu.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Re: w latach 50. byłabym kobietą Hoppera
nie znam, zaraz polaze guglac. Ale zobaczyly mi sie mrozowe kwiaty na oknie, krystaliczne wzory,niepowtarzalne fraktale. Czyste jak sniezynki
-
- Posty: 102
- Rejestracja: 18 lut 2013, 20:00
Re: w latach 50. byłabym kobietą Hoppera
Dziękuję za komentarze. 
Gloinnen, bardzo podoba mi się sposób, w jaki interpretujesz. To bardzo wnikliwy komentarz. Chyba póki co nie mam nic do dodania.
Ania, leć. Polecam Hoppera. Również jego wcześniejsze prace.

Gloinnen, bardzo podoba mi się sposób, w jaki interpretujesz. To bardzo wnikliwy komentarz. Chyba póki co nie mam nic do dodania.
Ania, leć. Polecam Hoppera. Również jego wcześniejsze prace.
jestem jak kubizm
a jest nas trzy
właściwie to mnie nie ma
a jest nas trzy
właściwie to mnie nie ma
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: w latach 50. byłabym kobietą Hoppera
przerost formy nad treścią contra maksimum treści w minimalnej formie? To są "dwie rzeczywistości" Twojego wiersza - moim skromnym zdaniem. Tak jak lubię - czasami...
pozdrawiam serdecznie...
Ewa


pozdrawiam serdecznie...
Ewa
-
- Posty: 551
- Rejestracja: 30 paź 2011, 21:24
Re: w latach 50. byłabym kobietą Hoppera
hm ... jam ignorant ... najpierw pogrzebię to tu to tam a motem morze wiersz do mnie przemówi
-
- Posty: 102
- Rejestracja: 18 lut 2013, 20:00
Re: w latach 50. byłabym kobietą Hoppera
Ewo, to dobra droga. Jedna z wielu, ale chyba najnośniejsza, jak to zauważyła już Gloinnen. I dziękuję za słowa uznania. To zawsze miło słyszeć.
Mirek, nieznajomość jednego malarza, nie należącego w dodatku do ścisłego kanonu, nie jest oznaką ignorancji. Aczkolwiek zachęcam do zapoznania się z twórczością. Lubię i cenię sobie Hoppera, ale wyrób sobie własne zdanie.
Spokojnej nocy, M.
Mirek, nieznajomość jednego malarza, nie należącego w dodatku do ścisłego kanonu, nie jest oznaką ignorancji. Aczkolwiek zachęcam do zapoznania się z twórczością. Lubię i cenię sobie Hoppera, ale wyrób sobie własne zdanie.
Spokojnej nocy, M.
Ostatnio zmieniony 25 lut 2013, 12:30 przez neuro, łącznie zmieniany 2 razy.
jestem jak kubizm
a jest nas trzy
właściwie to mnie nie ma
a jest nas trzy
właściwie to mnie nie ma
-
- Posty: 492
- Rejestracja: 06 sty 2013, 10:12
- Lokalizacja: Rudnik nad Sanem
- Kontakt:
Re: w latach 50. byłabym kobietą Hoppera
Mamy tu dwie postawy, dwie postaci. Opisane krótko, ale konkretnie
. Wiersz, w którym wiadomo, co co chodzi 
Lubię to


Lubię to

-
- Posty: 102
- Rejestracja: 18 lut 2013, 20:00
Re: w latach 50. byłabym kobietą Hoppera
Bonsai, cieszę się, że się podoba.
jestem jak kubizm
a jest nas trzy
właściwie to mnie nie ma
a jest nas trzy
właściwie to mnie nie ma