Nie przeczytałeś gówna, lecz wiersz.Jarek B pisze:gówno jakiego dawno nie czytałem
Franciszek
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Franciszek
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: Franciszek
Nie przeczytałeś gówna, lecz wiersz.


No właśnie admini, reagujcie na takie komenty, bo nam się zrobi śmietnik na bluzgi

"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 492
- Rejestracja: 06 sty 2013, 10:12
- Lokalizacja: Rudnik nad Sanem
- Kontakt:
-
- Posty: 102
- Rejestracja: 18 lut 2013, 20:00
Re: Franciszek
Tak, wiersze okazjonalne to ciężki kawałek poezji. Ja np. się ich instynktownie boję. Inna sprawa, że utworowi pisanemu pod wpływem chwili trzeba dać odleżeć i wrócić do niego później. Spojrzeć z dystansem. Może już pora... Mam kilka wskazówek.
A zdanie jest jakieś koślawe. Trudno mi uchwycić jego sens. Widzę różę i kolce jak kły, uśmiech i schowane za wargami ostre zęby. Tylko ostre kły w uśmiechu to nieco wampirza wizja. Tak mi się kojarzy.
"Odrzucił zaproszenie złota do znajomych" - jak o zaproszeniu na fecebooku. Jakoś mi to ni leży.
"jednak wpadli na siebie. Przypadkiem" - czy jedno się nie zawiera w drugim? Wpadanie na siebie zazwyczaj jest przypadkowe, nieplanowane.
[/quote]
Wiem, że chęci i zamiary miałeś dobre. Może właśnie dlatego warto wrócić i dokonać niezbędnych zmian. Bo i nie jest tak, ze nic mi się nie podoba. Są niezłe fragmenty. Te dwa najbardziej:
Reasumując - posiedź, pomyśl i popraw. Jeśli potrzebujesz daj tekstowi i sobie jeszcze nieco czasu.
Pozdrawiam, M.
Nigdy w oficjalnej mowie nie słyszałam (a w oficjalnym piśmie nie czytałam) formy typu Franek, Franuś czy Franeczek. Franciszek to pełna forma imienia i o żadnych zdrobnieniach nie może być tu mowy. Co innego pozostałe przytaczane przez ciebie sytuacje życiowe. Jednak "oficjalne mowy' wymykają się z tej klasyfikacji.Bonsai(Tomasz Socha) pisze: Zdrobniałe nawet w oficjalnych mowach.
[...]
Franciszek.
Określenie "wielbiciel" trzeba zastąpić.Kojarzy się z rozkrzyczanymi nastolatkami, rozhisteryzowaniem, grupami fanów. A to nie ta stylistyka. Pomyśl o innym określeniu.Bonsai(Tomasz Socha) pisze: Wielbiciel braci mniejszych,
"bezsprzeczny"czy "bezsprzecznie"? Zastanów się and zamianą. Może "niekwestionowany" (chociaż to chyba też nie to określenie)? Poszukałabym czegoś na zamianę.Bonsai(Tomasz Socha) pisze:bezsprzeczny optymista
Nie "Ciebie" a "ciebie" - wiersz to nie list, wielkie litery w zaimkach są więc zbędne.Bonsai(Tomasz Socha) pisze:Brał w objęcia Ciebie, boś niczym krzew różany,
piękno z kłami pod jasnym uśmiechem.
A zdanie jest jakieś koślawe. Trudno mi uchwycić jego sens. Widzę różę i kolce jak kły, uśmiech i schowane za wargami ostre zęby. Tylko ostre kły w uśmiechu to nieco wampirza wizja. Tak mi się kojarzy.
Ten "komplet" - to też nie ta stylistyka do końca.Bonsai(Tomasz Socha) pisze:Przyjmował zalety z wadami w komplecie.
"Jednak" x 2. Jedno jest do usunięcia/zastąpienia.Bonsai(Tomasz Socha) pisze:Czas ich dzieli długim sznurem, jednak
są niemal jednością.
Odrzucił zaproszenie złota do znajomych,
jednak wpadli na siebie. Przypadkiem.
"Odrzucił zaproszenie złota do znajomych" - jak o zaproszeniu na fecebooku. Jakoś mi to ni leży.
"jednak wpadli na siebie. Przypadkiem" - czy jedno się nie zawiera w drugim? Wpadanie na siebie zazwyczaj jest przypadkowe, nieplanowane.
Wkradł się rym wewnętrzny "miodu":"lodu". Pomyśl nad przeszeregowaniem albo zmianą któregoś składnika.Bonsai(Tomasz Socha) pisze:[...]Serce z miodu.
Topi wnętrza z lodu sam dźwięk tego imienia.
[/quote]
I puenta. Jakaś taka banalno-laurkowa z powtórzeniem.Bonsai(Tomasz Socha) pisze:Niech mu miłe będzie życie, jak miłe to imię.
Wiem, że chęci i zamiary miałeś dobre. Może właśnie dlatego warto wrócić i dokonać niezbędnych zmian. Bo i nie jest tak, ze nic mi się nie podoba. Są niezłe fragmenty. Te dwa najbardziej:
Nie przepadając za zdrobnieniami, ale w kontekście rozpieszczania określenie "calusieńkie" pasuje idealnie. Podoba mi się też ta myśl. Rozpieszczanie mową.Bonsai(Tomasz Socha) pisze:Calusieńkie życie rozpieszczany mową.

Zgrabna myśl. Sznur wskazuje na odległość, ale też i ciągłość. Ładnie uzupełnia całość.Bonsai(Tomasz Socha) pisze:Czas ich dzieli długim sznurem
Reasumując - posiedź, pomyśl i popraw. Jeśli potrzebujesz daj tekstowi i sobie jeszcze nieco czasu.
Pozdrawiam, M.
jestem jak kubizm
a jest nas trzy
właściwie to mnie nie ma
a jest nas trzy
właściwie to mnie nie ma