Balansuje po linie rozpiętej między brzegami okien: poblask
granatu na szkle, na gładkim szkle skóry. Niebo, wielki Nil,
przetacza się przez katarakty - olbrzymie konstelacje z gór,
z lustrzanych rzek. Słońce to chłodny kamień; źrenica, która
przepadła. Przez nią Sara mogła zobaczyć dno, skąd wyławiają
gwiazdozbiory wielorybów; zalewają taflę horyzontu. Całe to
dnienie jest bzdurą: kto chciałby stale przekraczać granice?
Zatem czekamy na wieczór. Zatem odchodzimy w niezamieć.
Sara jeszcze prószy.
___________________
cykl: syberiada
anizokoria
-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: anizokoria
za nic nie rozumiem - może ktoś rozgryzie - chętnie wpadnę i poczytam 
a dlatego chętnie
że czasem nawet kiedy wiersza nie rozumiem
ma on jakąś wewnętrzną spójność która mnie zastanawia, uwodzi, zaciekawia - i to jest ten przypadek
czytam i widzę dwa obrazy
kogoś uwięzionego w wieżowcu wśród drapaczy chmur
oglądającego świat z wielkiej wysokości
wśród szklanych gór i rzek gdzie odbijają się nieustannie tylko odbicia i bak czyjejś obecności robi chłód nie do ogrzania przez patrzenie
drugi obraz to ktoś kto traci wzrok
widzenie staje się coraz bardziej niekształcone
w przyszłości może żądne
i Sara postanawia że widzenie nie est niezbędne i
że obejdzie się
mówi to kiedy jeszcze .. przebłyski widzenia jak okruchy spadają w oczach
woli zamknąć oczy
bo zły obraz bardziej meczy niż ciemność
im dłużej myślę tym bardziej czuję że to w kierunku drugiego obrazu na co wskazuje tez tytuł
Podobał mi się
Pozdrawiam

a dlatego chętnie
że czasem nawet kiedy wiersza nie rozumiem
ma on jakąś wewnętrzną spójność która mnie zastanawia, uwodzi, zaciekawia - i to jest ten przypadek
czytam i widzę dwa obrazy
kogoś uwięzionego w wieżowcu wśród drapaczy chmur
oglądającego świat z wielkiej wysokości
wśród szklanych gór i rzek gdzie odbijają się nieustannie tylko odbicia i bak czyjejś obecności robi chłód nie do ogrzania przez patrzenie
drugi obraz to ktoś kto traci wzrok
widzenie staje się coraz bardziej niekształcone
w przyszłości może żądne
i Sara postanawia że widzenie nie est niezbędne i
że obejdzie się
mówi to kiedy jeszcze .. przebłyski widzenia jak okruchy spadają w oczach
woli zamknąć oczy
bo zły obraz bardziej meczy niż ciemność
im dłużej myślę tym bardziej czuję że to w kierunku drugiego obrazu na co wskazuje tez tytuł
Podobał mi się
Pozdrawiam

- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: anizokoria
nnno, tak: Sara i Nil - "Faraon" Prusa - nie chce być inaczej, przynajmniej dla mnie. Tam Sara - jako "dobry duch", osoba pozytywna w swojej skromności i prostocie może być zagrożeniem dla czyichś interesów, więc łatwo ją potraktować jako kozła ofiarnego...
Ale - inna konotacja: Saran - w języku mongolskim "gwiazda" - i tutaj by korespondowało w tytułem cyklu, wszak na Syberii są wpływy mongolskie, ukryć się nie da...
jak teraz pogodzić jedno z drugim? Spróbuję tak: Sara - gwiazda, ktoś ważny dla kogoś, niestety, czasowa jest, nietrwała i skazana na utratę blasku, utratę znaczenia...
Ale chyba się zagalopowałam?
pozdrawiam ciepło...
Ewa
Ale - inna konotacja: Saran - w języku mongolskim "gwiazda" - i tutaj by korespondowało w tytułem cyklu, wszak na Syberii są wpływy mongolskie, ukryć się nie da...
jak teraz pogodzić jedno z drugim? Spróbuję tak: Sara - gwiazda, ktoś ważny dla kogoś, niestety, czasowa jest, nietrwała i skazana na utratę blasku, utratę znaczenia...
Ale chyba się zagalopowałam?


pozdrawiam ciepło...
Ewa
- Bożena
- Posty: 1338
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32
Re: anizokoria
ja odrazu odczytałam-
pozdrawiam
może ta tytułowa ułomność pozwala widzieć inaczejHosanna pisze:drugi obraz to ktoś kto traci wzrok
widzenie staje się coraz bardziej niekształcone
w przyszłości może żądne
i Sara postanawia że widzenie nie est niezbędne i
że obejdzie się
mówi to kiedy jeszcze .. przebłyski widzenia jak okruchy spadają w oczach
woli zamknąć oczy


