Ból, narkotyk szlachetny

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Bożena
Posty: 1338
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32

Re: Ból, narkotyk szlachetny

#11 Post autor: Bożena » 08 kwie 2013, 20:21

zaprzyjaźnić się z bólem- kto to wymyślił :crach: a przecież takie powiedzenie funkcjonuje w obiegu

ból- szlachetny narkotyk- nie widzę w bólu nic szlachetnego- raczej wręcz przeciwnie- ból- zezwierzęca i usprawiedliwia to zezwierzęcenie- myślę o bólu fizycznym lub psychicznym- nie o jakimś tam bólu zęba- choć też potrafi dopiec
Sede Vacante pisze:Nie czuję bólu.
Jestem w nim.
- jestem nim- bez w ale następny wers by nie pasował
Sede Vacante pisze:Umrę w momencie, gdy ktoś odbierze mi cierpienie.
- :crach: wątpię- raczej gdy nie bedzie peel czuł bólu to znaczy, że nie żyje

dalej już tylko - świetnie
Sede Vacante pisze:Kiedyś
chciałem być szczęśliwym człowiekiem.
Potem
już tylko bardziej bolało.
Dziś upajam się,
chłonę,
przeżuwam,
kolejne porcje najwierniejszej przyjaźni.

Bez bólu już nic nie jest dla mnie prawdziwe.

Naprawdę samotny będę wtedy,
gdy poznam smak szczęścia i świętego spokoju.

pardon- za takie moje widzenie- po mojemu nie znaczy ze dobrze dla wszystkich- może mam dziś taki dzień- pozdrawiam serdecznie- Bożena
:rosa: :beer:

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Ból, narkotyk szlachetny

#12 Post autor: Sede Vacante » 08 kwie 2013, 21:03

zaprzyjaźnić się z bólem
Dokładnie tak. Choć bardziej w cudzysłowie.
Kiedy ktoś, na przykład ja, trwa w męce życia, cierpieniu, lękach nerwicowych, odpowiednio długo, ból staje się jego nieodłącznym towarzyszem. Przylega do niego i nie pozwala myśleć inaczej, niż przez pryzmat pesymizmu, smutku.
Często powtarzam moim bliskim, którzy pukają się w głowę na moje stany, że zdrowy chorego nigdy nie zrozumie. Nerwica jest pewnego rodzaju chorobą. Są ludzie - uwierzysz, albo nie - których tożsamość jest już nieodłącznie związana z bólem.
ból- szlachetny narkotyk- nie widzę w bólu nic szlachetnego
Narkotyk, bo nie potrafisz bez niego żyć. a szlachetny - bo takim osobom jak ja, ból nie pozwala nie dostrzegać wielu krzywd, jakie nas otaczają. Jesteśmy wyostrzeni na zjawiska cierpienia i niesprawiedliwości świata dwa razy bardziej, niż szczęśliwi w życiu. To akurat szlachetny dar bólu.

Nie jestem NIM, a W nim, bo nie jestem bólem. Człowiekiem ogarniętym bólem, zainfekowanym wiecznym cierpieniem. Gdybym był bólem, to ja rozdawałbym karty i krzywdy. Ale ON jest na mnie, we mnie i dookoła mnie, a ja - w nim właśnie.

wątpię- raczej gdy nie bedzie peel czuł bólu to znaczy, że nie żyje
O tym pisze. Gdy przestane czuć ból, to jakbym nie żył. Bo bez niego już nie potrafię nic. Jestem zniewolony. Będąc szczęśliwym, po tak długim okresie traum, miałbym wrażenie nierealności życia.

Dzięki za odwiedziny i wymianę poglądów.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”