
Zreasumujmy.
Napisales opowiadanie (a wlasciwie jego fragment), a zagladajacy tu/komentujacy wyluskali cala mase niedoróbek.
Fajnie, ze chcesz sie uczyc. Niefajnie, ze tylko kawalkami.
Przeczytalam Twój tekst. Nawet zaczelam sobie go poprawiac, ale dalam spokój. Bo pewnie pomyslalbys sobie, ze o, przyszla nastepna i sie pastwi. I ani grama dobrego slowa od nikogo.
I poniekad mialbys racje. Mialam wielka ochote popastwic sie, oj wielka...
Powiem inaczej, tez niezbyt milo, ale uczciwie.
To jest dramat w jednym akcie. Od strony warsztatowej.
To jest komedia w jednej odslonie. Tez od tej strony. Tyle niezamierzonej rozrywki juz dawno zaden tekst mi nie dostarczyl...
Masz gigantyczne problemy z logika i zwyklym realnym zyciem w swoich opisach. Budowa zdan przyprawia o atak serca. Czasy klaniaja sie w pas, a zadanie sobie trudu doksztalcenia sie "przed" to juz chyba w ogóle pojecie dla Ciebie obce.
Musze jednak dodac to dobre slowo. Znalazlam bodaj jedno, czy dwa zdania, które mnie zachwycily.
Druga pozytywna "rzecza" jest Twoja fantazja - pomimo sposobu pisania trzecioklasisty Twoje opisy sa na tyle barwne (przy okazji zabawne), ze ja osobiscie zobaczylam te niebieskoskóra dziewczyne z naszyjnikiem w dloni.
Trzecia... Powinienes pisac bajki. Nie fantasy, nie opowiadania, a na pewno nie brac sie za dziewieciotomowe dzielo o przygodach Nicolasa.
Bajki miniaturowe.
Jesli powaznie podejdziesz do sprawy - beda z Ciebie "ludzie". Nie dzis i nie jutro, bo to dluga droga, ale chwali Ci sie praca nad samym soba.
Nikt z nas nie jest doskonaly - sama wale czasem takie byki, ze ziemia jeczy, ale nie wstydze sie pokornie przyznac do "szmaty" i w te pedy ja poprawiam.
Trzymam kciuki. Trzymam kciuki, ze napiszesz ten tekst jeszcze raz: i-de-al-nie. A nas zostawisz z rozdziawionymi gebami.
Milego,
J.