Po pierwsze:
Ania ayalen pisze:W tych slowach brzmi nie kpina a pogarda. Kpiny z czlowieka, pogarda dla ludzi.
Uważam, że ktoś, kto nie uprawia swojego zawodu w sposób rzetelny, sam siebie nie szanuje. Pozostając człowiekiem, jest równocześnie dziennikarzyną.
Po drugie:
Ania ayalen pisze:Uwazam ten wiersz za wymierzony przeciw ludziom. Antyludzki.
Opisuje antyludzką rzeczywistość. To nie Autor stosuje socjotechniki, które zmieniają ludzi kolejno w śmieci do niszczarki albo w szczury, które walczą o przetrwanie i utrzymanie się na powierzchni. Takie są realia, a mainstream, którego symbolem jest "dziennikarzyna o chytrym nazwisku" - skutecznie tę dehumanizację sankcjonuje. Dziwi, że tego nie widzisz. Ale może to dla Ciebie odległe sprawy...
Po trzecie:
Ania ayalen pisze:Polak/ Europejczyk/czlowiek
Owszem. Natomiast Polacy w Europie są traktowani jako rodzaj "podludzi".
Sporo osób też w Polsce uważa się za "lepszych" od innych, tylko dlatego, że - mają europejskie dochody, europejskie stanowiska, podróżują po Europie, zapomnieli już o własnej historii, o korzeniach, o kulturze. Najczęściej uważają swój kraj za zaścianek, wstydzą się go... Sorry, o tym już nie wolno pisać?
Dlatego zresztą zasugerowałam, by nakierować ostatnią strofę na emigrację zarobkową.
W kontekście ogólnej biedy - określenie użyte przez niepozornego ma pokazać absurd sytuacji, w jakiej żyją nasi rodacy. Właśnie dlatego, że są ludźmi. Spór ideowy ich niewiele obchodzi. Ale przecież są Europejczykami, tak się szumnie nazywają, tylko co z tego wynika? Ewentualnie to, że będą zawsze "na europejskich salonach" ludźmi gorszej kategorii.
Czyżby to był temacik tabu?
A ideały "świata bez granic", zrównania wszystkich ludzi ze sobą w jakiejś utopijnej wspólnocie to dla mnie - pomimo szacunku dla człowieka jako takiego - coś absolutnie nielogicznego. Powinniśmy ludzi szanować w ich odmienności. Mają różne tożsamości, różne tradycje, różną mentalność (kulturową), różną wiarę - i nie wolno ich z racji tego ani napiętnować, ani im tego odbierać, dążyć do urawniłowki. Człowiek przez duże C to abstrakt, dajmy mu spokój, my mówimy o prawdziwych, konkretnych ludziach. Wspólnotowość jest w człowieczeństwo wpisana.
Pewne Twoje poglądy, w odpowiedni sposób wykorzystane, mogą być niebezpieczne. Serio.
Pozdrawiam Autora.
