
Ten facet w ogóle jest potoczny, stąd i siedzi na potocznym tyłku.

Blues to zazwyczaj proste prawdy podane prostym językiem.
Chociaż... kusi by napisać bluesa intelektualnego.

Chyba spróbuję.
Dobrego i siedźmy zawsze na wozie.


Moderatorzy: eka, Leon Gutner
Chyba raczej jako pasażerka i to się czuje.Miladora pisze:Też jeździłam wozem.
Dziaduś, ale znam się na częściach uprzęży, odróżniam lejce od wędzidła i wiem, gdzie się łączą i jak działają.Gorzki Dziad pisze:Chyba raczej jako pasażerka i to się czuje.
Dla mnie słychać w tym zapisie bluesa. Raz szybsze, raz cichsze tempo, jakby z większą, to mniejszą siłą szarpanie strun.Miladora pisze:wreszcie siedzę na wozie lejce trzymam już w rękach
chociaż wóz z trudem w górę się toczy
coraz lepszy mam widok byle ośka nie pękła
byle deszcz mnie ponownie
nie zmoczył
Powiedzmy jeden z moich ulubionych, w odmianie gospels:Sokratex pisze:Blues poprzez senny wydźwięk także jak ulał pasuje do jazdy wozem, kiedy woźnica chwilami zasypia
a koń sam wiezie go do domu.
Faktycznie - nadaje się idealnie do jazdy kolebiącym wozem.Sokratex pisze:http://www.youtube.com/watch?v=3AksY2gX1Dc
Leonku - na taką zachętę, to aż pióro z miejsca zaczyna podskakiwać.Leon Gutner pisze:a bluesy możesz pisać ile wlezie .