*** (ledwo widoczne znaki... )

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
ble
Posty: 1124
Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37

Re: *** (ledwo widoczne znaki... )

#11 Post autor: ble » 08 mar 2013, 8:51

Bonsai, wiersz nie jest krótki, a jego zapis służy odczytaniu przesłania. Służy, a nie przeszkadza. Bo czy mozna powiedzieć o wierszu, że jest wierszem, jeśli się w nim pisze wprost, kawę na ławę? Mam nadzieję, że jednak ktoś odczyta.
Poozdrowienia :)

atoja
Posty: 1545
Rejestracja: 16 gru 2011, 9:54

Re: *** (ledwo widoczne znaki... )

#12 Post autor: atoja » 08 mar 2013, 9:10

Bardzo intrygujący i ciekawy :ok: ... jego sens pojmuję jako życie po życiu
chwila,gdy z ciała wyzwala się niemateria obserwuje materię i próbuje na nowo żyć...
:rosa:
z wierszykiem bywa różnie
szczególnie gdy trafia w próżnię


fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów

Bonsai(Tomasz Socha)
Posty: 492
Rejestracja: 06 sty 2013, 10:12
Lokalizacja: Rudnik nad Sanem
Kontakt:

Re: *** (ledwo widoczne znaki... )

#13 Post autor: Bonsai(Tomasz Socha) » 08 mar 2013, 11:53

ble pisze:Bo czy mozna powiedzieć o wierszu, że jest wierszem, jeśli się w nim pisze wprost, kawę na ławę?
Hmm... a ja lubię pisać kawa na ławę ;). Ale to wszystko jak kto woli. Często dobrze jext od razu wiedzieć o co chodzi.

Czasem jednak dobrze jest trochę się zastanowić.

:beer:

ble
Posty: 1124
Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37

Re: *** (ledwo widoczne znaki... )

#14 Post autor: ble » 08 mar 2013, 13:21

Cieszą mnie wszystkie odczytania. Twój, Atoja, jest bardzo ciekawy. Na pewno chodzi w tym wierszu o sprawy generalne - życie i śmierć. O oddalenie od życia niekoniecznie z powodu śmierci, która oddala ostatecznie - mówią o tym dwie ostatnie cząstki wiersza, dwa sposoby oddzielenia.

Bonsai, no tak, czasem dobrze jest pogadać. Mnie też to się zdarza, ale wtedy wiersz jest bliżej prozy.

Pozdrowienia :rosa: :rosa:

Hosanna
Posty: 1507
Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
Kontakt:

Re: *** (ledwo widoczne znaki... )

#15 Post autor: Hosanna » 09 mar 2013, 0:04

Mam nowa koncepcję !

Starsza bliska osoba jest w chora na Alzheimera
Jest w domu starców który tu jest domem śmierci
Ktoś odwiedza ją tam
obserwuje posuwające się zmiany
lek ostrożność
wzrastającą nieobecność

Odwiedzający jest w osobnym świecie
równie odległym jak ten w otwartej książce lezącej na łóżku
obserwuje to wszystko\i nagle przyłapuj się ze jego obserwacje są beznamiętne i precyzyjne jak
sekcja zwłok

wstydzi się swojej własnej martwoty

ble
Posty: 1124
Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37

Re: *** (ledwo widoczne znaki... )

#16 Post autor: ble » 09 mar 2013, 8:57

Hosanno, Twoja interpretacja najbliższa mojemu zamierzeniu. Tylko, że to nie musi być Alzheimer i dom starców. Sama starość jest takim domem. Spostrzega się wtedy (powoli, najpierw przez niewielkie zmiany) przynależność do innego swiata, w którym już nie całują w usta z milością. Ostatecznie sekcja zwłok jest bardziej czuła niż codzienna egzystencja w starości.
No, to wszystko się wydało, wszystko jasne - ale może ktoś zechce jeszcze podyskutować.

Pozdrawiam serdecznie :rosa:

Halszka55
Posty: 199
Rejestracja: 20 lis 2012, 17:22

Re: *** (ledwo widoczne znaki... )

#17 Post autor: Halszka55 » 09 mar 2013, 10:05

jak dla mnie "ledwo widoczne znaki".. nie wiem martwa choć obecna dotyka ale zimna daleka choć bliska
- ależ to enigma i chyba o to ci chodzi ;-)= pokrojone to wszystko na paski i dopasuj jak czytasz..

ble
Posty: 1124
Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37

Re: *** (ledwo widoczne znaki... )

#18 Post autor: ble » 09 mar 2013, 11:47

Mozna i w paski, Halszko :) Pozdrawiam :)

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: *** (ledwo widoczne znaki... )

#19 Post autor: Ewa Włodek » 09 mar 2013, 13:49

cóż, Ble, teraz ja ze swoim czytaniem: jak bym czytała sytuację, którą przezyłam empirycznie: terminalnie chory czlowiek, narkotyki dla uśmierzenia bólu, degradacja fizyczna i psychiczna, Jego podejście kompletie zmienione do świata, który musi zostawić, a który o jakiegoś czasu postrzega jako - inny, i moje podejście do Niego - z dnia na dzień zmienianego przez chorobę i leki. No, i na koniec - śmierć; bez prosektorium w tym przypadku ale z "ostatecznym skalpelem" przecinającym wiele i zmieniającym - wszystko... Takie mi myśli przywołał Twój wiersz...
:rosa: :rosa:
pozdrawiam ciepło...
Ewa

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: *** (ledwo widoczne znaki... )

#20 Post autor: Alek Osiński » 10 mar 2013, 1:37

ble pisze:ledwo widoczne znaki

dyskretna strefa
obcowania w martwym
jakiś drobiazg

na przykład
nieobecność
w nowej taktyce
odnajdywania ust

spowolnione łagodnością tempo
penetracja warg
ostrożnie pij ostrożnie

a ty
oddzielona
ptak na rysunku
w książce

niklowana blacha
nożyczki
skalpel
szczypce
no to jestem;)

Przede wszystkim muszę powiedzieć Olu, że ten z Twoich krótkich, które czytałem, chyba najbardziej mi się podoba,
jest bardzo intrygujący, a ja jako żem człek z natury pogodny, musze powiedzieć, że bardzo mnie pociągają, takie mroczne, ciemne, w gruncie rzeczy obrazy

Obraz dominujący, to wydaje mi się jest jednak prosektorium i sekcja zwłok, finałowe artefakty i obcowanie w zmarłym, przy czym "obcowanie i dyskretna sfera" sprowadzają do obrazu intymność. Sekcja jest jednak pewnym rodzaju gwałtem na ciele,
a więc intymności, wydaje mi się, trzeba szukać gdześ indziej.

Myślę, że trochę naprowadza "pole" - skojarzyło mi się z martwym polem, a więc polem niewidocznym, kiedy rzecz zniknęła z jednego wymiaru, a nie pojawiła się jeszcze w następnym, a więc faza przejścia -konieczna, ale niebezpieczna, bo działamy wtedy bez jej świadomości. Z drugiej strony pole - to również miejsce, gdzie ptaki zbierają się do odlotu, to pięknie współgra ze strofą o ptaku "a ty oddzielona/ptak/na rysunku/w książce" - piękna zresztą cząstka. Ten zamknięty,oddzielony w jakiejś zamkniętej opowieści ptak skojarzył mi się właśnie z rzeczą naturalną jak odlot ptaków, który nie może się dokonać, z tego powodu, że ptak znajduje się akurat w martwym polu i chociaż w rzeczywistości może robić co chce, my mamy świadomość tylko tego ptaka, który jest zamknięty i oddzielony, a więc tracimy wiarę w to co się dzieje pozazmysłowo? Tak to przynajmniej odczytuję.

Jeśli mogę coś jeszcze od siebie, to osobiście, ostatnią strofę wstawiłbym jako drugą

ledwo widoczne znaki

dyskretna strefa
obcowania w martwym
jakiś drobiazg

niklowana blacha
nożyczki
skalpel
szczypce
na przykład

nieobecność
w nowej taktyce
odnajdywania ust

spowolnione łagodnością tempo
penetracja warg
ostrożnie pij ostrożnie

a ty
oddzielona
ptak na rysunku
w książce



msz, przekaz byłby wtedy jaśniejszy, ale to oczywiście tylko takie widzimisie, pomysł
i jeszcze ten wers "ostożnie pij ostrożnie" imo bardzo dobry jakby przemawiać do kolibra,
który głęboko zapuścił swoją trąbkę w kielich, lub inaczej - szczypce w ciało...

Pozdrawiam :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”