Rosół

Apelujemy o umiar, jeśli chodzi o długość publikowanych tekstów.

Moderatorzy: Gorgiasz, Lucile

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Malwina
Posty: 1082
Rejestracja: 31 paź 2011, 23:04
Lokalizacja: gród solny
Kontakt:

Re: Rosół

#11 Post autor: Malwina » 18 cze 2013, 13:31

Opowiadanie wciąga, ładnie budujesz napięcie, i jeszcze ładniej zapisujesz myśli Justyny.Klimat taki jaki lubię.Chętnie przeczytam kilka Twoich książek,ale już musisz zacząć pisać!Czekam niecierpliwie. :) :rosa:
Nie można życia brać zbyt serio,
to grozi nudą i histerią
.
Przymrużam zwykle jedno oko
i jest od razu względny spokój.
/moje/

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Rosół

#12 Post autor: 411 » 18 cze 2013, 15:04

:)

Coby, Malwinko - piekne dzieki.
Na ksiazki jeszcze trzeba poczekac (nikt nie chce mnie jakos odkryc, w koncu pisanie, to nie to samo, co bycie potencjalna modelka, bu...), ale - kto wie?

Serdecznie dziekuje za poczytanie i dobre slowa.
Tak, Coby, trafiles w sedno. Poczatki sa, jakie sa, ale ja i tak lubie ten rosól.
;)

Klaniam sie, J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: Rosół

#13 Post autor: iTuiTam » 27 cze 2013, 0:32

Z tego rosołu można powybierać smaczne... jak kto woli: niedogotowane marchewki (uwielbiam), nać pietruszki, albo drobny makaron :)

Czytelnik może sobie domyślić środek. Jednak, jak sama pewnie wiesz, jest taki Czytelnik co domyśli sobie' ale jest też i taki, co chciałby kawonaławowy rosół, albo inny barszcz.

Przeczytałam z przyjemnością i sobie 'domyśliłam'.

uśmiech ślę
iTuiTam
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Rosół

#14 Post autor: 411 » 27 cze 2013, 8:23

Ave iTuiTam. :)

Bardzo mi milo, zes poswiecila chwilke na wybieranie tych niedogotowanych marchewek (rozgotowane? ble...).
Piszac i juz "napiszac" tekst, wydawalo mi sie, ze jest jasny i czytelny. I popatrz - wychodzi fifty-fifty.

Ale, jak juz wspominalam, kazdy jakos zaczynal. W koncowym rozrachunku i tak jestem dumna z siebie, ze po latach da sie toto jeszcze czytac...
;)

Milego, J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”