na końcu zawsze epilog
-
- Posty: 102
- Rejestracja: 18 lut 2013, 20:00
na końcu zawsze epilog
siedzimy na ganku
słonecznej werandzie
rysujemy wielobarwne koty
(znam tylko czarne i białe
kolorowa jest telewizja)
kocięta są grube
wypełniamy je brutalnie
zamaszystymi pociągnięciami
języka budujemy napięcie
starsze
mają długie wąsy
i doczepiane ogony
z łacińskich sentencji
gdyby było ich więcej
przeżyłyby pręgowane
słonecznej werandzie
rysujemy wielobarwne koty
(znam tylko czarne i białe
kolorowa jest telewizja)
kocięta są grube
wypełniamy je brutalnie
zamaszystymi pociągnięciami
języka budujemy napięcie
starsze
mają długie wąsy
i doczepiane ogony
z łacińskich sentencji
gdyby było ich więcej
przeżyłyby pręgowane
Ostatnio zmieniony 27 lut 2013, 3:04 przez neuro, łącznie zmieniany 1 raz.
- Bożena
- Posty: 1338
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32
Re: na końcu zawsze epilog
czyli darcie kotów- tak mi się skojarzyło-
pozdrawiam

-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: na końcu zawsze epilog
A ja nie zrozumiałem nic z tego, proszę wybaczyć. Nic.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: na końcu zawsze epilog
Mi się podoba, bardzo zmyślny wierszyk, właściwie o trudnej sztuce budowania harmonii;
zgadzam się - to jedyna forma, która pozwala przetrwać w zgodzie ze sobą;
owe pręgowane koty z protezami naszej świadomości
to "tylko" powtarzające się na początku bym zmienił...

zgadzam się - to jedyna forma, która pozwala przetrwać w zgodzie ze sobą;
owe pręgowane koty z protezami naszej świadomości
to "tylko" powtarzające się na początku bym zmienił...

-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: na końcu zawsze epilog
koty bardziej kolorowe niż nawet w telewizji
jeszcze mniej realne
ale w innym sensie prawdziwe
bo nie z reklamy ani
nie służą cudzym celom
na słonecznym ganku są polem kreacji i zabawy
łączą zarówno malujących ze sobą
jak malujących z mądrością Rzymu (hybry =GMO kota z łacińskimi sentencjami)
nabierają własnego wewnętrznego życia
które zdaje się przez chwile prawdziwe
że mogłoby się rozmnażać
w realu koty pręgowane najczęstsze
ot mieszanka wszystkiego po trochu
a koty przecież lubią się rozmnażać
dla mnie wiersz o pięknej wspólnej i kolorowej zabawie na ganku
udziela mi się jego radość swoboda
dodaję im swojego prążka

jeszcze mniej realne
ale w innym sensie prawdziwe
bo nie z reklamy ani
nie służą cudzym celom
na słonecznym ganku są polem kreacji i zabawy
łączą zarówno malujących ze sobą
jak malujących z mądrością Rzymu (hybry =GMO kota z łacińskimi sentencjami)
nabierają własnego wewnętrznego życia
które zdaje się przez chwile prawdziwe
że mogłoby się rozmnażać
w realu koty pręgowane najczęstsze
ot mieszanka wszystkiego po trochu
a koty przecież lubią się rozmnażać
dla mnie wiersz o pięknej wspólnej i kolorowej zabawie na ganku
udziela mi się jego radość swoboda
dodaję im swojego prążka

-
- Posty: 102
- Rejestracja: 18 lut 2013, 20:00
Re: na końcu zawsze epilog
Dziękuję wszystkim za komentarze.
Alku, jedno "tylko" już usunęłam. Wkradło się przypadkiem. Dziękuję za wyłuskanie. Twoja droga interpretacji jest dość bliska moim zamiarom.
Sede, tu nie ma za co przepraszać i nie ma czego wybaczać. Istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że winę za Twoje niezrozumienie ponosi autor, który tak a nie inaczej (trochę zbyt niejasno może) skonstruował utwór.
Hosanno, dużo bardziej lirycznie widzisz świat niż ja. To daje Ci tyle uroku. A Twój komentarz, jak zawsze, bardzo miły i pełen zrozumienia.
Pozdrawiam, M.
Alku, jedno "tylko" już usunęłam. Wkradło się przypadkiem. Dziękuję za wyłuskanie. Twoja droga interpretacji jest dość bliska moim zamiarom.
Sede, tu nie ma za co przepraszać i nie ma czego wybaczać. Istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że winę za Twoje niezrozumienie ponosi autor, który tak a nie inaczej (trochę zbyt niejasno może) skonstruował utwór.
Hosanno, dużo bardziej lirycznie widzisz świat niż ja. To daje Ci tyle uroku. A Twój komentarz, jak zawsze, bardzo miły i pełen zrozumienia.
Pozdrawiam, M.
jestem jak kubizm
a jest nas trzy
właściwie to mnie nie ma
a jest nas trzy
właściwie to mnie nie ma
-
- Posty: 492
- Rejestracja: 06 sty 2013, 10:12
- Lokalizacja: Rudnik nad Sanem
- Kontakt:
Re: na końcu zawsze epilog
Trochę się przed pracą pokrzepię dobrą poezją
.
Pokrzepiłem
.
Tylko tu "języka budujemy napięcie" coś bym zmienił. Wers trochę dziwnie wygląda. Może dobrze byłoby z "języka" zrobić osobny wers? Tak, tak myślę.
Poza tym... pokrzepiłem się
. Końcówka utworu jest jakby taka dramatyczna, jednakże wiersz jest tak zmontowany, że, mimo wszystko, wywołuje uśmiech
.

Pokrzepiłem

Tylko tu "języka budujemy napięcie" coś bym zmienił. Wers trochę dziwnie wygląda. Może dobrze byłoby z "języka" zrobić osobny wers? Tak, tak myślę.
Poza tym... pokrzepiłem się


-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: na końcu zawsze epilog
neuro zawsze mi się wydaje ze jestem nadmiernie intelektualna i mało liryczna ale nasze sądy o nas samych są jak myszy na połączonych strychach - niezłapane nieocenione i niezapłacone (mane tekel fares). Miło mi że odczuwasz mnie jako liryczną. Richard Dawkins napisał miedzy innymi książkę Rozplatanie tęczy . To książka o tym że naukowiec także kocha tęczę tylko inaczej. Ze nie tylko magiczne jest pisania o moście do bajkowej krainy choć nie zaprzeczę że to też forma miłości ale sama tęcza w sobie wraz z jej naukowymi tajemnicami jest magiczna i godna niesamowitej miłości. Ja też jak on kocham świat za real. On ma w sobie nieskończone bogactwo obserwacji uczuć odkryć. A ja choć już w dzieciństwie martwiłam się że jestem za słaba aby wymyślić lekarstwo na porost nowych zębów (ktoś inny je wymyśli .. już niedługo ...) - właśnie to kocham świat. za konkret. za real. za prawdy niekończone pokłady . Moja interpretacja Twojego wiersza (jak tak się zastanowię) opiera się na analizie odczuć przymiotników używanych przez Ciebie. i one są kolorowe ze światłem gankiem pędzlami pociągnięciami języka, domalowaniem ogonów ... to Ty jesteś liryczna 

-
- Posty: 102
- Rejestracja: 18 lut 2013, 20:00
Re: na końcu zawsze epilog
Bonsai, dziękuję za miłe słowa. A druga strofa pierwotnie, w wersji papierowej, istniała z "językiem" wyrzuconym w osobny wers. Tylko zachciało mi się kombinować i w rezultacie może przekombinowałam.
Hosanno, jesteś, jesteś. Takie mam odczucie. Intelektualizm nie wyklucza liryzmu. Więcej nawet pomaga, uzupełniając go w pewien sposób. Inaczej może skończyć się to wierszem o niczym. Po prostu ładnym. A nie o to chyba chodzi. Widzisz, ja też do końca nie jestem liryczna. Mogę sprawiać takie pozory, ale tak nie jest. Moi znajomi by mnie chyba wyśmiali, gdyby usłyszeli, że tak o sobie mówię. Twardo stąpam po ziemi. Lubie jednak obserwować, wyciągać wnioski i snuć domysły. Ot tak, rekreacyjnie. A jeżeli chodzi o wiersz... Te pociągnięcia języka są brutalne.
Hosanno, jesteś, jesteś. Takie mam odczucie. Intelektualizm nie wyklucza liryzmu. Więcej nawet pomaga, uzupełniając go w pewien sposób. Inaczej może skończyć się to wierszem o niczym. Po prostu ładnym. A nie o to chyba chodzi. Widzisz, ja też do końca nie jestem liryczna. Mogę sprawiać takie pozory, ale tak nie jest. Moi znajomi by mnie chyba wyśmiali, gdyby usłyszeli, że tak o sobie mówię. Twardo stąpam po ziemi. Lubie jednak obserwować, wyciągać wnioski i snuć domysły. Ot tak, rekreacyjnie. A jeżeli chodzi o wiersz... Te pociągnięcia języka są brutalne.
jestem jak kubizm
a jest nas trzy
właściwie to mnie nie ma
a jest nas trzy
właściwie to mnie nie ma
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: na końcu zawsze epilog
Kolorowy wiersz, o kolorowych kotach, przyjemniasty, z taką harmonią wewnętrzną. Myślę, że jesteś szczęśliwą kobietą, gdzieś między wersami czytam.
Podoba mi się, odpoczęłam na Twoim ganeczku.
Pozdrawiam.
Podoba mi się, odpoczęłam na Twoim ganeczku.
Pozdrawiam.
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"