
Co do rymów, uważam jedynie, że wiersz byłby ciekawszy przy ich większym zróżnicowaniu, czyli nie w każdej zwrotce podobnie brzmiące. Może co druga?
I pomyślmy jeszcze:
- Węgiel spełnił najskrytsze marzenia,
kiedy szary żywot puścił kantem - czyje marzenia spełnił? Swoje? Nasze? Przez wieki ludzie nie wiedzieli, w jaki sposób powstaje i z czego, więc takie wprowadzenie w wiersz nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem.
Przerobiłabym tę zwrotkę. Zwłaszcza że "puścił kantem" dość niezręcznie brzmi - tak jakby akurat węgiel miał coś do powiedzenia w trakcie przemian geologicznych.
- mówią, człowiek co siedem lat życia
zmienia wartość swojego znaczenia. - kto mówi? Ja wiem tylko, że podobno w ciągu siedmiu lat ulegają wymianie wszystkie komórki ciała. Ale to nie znaczy, że co siedem lat człowiek się zmienia. No i "zmienia/znaczenia".
Dobrze byłoby to inaczej ująć.
- Wiem, niełatwa taka transpozycja
i nie może stać się w oka mgnieniu,
ale człowiek przez wiele lat życia
wciąż przekształca wartości istnienia.
- Zapisane słowa o tym krzyczą,
że choć wieki pochłonęła ziemia,
byśmy duchem nie odeszli w nicość;
w ludzkich dziejach czas dokonał przemian. - w ludzkich dziejach dochodzi do przemian.
- Ten co błyszczał szlachetnym diamentem,
blask zatracił w dzieł przeobrażeniu,
a ten, co przez kościół był wyklęty -
dziś nam służy światłem swoich cieni. - dlaczego akurat pchasz do tego kościół? Przecież można ująć tę myśl bez wytykania palcem. Bo nie tylko kościół mógł coś potępiać czy negować.
- Ten(,) co błyszczał szlachetnym diamentem,
blask zatracił w dzieł przeobrażeniu,
a ktoś inny - przedwcześnie wyklęty -
dziś nam służy światłem swoich cieni.
- Jak się z życiem uporać przykładnie,
żeby w brylant umieć się zamienić,
kiedy diabeł co rusz szansę kradnie,
a od cudów - jest Bóg i alchemik. - no i mamy diabła i Boga. I alchemika, o którym wiadomo, że cudów robić nie potrafił, jedynie "sztuczki".
Dlatego ja to inaczej czytam:
- Jak się z losem uporać przykładnie,
żeby w brylant móc siebie zamienić,
kiedy życie co rusz kradnie szansę,
a recepty nie daje alchemik.

