Zdawało mi się - mogę wiele.
Oślepił próchnem pierwszy splendor,
a przecież świat się z takich śmieje,
bo nie trwa wiecznie żadna wielkość.
To miało się nie skończyć - nigdy;
zabawa ludźmi i słowami
jak cyklon wciąga w mroczne wiry,
upaja glorią, blichtrem karmi.
Lecz wystarczyło zwykłe żegnaj,
i zrozumiałam już, co znaczy
za garstkę łupin - klejnot sprzedać,
przez jedno głupstwo - miłość stracić.
Ze szczytu wielkiej sterty siana
złudzenia w jesień wichry zdmuchną.
Gdy będzie trzeba - zniknę sama,
nim połknie mnie bezgwiezdne jutro.
____________________
Glo.
Vanitas vanitatum
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Vanitas vanitatum
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Vanitas vanitatum
zdawało mi się… chwile płyną
i czasem próżny jest wysiłek
jak można własny cień ominąć
jak można żyć bez nieomyleń
sedno w kieszeni dłonią szarpie
kasztan kłujące kolce stroszy
brniemy wciąż poprzez nicniewarte
by prawda zaświeciła w oczy
Kupiłam na pniu.
Twoje zdrowie

i czasem próżny jest wysiłek
jak można własny cień ominąć
jak można żyć bez nieomyleń
sedno w kieszeni dłonią szarpie
kasztan kłujące kolce stroszy
brniemy wciąż poprzez nicniewarte
by prawda zaświeciła w oczy
Kupiłam na pniu.
Twoje zdrowie


Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Vanitas vanitatum
Piękny wiersz, aż... szkoda go na wiersz. Jest tak refleksyjny, że warto spróbować przerobić go na sonet.Gloinnen pisze:
Zdawało mi się - mogę wiele.
Oślepił próchnem pierwszy splendor,
a przecież świat się z takich śmieje,
bo nie trwa wiecznie żadna wielkość.
To miało się nie skończyć - nigdy;
zabawa ludźmi i słowami
jak cyklon wciąga w mroczne wiry,
upaja glorią, blichtrem karmi.
Lecz wystarczyło zwykłe żegnaj,
i zrozumiałam już, co znaczy
przez jedno słowo - miłość stracić.
Sama zniknę, gdy będzie trzeba,
nim połknie mnie bezgwiezdne jutro
złudzenia w jesień wichry zdmuchną.
Przynajmniej porównać, jak mógłby wyglądać bez dwóch wersów.
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Vanitas vanitatum
Dziękuję pięknie.
Miladoro, bardzo ciekawa kontynuacja i bardzo w temacie.
Sokratexie, ciekawa propozycja, aczkolwiek - jeżeli już bawimy się w sonet, ja inaczej bym widziała ostatnie tercyny:
Lecz wystarczyło - żegnaj zwykłe
i zrozumiałam już, co znaczy
przez jedno słowo - miłość stracić.
Złudzenia w jesień wichry zdmuchną.
Nim połknie mnie bezgwiezdne jutro,
gdy będzie trzeba - sama zniknę.
Trochę eksperymentalny układ, jak na sonet, ale rytmicznie brzmi lepiej i chyba bliższe mojemu zamysłowi. Peelka przecież, nauczona bolesnymi doświadczeniami, rezygnuje z blichtru tego świata. Następuje moment opamiętania się, wycofanie, zanim będzie za późno, zanim upadnie, wyniesiona na fałszywy piedestał złudzeniem własnej wielkości.
Glo.
Miladoro, bardzo ciekawa kontynuacja i bardzo w temacie.

Miladora pisze:jak można żyć bez nieomyleń
O, tak!Miladora pisze:brniemy wciąż poprzez nicniewarte
by prawda zaświeciła w oczy

Sokratexie, ciekawa propozycja, aczkolwiek - jeżeli już bawimy się w sonet, ja inaczej bym widziała ostatnie tercyny:
Lecz wystarczyło - żegnaj zwykłe
i zrozumiałam już, co znaczy
przez jedno słowo - miłość stracić.
Złudzenia w jesień wichry zdmuchną.
Nim połknie mnie bezgwiezdne jutro,
gdy będzie trzeba - sama zniknę.
Trochę eksperymentalny układ, jak na sonet, ale rytmicznie brzmi lepiej i chyba bliższe mojemu zamysłowi. Peelka przecież, nauczona bolesnymi doświadczeniami, rezygnuje z blichtru tego świata. Następuje moment opamiętania się, wycofanie, zanim będzie za późno, zanim upadnie, wyniesiona na fałszywy piedestał złudzeniem własnej wielkości.
Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Vanitas vanitatum
Oczywiście, że lepiejGloinnen pisze:Trochę eksperymentalny układ, jak na sonet, ale rytmicznie brzmi lepiej i chyba bliższe mojemu zamysłowi. Peelka przecież, nauczona bolesnymi doświadczeniami, rezygnuje z blichtru tego świata. Następuje moment opamiętania się, wycofanie, zanim będzie za późno, zanim upadnie, wyniesiona na fałszywy piedestał złudzeniem własnej wielkości.

Zdawało mi się - mogę wiele.
Oślepił próchnem pierwszy splendor,
a przecież świat się z takich śmieje,
bo nie trwa wiecznie żadna wielkość.
To miało się nie skończyć - nigdy;
zabawa ludźmi i słowami
jak cyklon wciąga w mroczne wiry,
upaja glorią, blichtrem karmi.
Lecz wystarczyło - żegnaj zwykłe
i zrozumiałam już, co znaczy
przez jedno słowo - miłość stracić.
Złudzenia w jesień wichry zdmuchną.
Nim połknie mnie bezgwiezdne jutro,
gdy będzie trzeba - sama zniknę.
Podoba mi się zwłaszcza znakomita gra rekwizytów użytych w obrębie jednego obrazu: ciszy która zapada,
kiedy zabraknie wszystkich słów wskutek przekreślonej jednym "żegnaj" miłości.
Mamy więc "głośny" jesienny wicher, który zrywa liście z drzew i te przestają szumieć, przynajmniej aż do następnej (oby!) wiosny.
Jest "bezgwiezdne jutro", czyli niebo bez gwiazd kojarzące się... z ciszą. Kto choć raz zapatrzył się w rozgwieżdżone niebo, zna uczucie, że te wszystkie gwiazdy jakby do niego mówiły. Jeśli nie doznał czegoś takiego, niech poczyta o "gadających" planetach i gwiazdach, a nawet posłucha:
http://www.youtube.com/watch?v=NKbuGQtn ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=AxEa5KdP ... re=related
i naszej Ziemi: http://www.youtube.com/watch?v=OoOg4US5f1s
lub Słońca: http://www.youtube.com/watch?v=52pnoLa3 ... re=related
Ładnie z wymienionymi "głośnymi" rekwizytami i ciszą koreluje cyklon, po którym następuje cisza.
Ale zwłaszcza poprzez skojarzenie z okiem cyklonu, czyli jego centrum kiedy jest cicho jak makiem zasiał.
Może to także rodzaj epicentrum miłości, dopóki trwa?
Pozdrawiam
-
- Posty: 40
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:06
Re: Vanitas vanitatum
Gloinnen pisze:Zdawało mi się - mogę wiele.
Oślepił próchnem pierwszy splendor,
a przecież świat się z takich śmieje,
bo nie trwa wiecznie żadna wielkość.
To miało się nie skończyć - nigdy;
zabawa ludźmi i słowami
jak cyklon wciąga w mroczne wiry,
upaja glorią, blichtrem karmi.
Lecz wystarczyło zwykłe żegnaj,
i zrozumiałam już, co znaczy
za garstkę łupin - klejnot sprzedać,
przez jedno głupstwo - miłość stracić.
Ze szczytu wielkiej sterty siana
złudzenia w jesień wichry zdmuchną.
Gdy będzie trzeba - zniknę sama,
nim połknie mnie bezgwiezdne jutro.
____________________
Glo.
Witam



- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Vanitas vanitatum
Fajny Klimacik
Ostatnia najbardziej .
Z uszanowaniem L.G.
Ostatnia najbardziej .
Z uszanowaniem L.G.