
Rosół
- Malwina
- Posty: 1082
- Rejestracja: 31 paź 2011, 23:04
- Lokalizacja: gród solny
- Kontakt:
Re: Rosół
Opowiadanie wciąga, ładnie budujesz napięcie, i jeszcze ładniej zapisujesz myśli Justyny.Klimat taki jaki lubię.Chętnie przeczytam kilka Twoich książek,ale już musisz zacząć pisać!Czekam niecierpliwie.


Nie można życia brać zbyt serio,
to grozi nudą i histerią.
Przymrużam zwykle jedno oko
i jest od razu względny spokój. /moje/
to grozi nudą i histerią.
Przymrużam zwykle jedno oko
i jest od razu względny spokój. /moje/
- 411
- Posty: 1778
- Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
- Lokalizacja: .de
Re: Rosół
Coby, Malwinko - piekne dzieki.
Na ksiazki jeszcze trzeba poczekac (nikt nie chce mnie jakos odkryc, w koncu pisanie, to nie to samo, co bycie potencjalna modelka, bu...), ale - kto wie?
Serdecznie dziekuje za poczytanie i dobre slowa.
Tak, Coby, trafiles w sedno. Poczatki sa, jakie sa, ale ja i tak lubie ten rosól.
Klaniam sie, J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.
- iTuiTam
- Posty: 2280
- Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35
Re: Rosół
Z tego rosołu można powybierać smaczne... jak kto woli: niedogotowane marchewki (uwielbiam), nać pietruszki, albo drobny makaron 
Czytelnik może sobie domyślić środek. Jednak, jak sama pewnie wiesz, jest taki Czytelnik co domyśli sobie' ale jest też i taki, co chciałby kawonaławowy rosół, albo inny barszcz.
Przeczytałam z przyjemnością i sobie 'domyśliłam'.
uśmiech ślę
iTuiTam
Czytelnik może sobie domyślić środek. Jednak, jak sama pewnie wiesz, jest taki Czytelnik co domyśli sobie' ale jest też i taki, co chciałby kawonaławowy rosół, albo inny barszcz.
Przeczytałam z przyjemnością i sobie 'domyśliłam'.
uśmiech ślę
iTuiTam
- 411
- Posty: 1778
- Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
- Lokalizacja: .de
Re: Rosół
Ave iTuiTam. 
Bardzo mi milo, zes poswiecila chwilke na wybieranie tych niedogotowanych marchewek (rozgotowane? ble...).
Piszac i juz "napiszac" tekst, wydawalo mi sie, ze jest jasny i czytelny. I popatrz - wychodzi fifty-fifty.
Ale, jak juz wspominalam, kazdy jakos zaczynal. W koncowym rozrachunku i tak jestem dumna z siebie, ze po latach da sie toto jeszcze czytac...

Milego, J.
Bardzo mi milo, zes poswiecila chwilke na wybieranie tych niedogotowanych marchewek (rozgotowane? ble...).
Piszac i juz "napiszac" tekst, wydawalo mi sie, ze jest jasny i czytelny. I popatrz - wychodzi fifty-fifty.
Ale, jak juz wspominalam, kazdy jakos zaczynal. W koncowym rozrachunku i tak jestem dumna z siebie, ze po latach da sie toto jeszcze czytac...
Milego, J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.